Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Rynek

Matematyka SEAT-a, czyli 1842 PLN = 2274 PLN


Robert Lorenc


Matematyka SEAT-a

Nastały czasy w których producenci samochodów prześcigają się w wyścigu o najbardziej świadomą ekologicznie markę, której produkty najmniej obciążają środowisko naturalne. Różne przy tym obrali drogi. Jedni praktycznie wycofali ze swojej oferty modele z napędami innymi niż hybrydowe, czy elektryczne. Inni preferują ich korzystniejsze finansowanie w porównaniu do modeli z tradycyjną jednostką napędową. SEAT jednak zadziwił wszystkich i wytyczył swoją, jakże odmienną drogę.

Z przekazu marketingowego, a dokładnie z cennika SEAT-a Tarraco, każdy zainteresowany tym modelem może wyciągnąć ciekawe wnioski i zastanowić się, czy faktycznie szkoła oraz dotychczasowe życie

nauczyło go właściwej matematyki. Szczególnie zdezorientowani będą ci, do których z częstotliwością brzęczenia komara kiedy siedzą letnią wieczorową porą nad wodą docierają komunikaty o dbałości tego producenta o środowisko naturalne. A konkretnie, jak bardzo chce ograniczyć wpływ swoich samochodów na nie. Trzeba przyznać, że SEAT nie poszedł na łatwiznę i oferuje Tarraco w praktycznie wszystkich wariantach napędu. Zabrakło tylko klasycznej hybrydy i elektryka, znalazła się za to hybryda plug-in (PHEV), czyli z obecnie szeroko promowanym napędem pozwalającym na poruszanie się z wykorzystaniem tylko napędu elektrycznego. Brawo. Na tym tle ciekawie wygląda zestawienie modelu z silnikiem benzynowym z hybrydą PHEV, oba w wersji wyposażenia FR. Pierwszy został wyceniony na 187 200 PLN, a drugi na 186 100 PLN. Oba posiadają 245 KM, a różni je napęd oraz liczba przełożeń automatycznej skrzyni biegów DSG (model benzynowy posiada ich siedem, a hybryda plug-in sześć). Względem parametrów są zatem prawie identyczne. Dziwić może zatem różnica w wysokości raty lesingowej, którą komunikuje SEAT. W przypadku wariantu benzynowego wynosi ona 1842 PLN netto, a przy hybrydzie PHEV 2274 PLN netto. Wygląda to jak błąd matrixa. Praktycznie ta sama cena końcowa, a dysproporcja w wysokości raty miesięcznej zasadnicza. Ktoś może stwierdzić, że szukam sensacji, bo z pewnością leasingi różnią się parametrami. Otóż nie. Finansowanie obu modeli jest na 48 miesięcy, bez uiszczenia wpłaty wstępnej i z rocznym limitem wynoszącym 20 000 kilometrów, innymi parametrami SEAT się nie chwali. Tym samym wychodzi, że za towar o praktycznie tej samej wartości, możemy płacić miesięcznie 1842 PLN netto lub 2274 PLN netto. Przecież to żadna różnica. Aż chciałby się spotkać z tym ścisłym umysłem, któremu udało się stworzyć taką konstrukcję. To musiałoby być bardzo kształcące
spotkanie, a może wręcz duchowe, bo człowiek otarłby się w jego trakcie o objawienie. Wystarczy tylko żałować, że do niego – najprawdopodobniej – nigdy nie dojdzie, a SEAT będzie skrzętnie skrywał tajemnicę kto takie dzieło stworzył, aby inni producenci go nie podkupili. I bardzo dobrze, bo to prawdziwy rodzynek musi być. Jak bardzo jest on (lub też ona) wyjątkowy może świadczyć jeszcze jeden fakt. Otóż udało mu się – przy zachowaniu tych samych parametrów finansowania – przy najwyżej wycenionym wariancie Tarraco (2.0 TDI 200 KM DSG 4Drive w wersji wyposażenia FR) kosztującym 189 900 PLN wyliczyć ratę w wysokości 1811 PLN netto, czyli najniższą wśród prezentowanych. Cóż to musi być za światły umysł, aż należą się brawa na stojąco, że SEAT posiada kogoś takiego w swoim gronie.

Matematyka SEAT-a

I żeby była jasność - zanim odezwie się jakiś pracownik SEAT-a o wrażliwości brazylijskich komentatorów biegów narciarskich, którzy na 5 kilometrów przed metą, gdy ich zawodnik jest na prowadzeniu mają stan przedzawałowy, a w tym samym czasie ich norwescy koledzy zapraszają na blok reklamowy, bo do mety jest jeszcze daleko – to jest polityka do której ma prawo producent. To on samodzielnie kształtuje nie tylko ceny, ale również formę zakupu oferowanych modeli. Postanowił – przy praktycznie takiej samej cenie za samochód – ustalić ratę za proekologiczny model wyższą o ponad 23%. Nie ma problemu, tylko żeby za dzień, tydzień, czy miesiąc nie komunikował jak bardzo wspiera i promuje wśród klientów rozwiązania proekologiczne, bo to podchodzi pod rozdwojenie jaźni.

Matematyka SEAT-a Matematyka SEAT-a

Już słyszę głosy, że tekst jest tendencyjny, uderza w dobre imię marki i nie ma nic wspólnego z rzetelnością dziennikarską, która nakazuje przekazanie pełni informacji. Przede wszystkim pełną informację klient powinien otrzymać w cenniku, a nie jej cząstkowe i pasujące - jak domniemam – do obrazu elementy. Elementy o które teraz go uzupełnię. Czas zatem na rozwiązanie zagadki skąd wynika dysproporcja pomiędzy wysokością rat leasingowych, ale zanim to nastąpi mała dygresja. Sprawdzając ofertę finansową SEAT-a, przy zachowaniu podanych przez niego parametrów, rata za model z silnikiem benzynowym wyszła o 61 PLN netto niższa niż komunikują oni w cenniku. Ale nie czepiajmy się, kto w końcu przejmowałby się takimi drobiazgami jak zaoszczędzone w trakcie całego okresu leasingu 2928 PLN netto za które można by kupić ubezpieczenie lub pojechać na urlop. Czas przejść do rozwiązania zagadki. Otóż wynika ona z oszacowanej wielkości wartości końcowej modelu na dzień zakończenia leasingu. I tak w przypadku modelu z silnikiem benzynowym wartość po 4 latach została oszacowana na 107 078 PLN, a z napędem plug-in na 89 700 PLN. Tym samym benzyniak, według szacunków SEAT-a straci prawie 43% swojej cennikowej wartości, a PHEV niecałe 52%.

Jak widać, przynajmniej w tym przypadku, o rozdwojeniu jaźni nie ma mowy, tak samo jak o nowej matematycznej definicji, bardziej o braku wiary w oferowany produkt proekologiczny, a co za tym idzie, na zniechęceniu klientów do pozostawienia go po zakończeniu leasingu. Szkoda tylko, że ten „drobny” parametr nie znalazł się przy pozostałych, a został ukryty. Jakby kogoś, tworzącego cennik, dopadła refleksja, a może wstyd, kiedy spojrzał na dzieło które udało mu się stworzyć, i w ten sposób postanowił go schować, zupełnie go pomijając.

























Podziel się:




Czerwiec 2021

Tekst: Robert Lorenc
Zdjęcia: SEAT

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi