Informacje o pracach nad nową normą emisji spalin – Euro 7 – pojawiały się już od jakiegoś czasu. Teraz Komisja Europejska opublikowała szczegóły
dotyczące zmian, które ma zamiar wprowadzić. Wbrew wcześniejszym przewidywaniom, które wróżyły iż wprowadzenie nowej normy w praktyce przyniesie kres modelom wyposażonym w tradycyjną jednostkę napędową, projekt nie przynosi aż tak radykalnych zmian. Główne zmiany zaproponowane przez Komisję to:
- limity emisji miałyby dotyczyć całego pojazdu, a nie jak dotychczas tylko substancji wydobywających się z rury wydechowej. Tym samym uwzględniałyby one pyły pochodzące z hamulców, czy też w następstwie ścierania się opon. Co zrozumiałe dotyczyłyby również modeli elektrycznych;
- lepsza kontrola emisji zanieczyszczeń przez pojazdy, poprzez rozszerzenie zakresu badania. Zgodnie z nowymi wytycznymi samochody testowane miałyby być w temperaturach do 45 stopni Celsjusza oraz na krótkich odcinkach, które miałyby odzwierciedlać typową codzienną drogę do pracy;
- wydłużenie czasu do 10 lat i 200 000 km w którym samochód będzie musiał spełniać normy na podstawie których
został dopuszczony do ruchu (obecne, zgodnie z Euro 6/VI, wynoszą 5 lat i 100 000 km). Podobnie mają zostać zaostrzone przepisy dotyczące ciężarówek i autobusów;
- uregulowanie trwałości akumulatorów w samochodach elektrycznych. Niestety obecnie musimy zadowolić się tym enigmatycznym stwierdzeniem, gdyż brak jest jakichkolwiek dodatkowych informacji na ten temat;
- wprowadzenie przez cały okres użytkowania samochodu możliwości stałego kontrolowania poziomu emisji. Ma być to realizowane z wykorzystaniem odpowiednich czujników, a cały system ma posiadać nienaruszalną formę.
To nie wszystkie zmiany. Czas na tą która dotychczas wzbudzała najwięcej kontrowersji, czyli dotyczącą nowych norm emisji zanieczyszczeń. Dla samochodów osobowych w Euro 7 nie wprowadzono nowych – niższych – norm, a wyrównano dotychczasowe poprzez zrównanie najniższych wartości z poszczególnych kategorii. I tak przykładowo dotychczasowa maksymalna emisja NOx dla silników benzynowych wynosiła 60 mg/km, natomiast dla wysokoprężnych 80 mg/km. W Euro 7 – niezależnie od rodzaju silnika - limit będzie wynosił 60 mg/km. Tak jak dotychczas normą objęte będą emisje: tlenku azotu (NOx), tlenku węgla (CO), cząstek stałych, węglowodorów i metanu. Nowością dla samochodów osobowych będzie norma amoniaku, która została wyznaczona na takim samym poziomie, jak dla ciężarówek i autobusów.
Jednym z powodów - jak niektórzy mogą stwierdzić - kosmetycznych zmian, które podała Komisja Europejska, była chęć pozostawienia cen samochodów w przystępnym cenowo obszarze. Według ich szacunków w związku z wprowadzeniem powyższych regulacji samochody osobowe podrożeją od 90 do 150 euro, a autobusy i samochody ciężarowe o 2700 euro.
Zgodnie z wnioskiem Komisji dla samochodów osobowych i dostawczych nowe rozporządzenie miałoby wejść w życie 1 lipca 2025 roku, a dla ciężarówek i autobusów 1 lipca 2027 roku. Obecnie zaprezentowany zostanie przedłożony Parlamentowi Europejskiemu i Radzie w celu przyjęcia przez współprawodawców.