Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Życie na emeryturze, czyli liczenie koni mechanicznych na dobranoc - Audi RS 6


Wojciech Dorosz


Audi RS 6

Każdy z nas wyobraża sobie siebie w kwiecie wieku spokojnego i bez trosk. Tymczasem sprawdzając stan naszych oszczędności emerytalnych można być pewnym, będzie to naprawdę udana zabawa. Przez jakieś dwa tygodnie.

ZUS jednak nie ustaje w budowie nowych siedzib, przejadaniu pieniędzy i oferowaniu wcześniejszych emerytur. Nie mi oceniać tego sens. Zwyczajnie nie wiem. Tak samo jak nie posiadam
wiedzy, czy jestem suwerenem czy też nie, nadal wykształciuchem czy kimś zupełnie innym. Wiem za to, że nawet mając lekko ponad trzydzieści lat można poczuć się jak emeryt, któremu się już nic nie chce. A to wszystko dzięki Audi RS6 w wersji kombi.

Dla fana motoryzacyjnych emocji nie ma nic gorszego niż samochód z praktycznym nadwoziem z silnikiem wysokoprężnym. Audi nie jest tu wyjątkiem. Jednak dział, który zajmuje się wersjami RS zaprzedał duszę by w A6 tchnąć wizualny entuzjazm równy Ferrari i Lamborghini. Wloty powietrza niczym wściekły amstaff, nadkola rozdęte jak pupa Jennifer Lopez, tylny dyfuzor niewiele mniejszy niż dziura budżetowa afrykańskiego kraju, na dodatek felgi większe niż pierścień Saturna. Jest jeszcze lotka na tylnej klapie ale swoimi rozmiarami nadaje komiczny wygląd. Nie jest to skrzydło z Escorta RS. Poza tym podoba mi się, że ma tylko dwie rury wydechowe, a nie cztery jak Mercedes albo BMW. Nie sprawia przez to wrażenia przerysowanego, ma to co konieczne. Chociaż mogliby zważywszy na liczbę okręgów w znaczku. Całość sprawia, że RS6 wygląda świetnie, może w czarnym macie już się nieco opatrzyło, ale budzi respekt i powoduje szybsze bicie serca. Designer jak nic ma kilka tysięcy lat w gorącym kotle.

Za to stylista wnętrza powinien cierpieć już tu na Ziemi. Ja wiem, że w standardowe wnętrze nie da się tknąć sportowej pasji nie wywołując jednocześnie furii u księgowych ale to już lekka przesada. Wszystko jest czarne albo czarne. Jeśli sprzedacie dom będzie czarne z domieszką carbonu.

Nic złego nie można powiedzieć o jakości wnętrza o ile nie przesiadacie się z Bentleya. Chociaż tu bym się spierał. W każdym razie materiały wykończeniowe

przyprawią o zawał ekologów i feministki. Powinni zrobić jakiś marsz w proteście albo coś. Kokpit jest bardziej jak klejnot ze zdobyczami XXI wieku. Audi robi jedne z najbardziej komfortowych wnętrz a przy tym technologia nie jest obezwładniająca. Jest tu więcej guzików niż w atomowej teczce Putina ale gadżety są sprytnie ukryte i widzimy je tylko wtedy kiedy faktycznie ich potrzebujemy. Nie biją po oczach niczym Strachu na gali MMA.

W uścisku typowym dla tego sportu trzymają fotele. Nie są to na szczęście kubły, w końcu to nie driftowóz. To idealny kompromis między sportowymi doznaniami z uściskiem węża a niemal ortopedyczno-komfortową klubową kanapą z miękkim pluszem. Tyle że są obite skórą. Jedyne do czego można się przyczepić to gabaryty standardowego właściciela RS6. W Audi przewidzieli, że może być wysoki ale przy tym dość szeroki. Ewentualnie niski ale także szczuplejszy niż Anja Rubik po miesiącu ścisłego postu.

Niestety ale downsizing trafił też pod maskę RS-a. Ponad pięciolitrowe wolnossące V10 wymieniono na czterolitrową V8-mkę z dwoma turbosprężarkami. Na pewno nie cierpi na niedostatek mocy, bowiem ma jej tyle co 991 Turbo a Nm tyle, że można by przeciągnąć Krystynę Pawłowicz na drugi koniec polityki. Czasu od startu do setki nie ma co liczyć, lepiej podawać dane do tej drugiej a dochodzi do niej szybciej niż Polak na imprezie u szwagra do stanu bajecznego. Z kronikarskiego obowiązku powiem tylko, że RS6 do 200 km/h przyspiesza szybciej niż większość samochodów do setki.



Audi RS 6 Audi RS 6 Audi RS 6 Audi RS 6















Listopad 2017

Wojciech Dorosz
(99octanow.pl)
Zdjęcia: Audi AG

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi