Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Nissan Leaf - W Polsce najpopularniejszym elektrykiem nadal będzie Lech Wałęsa


Wojciech Dorosz


Nissan Leaf

Wszystko wskazuje na to, że społeczeństwo i rządzący obrazili się na diesle. Nigdy nie byłem ich fanem, ale też nie darzyłem ich przesadną nienawiścią. Świetnie sprawdzały się w samochodach roboczych i na długich trasach, gdy nie chcieliście zatrzymywać się na stacji benzynowej co pięćset metrów, by nakarmić waszą V8-mkę. Kilka z nich brzmiało nawet przyjemnie, jak rzędowe 30d od BMW, a parę było naprawdę potężnych, jak V12 TDI od Audi.

Teraz jednak wszystko się zmienia. Elżbieta Bieńkowska chce zakazać wjazdów do centrów miast. Nikt nie będzie mógł stanąć koło diesla, strefa ochronna
będzie wynosiła tyle, co w Czarnobylu. Powinienem się jednak cieszyć. Otrzymamy czystsze powietrze, więcej miejsca i wszystkim będzie żyło się lepiej. Powitajcie i przyzwyczaicie się do hybrydowych i elektrycznych samochodów. A to w naszym kraju naturalnie napotyka wiele problemów. Po pierwsze, samochody z przyjaznym naturze napędem są droższe niż nowy kabriolet Maybacha. Prawdopodobnie nawet Caritasu nie będzie na nie stać. Po drugie, w przypadku samochodów elektrycznych nie ma ich gdzie ładować, a wbrew zapewnieniom producentów będziecie musieli robić to często. Darmowe ładowanie ze słupków Green Way skończyło się w maju, więc według obliczeń ekspertów koszt przejechania stu kilometrów będzie wynosić trzydzieści pięć złotych. Przy obecnej cenie paliwa to siedem litrów, więc oszczędność jest dyskusyjna.

Podobnie w przypadku serwisowania. Każdy, kto ma jakikolwiek sprzęt elektroniczny wie, że jest jednorazowy. Telewizora nie opłaca się naprawiać, lepiej kupić nowy. Podobnie z komputerem, telefonem i każdym sprzętem AGD czy RTV w domu. Części do samochodów hybrydowych są drogie. Najczęściej są produkcji japońskiej, a to jedne z najdroższych marek pod tym względem. Bateria do Priusa potrafi kosztować od ośmiu do piętnastu tysięcy. Co prawda można znaleźć taką używaną za dwa-trzy tysiące, ale do tego dochodzi wymiana za połowę tej kwoty. Niestety, serwis wymaga specjalistycznej wiedzy, więc grono mechaników się zawęża. Jednak chwila z wyszukiwarką pozwala zrozumieć, że koszty napraw są podobne, jak w nowoczesnych dieslach. Poza tym wytrzymują podobne przebiegi, a co za tym idzie trudno wybrać optymalne rozwiązanie. Niestety, w przypadku elektryków pozostaje problem utylizacji zużytych ogniw.

Ponadto samochody elektryczne mogą przyczynić się do kryzysu gospodarczego. Jeden z dyrektorów Hyundaya twierdzi, że produkcja samochodów elektrycznych na masową skalę może

spowodować spadek zatrudnienia w fabrykach nawet o siedemdziesiąt procent, a to wszystko za sprawą prostszej konstrukcji.

I na końcu, co z pewnością nie wyczerpuje listy wad samochodów elektrycznych, są strasznie skomplikowane i przeładowane technologią. Nie interesuje mnie to, co dzieje się pod maską, czy gdzie umieszczone są baterie. Lot na Księżyc wymagał mniej pamięci operacyjnej niż ma najnowszy iPhone, ale nie przeszkadza to producentom wyposażać samochody w różne dziwne funkcje. Tesla nawet sama wgrywa jakieś aktualizacje oprogramowania. Pewnie robi to w nocy, a wy rano orientujecie się, że samochód kompletnie nie działa. W końcu każdy wie jak Microsoft ulepsza system serwując poprawki. Na dodatek nasi rodacy znaleźli jakieś obejście, więc dzięki błędowi w zabezpieczeniach wkrótce pojazdy same będą się kradły albo spadały z parkingów, jak to miało miejsce w ostatniej części „Szybkich i wściekłych”.

Pewnie spytacie czemu zawdzięczacie tę okropnie długą epopeję. Oczywiście, jest to wstęp do testu samochodu. Ferrari, Porsche, Koenigsegg. Wszyscy coraz chętniej produkują sportowe samochody z napędem hybrydowym. Niestety, żaden z przedstawicieli tych marek nie zadzwonił, by z ochotą podstawić zatankowany i załadowany supersamochód pod mój dom. Nie zaproponowali nawet kilku kółek po jakimś torze. Ale jako że test musi się odbyć na ratunek przyszedł Nissan. I nie, bez obaw, nie przegapiliście jakiejś nowej wersji GT-R’a. Oto, by bronić honoru i chwały miejskich samochodów pojawia się Leaf drugiej generacji.



Nissan Leaf

Nissan Leaf Nissan Leaf















Październik 2018

Tekst: Wojciech Dorosz
Zdjęcia: Nissan

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi