Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych,
zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj.
Toyota Corolla TS 2.0 180 KM Hybrid e-CVT Executive - Japoński walczak
Toyota Corolla w wersji kombi nie tylko dysponuje ciekawymi rozwiązaniami i możliwościami przewożenia ładunku – co jest bardzo istotne dla tego segmentu samochodów, ale również oferuje ekonomiczny i ekologiczny rodzaj napędu. Ma wszelkie argumenty, aby skutecznie zawalczyć o serca (i portfele) klientów, jednak oby nie za dużo ich się znalazło. Ale po kolei.
To już 12 generacja modelu tego japońskiego producenta, a jego historia ma już ponad 50 lat. Obecnie produkowana jest w tureckiej fabryce Toyoty. Testowany egzemplarz był na najwyższym szczeblu „łańcucha pokarmowego” w cenniku Corolli TS (kombi). Posiadał najbogatsze fabryczne wyposażenie, wzbogacone jeszcze o dwa pakiety i mocniejszy napęd hybrydowy
mogący pochwalić się mocą 180 KM. Już przy pierwszym kontakcie odbiór modelu jest pozytywny. Nie zmienia się on również po zajęciu miejsca za kierownicą, a jasne wnętrze dodaje jeszcze uroku. Czy jednak jest praktyczne? Wątpimy, szczególnie w tak jasnej, praktycznie śnieżnobiałej tonacji. Pierwotnie wydaje się, że fotel ma zbyt krótkie siedzisko, jednak nie wpływa to na jakość komfortu, ten jest na odpowiednim poziomie. Posiada manualną (w najwyższej wersji wyposażenia!) regulację – oprócz odcinka lędźwiowego, ta jest elektryczna – we wszystkich kierunkach, to dziwne że akurat tutaj pozwolono księgowemu na realizację swoich fantazji o cięciach finansowych.
Ergonomia rozmieszczenia przycisków jest na wysokim poziomie, dlatego zaskoczeniem jest umiejscowienie gniazda USB (nie licząc tego w podłokietniku). Znalezienie go przypomina zabawę projektanta z użytkownikiem w chowanego. W najpopularniejszym miejscu, czyli na konsoli centralnej go nie znajdziemy, bo został umieszczony po lewej stronie schowka przed pasażerem. Rozczarowaniem jest również brak schowka na okulary.
O ile bez najmniejszego problemu sparujemy telefon z zestawem głośnomówiącym, o tyle z jakości połączenia zadowoleni będziemy tylko my, nasz rozmówca już nie. Co prawda do kabiny – w trakcie rozmowy – dobiegają szumy, jakby gdzieś w tle pracował odkurzacz, to nasz rozmówca ma zdecydowanie gorzej, praktycznie nas nie słyszy.
Akcesoryjny sprzęt grający JBL z ośmioma
głośnikami (za dopłatą 5500 PLN) gra dobrze, jednak bardziej tak, jak powinien grać sprzęt seryjny, a nie akcesoryjny. Trochę strach sobie wyobrazić co wydobywa z siebie standardowy zestaw audio.
Testowany egzemplarz wyposażony był w inteligentny system automatycznego parkowania (S-IPA). Niestety, ale z inteligencją chyba ma tyle wspólnego, że jej nigdy nie spotkał. Zasadne jest użycie go tylko w dwóch przypadkach: chcesz się wkurzyć lub przyjechałeś na miejsce za wcześnie o jakieś 30 minut i nie wiesz co z tym czasem zrobić. W innym przypadku najlepszym rozwiązaniem będzie zaklejenie przycisku i zapomnienie, że w ogóle istnieje.
Ponarzekaliśmy, to teraz będziemy chwalić, bo jest za co. Model w nadwoziu kombi wybierany jest między innymi ze względu na jego walory w przewożeniu bagażu i tutaj naprawdę Corolla ma czym się pochwalić. Doskonałym rozwiązaniem jest regulowana i dwustronna podłoga bagażnika pokryta z jednej strony pasami antypoślizgowymi. Doskonałe rozwiązanie dla tych wszystkich, którzy przewożą paczki. Nie będą zmuszeni do kupowania tacy bagażnika, a przewożone ładunki będą zawsze tam gdzie zostały umieszczone. Miłym udogodnieniem jest otwierana bezdotykowo klapa bagażnika. Podchodzimy do samochodu, robimy zgrabny ruch nogą i już. Zamknąć ją możemy jednym z dwóch przycisków: pierwszy tylko ją zamyka, a drugi po jej zamknięciu zarygluje cały samochód. Całości funkcjonalnych dodatków dopełniają składane lusterka zewnętrzne które możemy tak ustawić, aby składały się każdorazowo wraz z zamknięciem Corolli.
Czas na jazdę, bo co nam z samochodu który nie jeździ. I tutaj Toyota spisała się znakomicie. Corolla jest stabilna i przewidywalna w jeździe. Na krętych drogach porusza się sprawnie i poddaje się poleceniom kierowcy, jednak czuć, że to kombi. Ma tendencję do zarzucania tyłem. W mieście prędzej do naszych uszu dotrą
dźwięki otoczenia, niż nadgorliwej jednostki benzynowej. Ona - szczególnie przy jeździe w korku – lubi odpoczywać.
Do dyspozycji mamy trzy tryby jazdy: Sport (skorzystasz z niego parę razy, a potem zapomnisz o jego istnieniu. Poprawia w zasadzie tylko psychikę kierującego, a nie odczucia w osiągach), Normal (podstawowy), Eko (tylko dla wytrwałych). Skupmy się zatem na standardowym trybie, czyli Normal. Tandem napęd-skrzynia dobrze reaguje na polecenia wydawane pedałem gazu, a i wybór odpowiedniego przełożenia odbywa się we właściwym tempie. Dynamika przyspieszenia również jest wystarczająca.
Napęd hybrydowy powinien również dbać o środowisko naturalne. Tak jest i w przypadku Corolli. Możemy całkiem długo poruszać się korzystając tylko z silnika elektrycznego, jednak warunkiem jest wyczucie przy operowaniu pedałem gazu. Kiedy potrzebne jest wsparcie silnika benzynowego, to i tak kiedy tylko jest możliwość żeglujemy (efekt jakbyś w samochodzie z manualną skrzynią biegów wrzucił na luz) płynąc po drodze. Kolejnym zjawiskiem, chyba nawet najważniejszym jest atak na naszą psychikę. Dzieje się to za każdym razem gdy brutalnie potraktujemy pedał gazu dociskając go do podłogi. Każde mocniejsze przyspieszenie powoduje wydobywanie się spod maski dźwięków, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni w Corolli. Nie to żeby brzmiał jakbyśmy wywrócili regał z metalowymi elementami. Po prostu jest głośno jakby silnik dawał nam do zrozumienia, że nie jest to jego strefa komfortu i nie najlepiej się czuje z tym co właśnie robisz. Raz to usłyszysz, nie będziesz chciał już nigdy więcej.
Wszystkie zamontowane systemy działają sprawnie i nieinwazyjnie. Informują i ingerują tylko wtedy, kiedy jest to konieczne nie wzbudzając jednak swoim działaniem nerwowości w prowadzeniu. Całości dopełnia wyświetlacz projekcyjny (a nie wysuwająca się szybka) na przedniej szybie pokazujący najpotrzebniejsze informacje kierowcy. Toyota nabrała trochę zaufania do swoich klientów i stara się szanować ich wybór. Jeżeli wyłączysz system on nie włączy się po ponownym uruchomieniu Corolli, niestety nie każdy, a i wyjątków jest kilka. Zawsze aktywny po uruchomieniu napędu będzie system wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia, ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu, czy też układ rozpoznawania znaków drogowych, ale z wyłączoną funkcją DRCC.
Toyota obiecuje średnie spalanie na poziomie 4,7-5,6 l/100 km i jest ono do osiągnięcia bez żadnych karkołomnych i długotrwałych szkoleń oraz wyrzeczeń. Przy normalnej jeździe, przewidując zachowania na drodze jesteśmy w stanie je uzyskać. Oczywiście Corolla może spalić zdecydowanie więcej – co udowodnił test w którym średnie spalanie wyszło 8,2 l/100 km – jednak testowaliśmy zachowania samochodu w różnych warunkach, a co za tym idzie ekonomia poruszania się nim nie miała dla nas żadnego znaczenia.
Najmocniejsza Corolla z napędem hybrydowym z najbogatszym wyposażeniem została wyceniona przez Toyotę na 132 400 PLN. Egzemplarz testowy, który na pokładzie posiadał dodatkowo nawigację (dopłata 2500 PLN), dodatkową ochronę Vodafone PRO (1995 PLN) oraz dwa pakiety: VIP i Premium Audio JBL wraz z lakierem metalizowanym to już koszt 153 595 PLN.
Toyocie udało się połączyć pakowność i funkcjonalność kombi z poruszaniem się nim w odpowiedzialny – ale przy tym wcale nie ospały – względem środowiska naturalnego sposób. Brawo. Corolla ma wszelkie argumenty, aby skutecznie walczyć o serca klientów. Mamy jednak nadzieję, że nie będzie ich zbyt dużo. Gdyby okazało się, że jej sprzedaż pobiła wszelkie rekordy i oczekiwania producenta, naturalną jego reakcją mogłoby być „spoczęcie na laurach”, a jest co poprawiać.