Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ





Kompania X - Leah Garrett



Prawdziwa historia, połączenie Kompanii braci z Bękartami wojny

Niezwykła historia żydowskich komandosów, którzy walczyli w tajnym brytyjskim oddziale sił specjalnych.

Czerwiec 1942 roku. Trzecia Rzesza triumfuje. Winston Churchill i jego szef sztabu tworzą nową jednostkę komandosów złożoną z żydowskich uchodźców, którzy zbiegli do Wielkiej Brytanii. Na wezwanie zgłasza się niezwykła grupa ochotników: sportowcy, artyści i intelektualiści, pochodzący głównie z Niemiec i Austrii. Wielu z nich internowano wcześniej jako obywateli wrogiego kraju. Teraz marzą o zemście – za rodziny, domy, cały swój utracony świat. Znakomicie wyszkoleni wywiadowczo i bojowo, stworzyli Kompanię X, nazywaną często legionem samobójców.

Żołnierze tej wyjątkowej kompanii braci przebyli drogę z Niemiec do Anglii i z powrotem, poprzez brytyjskie obozy internowania, plaże Normandii, pola bitew we Włoszech, Holandii i Ardenach po koszmar obozu koncentracyjnego Theresienstadt. Leah Garrett, wykorzystując odtajnione dokumenty, po raz pierwszy tak wyczerpująco opowiada o losach tych niezwykłych żołnierzy i ich krwawej walce z nazistami.


FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG


Porucznik George Lane ma poważne kłopoty. Jego zamoczony sten się zaciął, a wokół latają pociski niemieckich karabinów i MP-40. Kryje się w falach przyboju koło zapór wykonanych z cienkich żelaznych kątowników. Naziści strzelają na oślep w ciemności, w których desperacko usiłują kryć się Lane i doświadczony saper, kapitan Roy Wooldridge. Jest druga w nocy 17 maja 1944 roku, trzy tygodnie przed Dniem „D”, koło Ault w północnej Francji.
Coś zaniepokoiło Niemców. Lane nie wie, czy zostali zauważeni, a ich zadanie zostało spalone, czy też znudzeni strażnicy po prostu wyładowują emocje. Wie jednak, że jeśli trafią do niewoli, oznacza to niemal pewną śmierć. Rozkaz Adolfa Hitlera z 1942 roku głosi, że wszyscy schwytani alianccy komandosi mają być rozstrzeliwani na miejscu.
Obaj żołnierze leżą możliwie nieruchomo na plaży. Po dziesięciu minutach ogień ustaje. Brytyjscy oficerowie odszukują ukryte wcześniej gumowe dingi, cudownym zbiegiem okoliczności nieostrzelane. Wskakują do niego, wypychają szybko przez fale i zaczynają gorączkowo wiosłować, licząc na to, że dotrą do kutra torpedowego, z którego się desantowali.
Zaczynają myśleć, że może uda im się powrócić z tego zadania, ale po dziesięciu minutach gwałtownego wiosłowania zostają dostrzeżeni przez niemiecki patrolowiec. Oślepia ich reflektor i kierują się ku nim lufy działka przeciwlotniczego kalibru 37 mm i karabinów maszynowych. „Hände hoch, Tommy!” – krzyczy porucznik Kriegsmarine.
Lane i Wooldridge nie mają wyboru i muszą się poddać. Lane lęka się bardziej tortur niż rozkazu o komandosach i rozstrzelania. „Gestapo każdego zmusi do mówienia” – usłyszał wcześniej.
Lane nie obawia się, że zdradzi szczegóły zbliżającej się inwazji. Jako zwykły porucznik nie ma dostępu do informacji operacyjnych. Martwi się, że Niemcy zdołają zdemaskować jego przykrywkę. Jeśli im się to uda, mogą dowiedzieć się o jego towarzyszach broni i ich tajnym oddziale – Oddziale X.

Patrolowiec zabiera ich do portu. Wciąż w przemoczonych mundurach zostają zawiezieni do stanowiska dowodzenia i osadzeni w dwóch oddzielnych piwnicznych celach, gdzie spędzają długą, zimną i głodną noc. Lane desperacko pragnie uniknąć plutonu egzekucyjnego; otwiera zamek kawałkiem metalu oderwanym z wystającej z podłogi rury. Gdy wychodzi na mroczny korytarz, wartownik krzykiem nakazuje mu wrócić do celi.
Nazajutrz rankiem Lane i Wooldridge zostają zawiezieni do francuskiej wioski. Zawiązano im oczy, Lane’owi jednak niedokładnie, dzięki czemu zapamiętał drogę. Przyjechali do posiadłości nad Sekwaną o nazwie Château de la Roche-Guyon, którą zamieniono w kwaterę główną feldmarszałka Erwina Rommla. Rommel wybrał to miejsce, ponieważ znajdowało się na linii rozgraniczenia pomiędzy podległymi mu dwiema armiami.
Brytyjskich oficerów rozdzielono. Niemiecki oficer proponuje Lane’owi coś do picia i mówi, by doprowadził się do porządku.
Lane pyta, dlaczego ma to zrobić.
– Ponieważ będzie pan przesłuchiwany przez kogoś ważnego – wyjaśnia Niemiec.
Lane myje więc twarz, czyści paznokcie, po czym prowadzą go do gabinetu.
Przy kominku stoi odwrócony plecami mężczyzna. Obraca się. Oszołomiony Lane rozpoznaje samego feldmarszałka Erwina Rommla. Lane instynktownie oddaje honory starszemu oficerowi. To osobliwa chwila. Lane, tak jak wszyscy żołnierze Kompanii X, jest fanatycznym wrogiem nazistów. Jego oddział żydowskich komandosów rekrutuje się głównie z niemieckich i austriackich uchodźców, którzy zbiegli przed nazistowskim reżimem. W tej zbieraninie znajdują się między innymi półzawodowy bokser, członek drużyny olimpijskiej w piłce wodnej, dawny ortodoksyjny Żyd, obsesjonat nauki, malarze, poeci, sportowcy i muzycy. W tej fazie wojny, w lecie 1944 roku, większość ich krewnych, którym nie udało się uciec, została zamordowana w obozach śmierci. By chronić siebie i pozostałych jeszcze przy życiu członków rodzin, żołnierze Kompanii X przybrali fałszywe angielskie nazwiska i tożsamości. Porucznik George Lane to naprawdę György Lanyi z Budapesztu, który teraz udaje oficera z Walii. Mieszka w Anglii już od ośmiu lat. Jego angielszczyzna jest niezła, ale walijski akcent okropny.
– Mam nadzieję, że zdaje pan sobie sprawę ze swojej trudnej sytuacji, poruczniku Lane? – pyta za pośrednictwem tłumacza feldmarszałek Rommel.
– Nie. Zostałem jeńcem wojennym. Nie ma w tym nic trudnego – odpowiada Lane.
– Cóż, moi oficerowie zdają się uważać, że jest pan zwykłym sabotażystą – mówi Rommel.
– Gdyby pan marszałek wierzył, że jestem zwykłym sabotażystą, nie sądzę, by zaprosił mnie na herbatkę – odpowiada Lane.
– Sądzi pan więc, że to kurtuazyjne zaproszenie?
– Tak właśnie sądzę i czuję się zaszczycony – odpowiada Lane, co feldmarszałek kwituje uśmiechem.
Lody zostały przełamane.
Adiutant Rommla nalewa herbatę.
– Jak więc ma się mój przyjaciel, generał Montgomery? – pyta Rommel.
– Niestety nie znam go osobiście, ale jak pan wie, szykuje właśnie inwazję, więc sądzę, że zobaczy go pan dość szybko – mówi Lane.
Rommel pyta Lane’a, gdzie jego zdaniem dojdzie do inwazji. Lane wyjaśnia, że jest tylko młodszym oficerem, który nie zna żadnych planów inwazyjnych.
Feldmarszałek kiwa głową.
– Oczywiście nie uświadamia pan sobie, że największą tragedią dzisiejszego dnia jest to, że wy, Brytyjczycy, i my, Niemcy, nie walczymy ramię w ramię przeciwko prawdziwemu wrogowi, Rosji.
Lane wie, że powinien trzymać język za zębami, nie potrafi jednak się pohamować i mówi:
– Panie marszałku, jak Brytyjczycy i Niemcy mogą walczyć ramię w ramię, skoro wiemy, co naziści robią z Żydami? Żaden Anglik nie może tolerować czegoś podobnego.
– Cóż, to kwestia polityczna, a jako żołnierz nie powinien pan się interesować polityką w ogóle – odpowiada sucho Rommel.
– Przykro mi, panie marszałku, ale to bardzo ważne dla nas, Anglików – odpowiada żydowski uchodźca z Budapesztu.
Rozmowa dobiega końca. Otwierają się boczne drzwi i przybyły oficer wyprowadza Lane’a. Jeniec zastanawia się, co powie kapitan Wooldridge podczas przesłuchania. Jest na siebie zły, wie, że powinien był ograniczyć się do podania nazwiska, stopnia i numeru służbowego. Nie spodziewał się jednak ujrzeć samego feldmarszałka Rommla.
Dostaje coś do jedzenia i tego samego popołudnia zostaje przekazany służbom jenieckim Wehrmachtu – nie zaś, co z ulgą odkrywa, Gestapo czy SS.
Zostaje przewieziony do obozu jenieckiego, gdzie dołącza do innych wziętych do niewoli żołnierzy. Jego walijska przykrywka nie ostaje się nawet przez jeden dzień w obozie; angielscy jeńcy uznają, że jest wtyczką. Zgłasza się więc do starszego obozu i wyjaśnia mu, że tak naprawdę nie nazywa się George Lane.
– Kim więc, u diabła, pan jest? – pyta go starszy obozu.
– Jestem żołnierzem Kompanii X.
– A co to takiego, do cholery?
– Zechce pan usiąść – odpowiada Lane – a wszystko wytłumaczę.



Kompania X - Leah Garrett

Przekład: Jan Szkudliński
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Rebis
Premiera: 23.01.2024

Książka dostępna również jako e-book i audiobook


KUP KSIĄŻKĘ

Warte uwagi