Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Felieton

Testy samochodów bez zdjęć



Testy bez zdjęć

„Jedno zdjęcie jest więcej warte niż 1000 słów”, to znany cytat. Może się jednak za niedługo okazać, że nie będzie jak zweryfikować jego słów. Oczywiście pod warunkiem, że tworzący treści będą działali zgodnie z prawem.

Za przykład publikacji, które mogą zostać pozbawione zobrazowania zdjęciami niech będą redakcyjne testy samochodów. Fotografie są ich integralną częścią, a i niejednokrotnie, to one wywołują zażarte dyskusje dotyczące szczegółów prezentowanego modelu lub jego otoczenia. Wielokrotnie są również przyczynkiem, który może spowodować

zainteresowanie lokalizacją w której zostały wykonane - pod warunkiem że takowa zostanie podana. Tymczasem, i to wcale nie w odległej przyszłości, może zacząć pojawiać się coraz większa liczba testów bez zdjęć. Powodem jest ich komercyjne wykorzystanie i prawo któremu podlegają, które dotychczas wykorzystywane jest wyrywkowo.

Komercyjne wykorzystanie zdjęć, czyli wykonywanie ich w ramach zlecenia, zamówienia za które pobierane jest wynagrodzenie. Wydawać by się zatem mogło, że nie dotyczy to zdjęć robionych przy okazji redakcyjnego testu samochodu, gdyż za jego realizację nie jest pobierana jakakolwiek opłata, a wręcz to my, jako redakcja ponosimy koszty. I tak, i nie. Uważa się, a przynajmniej my mieliśmy do czynienia tylko z takimi przypadkami, że test równoznaczny jest z promocją modelu. Wytłumaczenie, że jest inaczej, delikatnie ujmując, jest kłopotliwe i niejednoznaczne. Uczciwie należy jednak przyznać, że test wykonywany jest w celu publikacji, która ma przyciągnąć czytelnika, a co za tym idzie w konsekwencji, ale nie bezpośrednio, przynieść przychód wydawcy. Skracając zatem, test robiony jest dla pieniędzy, a tym samym zdjęcia wykorzystywane są komercyjnie. Kropka.

Na pomoc art. 33


Co do zasady zdjęcie jest utworem i jako takie chronione jest prawem autorskim, co oznacza iż rozpowszechnianie go dozwolone jest tylko za zgodą autora. Nie inaczej jest z budynkami, a przynajmniej ich większością, co powoduje, że rozpowszechnianie jego wizerunku również

Godzina robienia zdjęć komercyjnych w Ojcowskim Parku Narodowym to koszt 1 000 PLN.

podlega ochronie z tytułu praw autorskich. Jest jednak wyjątek, o którym mówi art. 33 pkt. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a dotyczy on dozwolonego użytku publicznego, powszechnie określanego „wolnością panoramy”. Zgodnie z nim wolno rozpowszechniać utwory wystawione na stałe na ogólnie dostępnych drogach, ulicach, placach lub w ogrodach, jednakże nie do tego samego użytku. Oznacza to, iż dozwolone jest wykonywanie oraz publiczne udostępnianie zdjęć elewacji budynków bez konieczności uzyskania zgody z tytułu autorskich praw majątkowych osoby uprawnionej.

Ważne są szczegóły


Przytoczona powyżej ustawa nie ma zastosowania w przypadku wykonywania zdjęć wnętrz. Naturalne zatem jest, iż w momencie konieczności wjazdu na teren obiektu mającego być tłem testowanego modelu samochodu, jego właściciel może wymagać opłaty. Za przykład niech posłuży tutaj dziedziniec zamku, czy też teren fabryki. Nie inaczej jest jeżeli konieczne jest wydanie pozwolenia na wjazd do miejsca, które wyłączone jest z regularnego ruchu drogowego.

Teoretycznie zatem wszystko jest jasne. Jeżeli chcemy wykorzystać elewację zewnętrzną w sesji zdjęciowej, wybieramy lokalizację

Zdjęcie jest utworem i jako takie chronione jest prawem autorskim, co oznacza iż rozpowszechnianie go dozwolone jest tylko za zgodą autora. Nie inaczej jest z wizerunkiem budynków.

znajdującą się w publicznym miejscu, podjeżdżamy i realizujemy ją. Wszystko to bezpłatnie i zgodnie z prawem. Tak, ale nie do końca. Czasami faktycznie tak będzie, jednak również możliwe są inne warianty. Na miejscu może okazać się, że ochrona obiektu będzie interweniowała, co uniemożliwi zrobienie zdjęć, jak również – już po publikacji – właściciel budynku może dochodzić roszczeń finansowych mając za dowód opublikowane zdjęcia i opublikowany przez siebie cennik. W takim przypadku, o ile nie powinniśmy mieć zastrzeżeń do właścicieli prywatnych budynków, że wymagają oni opłaty za wykorzystanie ich wizerunku, nawet jako tła (Hotel Poziom 511) przy teście redakcyjnym modelu, o tyle wymaganie za to samo stosownej opłaty przez – pozostając tylko w obrębie Krakowa – Operetkę, Muzeum Lotnictwa, czy Obserwatorium Astronomiczne wydaje się być kontrowersyjne. A jednak miało miejsce.

Więc płaćcie


Ktoś z was może powiedzieć: „i dobrze, niech naliczają opłaty skoro zarabiacie na robieniu testów, nawet jeżeli nie bezpośrednio”. Gdyby faktycznie realizacja testów przekładała się na zwiększenie przychodów, to czemu jak najbardziej. Jednak prawda jest zgoła odmienna, a testy w praktyce są jedynie kosztem. I nie wynika to z faktu, że nikt nam (redakcji) nie płaci za przetestowanie samochodu, a z ponoszonych wydatków aby rzetelnie został przeprowadzony - paliwo, parkingi, dojazd po samochód, czasami nocleg. Jeżeli trend się utrzyma trzeba będzie do nich dodać kolejny punkt, czyli opłatę za możliwość zrobienia sesji zdjęciowej testowanego modelu w wybranym miejscu lub zrezygnować z robienia zdjęć, gdyż koszty wcale nie są niezauważalne.

Przykład „pierwszy z brzegu”, czyli port lotniczy w Balicach koło Krakowa. Ich cennik – ze stycznia 2020 roku - posiada dwie kategorie opłat za komercyjne fotografowanie na terenie lotniska. Zgodnie z nim za zdjęcia reklamowe pobierana jest opłata 10 000 PLN netto (12 300 PLN brutto) za dobę, a za „inne” 3 000 PLN netto (3 690 PLN brutto) również za dobę. Tylko od interpretacji przedstawiciela Kraków Airport zależy do której kategorii
zakwalifikuje zdjęcia przy redakcyjnym teście modelu samochodu. Koszty zdecydowanie rosną jeżeli z efektu naszej pracy ma powstać film. Wtedy za komercyjne filmowanie na terenie lotniska konieczne jest uiszczenie opłaty od 3 000 do 20 000 PLN netto za dobę. Jednak poniesienie kosztów nie jest jedynym obowiązkiem, gdyż dochodzi do nich konieczność autoryzacji materiału przez Kraków Airport. W efekcie może się okazać, iż przy braku akceptacji wykonana i zapłacona realizacja nie będzie mogła zostać nigdzie opublikowana, jak również wykorzystana w portfolio, bo i na to potrzebna jest pisemna zgoda.

A może zatem zrezygnować z sesji zdjęciowych gdzie w tle znajdują się budynki i przenieść je w otoczenie środowiska naturalnego? Wydawać by się mogło, że tutaj robienie zdjęć jest bezpieczne i zachowując odpowiedni szacunek do natury nie poniesie ono za sobą jakichkolwiek konsekwencji finansowych. Jeżeli na lokalizację zostanie wybrany Ojcowski Park Narodowy, to poniesie. Zgodnie z zarządzeniem jego dyrektora (OPN nr 7/2019) zatytułowanym „wysokość opłat za komercyjne korzystanie z udostępnionych walorów Ojcowskiego P.N.” godzina robienia zdjęć wyceniona została od 100 (edukacyjne) do 1 000 PLN (komercyjne), a filmowanie od 500 (edukacyjne) do 12 000 PLN (dla filmów fabularnych).

Wyobraźnia zastąpi zdjęcia?


Obecnie, biorąc pod uwagę tylko sam Kraków i jego okolicę, ilość miejsc za które trzeba płacić jeżeli chce się wykonać w nich zdjęcia rośnie. Co za tym idzie, wybór dostępnych (bezpłatnych) lokalizacji jest coraz bardziej ograniczony i zaczyna stanowić jeden z większych problemów w planowaniu. Jednak nie tylko zdjęcia przy testach samochodów stają się kłopotliwe. One są tylko przykładem, a katalog podlegający opłatom jest szeroki. Wystarczy tylko wspomnieć, iż takim samym regulacjom podlegają chociażby instagramerzy (czy inni celebryci promujący się za pośrednictwem mediów społecznościowych jako „głos ludu”), którzy zarabiają na publikowanych przez siebie zdjęciach, tak więc wykorzystują je komercyjnie. A skoro wykorzystują je komercyjnie, to co do zasady powinni płacić, a jeżeli tego nie czynią, to właściciel wykorzystanej na zdjęciu lokalizacji może dochodzić względem nich roszczeń finansowych. Jeżeli zatem zaczną oni szerzej korzystać z przysługujących im praw, gwarantując sobie przy okazji dodatkowy przychód, może okazać się, że przy zachowaniu dyscypliny wydatkowej konieczna będzie rezygnacja ze zdjęć i zastąpienie ich opisem autora oraz wyobraźnią czytelników. Ciekawe tylko jak w takiej rzeczywistości poradzą sobie instagramerki i instagramerzy, dla których zdjęcia są podstawą bytu.





















Podziel się:




Październik 2021

Kolaż zdjęć: studio.kdk.pl

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi