Właściwe ciśnienie w oponach przez wielu kierowców niestety traktowane jest po macoszemu. To o tyle dziwne, że jego kontrola przebiega w sposób łatwy i szybki. Jeżeli rozmiar opon jest odpowiednio dobrany, to wzorcowe ciśnienie
producent samochodu podaje na etykiecie umieszczonej przeważnie po wewnętrznej stronie klapki wlewu paliwa. Znajdziemy tam wartości dla pustego i załadowanego auta. Trzeba bowiem wiedzieć, że są one różne – gdy wyjeżdżamy na wakacje i w kabinie podróżuje komplet pasażerów, a bagażnik jest załadowany, to ciśnienie w kołach należy zwiększyć w stosunku do standardowego. Dotyczy to tak samo opon letnich, jak i wielosezonowych. Jeżeli zmieniamy rozmiar ogumienia, ale nie odbiega on znacznie od fabrycznego, to również powinniśmy się trzymać wartości ciśnienia widniejących na etykiecie. Należy zdawać sobie sprawę, że niekorzystne jest zarówno zbyt niskie, jak i zbyt wysokie ciśnienie, ale w pewnych sytuacjach lepiej, aby opony było lekko niedopompowane. Przykładowo, jeżeli będziemy pokonywać dłuższą trasę z wysoką prędkością, to opony się rozgrzeją i w efekcie ciśnienie w nich wzrośnie. Aby nie przekroczyło ono wtedy wartości nominalnej lepiej, aby przed wyjazdem, gdy opony są jeszcze zimne, ciśnienie było nieco niższe od sugerowanego przez producenta samochodu.
W sytuacji, gdy etykieta z wartościami ciśnienia w oponach z jakiegoś powodu jest w naszym aucie nieczytelna lub gdy jej w ogóle nie ma, to pomoc znajdziemy w firmach zajmujących się serwisowaniem ogumienia. Dysponują one specjalnymi kartami
informacyjnymi zawierającymi nominalne ciśnienia dla różnych aut, przy różnych rozmiarach opon. W razie czego z ustaleniem właściwych wartości nie ma więc problemu. W obecnych czasach większość samochodów wyposażona jest co prawda w system pomiaru ciśnienia w kołach i może się wydawać, że zwalnia on z konieczności samodzielnego kontrolowania ciśnienia, jednak nie jest to do końca prawda. Prostszy i mniej zaawansowany system pośredni korzysta bowiem z danych czujników układu ABS i na tej podstawie monitoruje, czy któreś z kół nie obraca się przypadkiem szybciej niż pozostałe, co wskazywałoby na zmniejszenie jego średnicy wskutek spadku ciśnienia. Jeżeli system wychwyci taką anomalię, to informuje o tym kierowcę za pośrednictwem komunikatu na desce rozdzielczej. Nie podaje jednak konkretnych wartości ciśnienia. Zdecydowanie dokładniejszy i przydatniejszy jest natomiast system bezpośredni, który czerpie informacje z czujników zamontowanych w każdym z kół i w menu komputera pokładowego wyświetla na schemacie, jakie ciśnienie panuje w poszczególnych kołach. Ten rodzaj systemu rzeczywiście jest pomocny. Warunek jest jeden: musi działać jak należy. A to niestety nie jest wcale takie oczywiste. Zdarzają mu się bowiem awarie i jest podatny na uszkodzenia np. podczas sezonowej wymiany opon. Dlatego trzeba liczyć się z tym, że wskazywane przez niego wartości czasami mogą być nieprawidłowe. Tym samym nic nie jest w stanie zwolnić użytkownika auta z systematycznej kontroli ciśnienia w oponach.