Czas spróbować się zaprzyjaźnić
Transmiter Xblitz X650 wygląda na solidnie wykonany. Jedynie (w testowanym egzemplarzu, bo przecież nie mamy dostępu do całej serii) pewien niepokój wywołał u nas luz na dżojstiku - a jest to jego najważniejsza część - podświadomie nie gwarantujący, przy intensywnym użytkowaniu, długowiecznej eksploatacji. Obyśmy się mylili. Tak czy inaczej, bez względu na częstotliwość
posługiwania się nim, musi on spełniać swoją rolę przynajmniej przez dwa lata, gdyż tyle wynosi gwarancja na transmiter. Trochę zaskakuje jego waga, gdyż jest ona mocno odczuwalna w dłoni, jakby miał wewnątrz dodatkowe obciążniki. To nie jest nadinterpretacja. Solidarnie stwierdziliśmy, że posiadając gniazdo zapalniczki w podsufitce, dużej odwagi wymagałoby umieszczenie w nim Xblitz X650 bez obawy, iż w trakcie jazdy, pod swoim własnym ciężarem, nie wypadnie z niego. Pewnej szlachetności dodaje transmiterowi jego podświetlenie, które jest w kilku kolorach. Jeżeli jednak ktoś uzna je za „wiejski tuning”, to może je wyłączyć. Posiadane przez Xblitz X650 dwa gniazda usb - tradycyjne oraz typu „c” - zwiększają jego użyteczność i pozwalają na doładowanie baterii innych urządzeń. Tylko tyle i aż tyle. Włożenie do jednego z nich pendrive z muzyką nie spowoduje, iż możliwe będzie jej słuchanie.
Najtrudniejszym zadaniem jest sparowanie transmitera z radiem samochodowym oraz smartfonem. Oczywiście, producent postarał się o instrukcję obsługi, nawet w wersji papierowej dołączonej do opakowania, ale zastosowana w niej wielkość czcionki mogłaby być wzorem przy teście wzroku dla snajperów. Napisanych tam słów praktycznie nie da się przeczytać bez wspomagaczy - mocniejszych okularów, szkła powiększającego, czy też zrobionemu odpowiedniej stronie zdjęciu. Tym niemniej jest i nie ma się co czepiać. Prawda? Bo mogli na opakowaniu dać link lub kod QR do elektronicznej wersji instrukcji i w ten sposób nie tylko zaoszczędzić trochę środków, ale praktycznie całą odpowiedzialność za prawidłową instalację scedować na klientów. Na szczęście tak nie zrobili i chwała im za to. My natomiast wykonamy dobry uczynek i w skrócie opiszemy proces parowania. Wsadzamy Xblitz X650 do gniazda zapalniczki, włączamy zapłon samochodu, sprawdzamy czy transmiter włączył się, a następnie ustawiamy na nim oraz w radiu samochodowym tą samą częstotliwość. Kolejnym
krokiem jest sparowanie Xblitz X650 ze smartfonem. W tym celu na telefonie konieczne jest włączenie Bluetootha oraz wyszukanie „X650”. Klikamy „połącz” i już po chwili cały zestaw jest gotowy do pracy. Nam cała procedura zajęła parę minut.
Aby komfortowo obsługiwać Xblitz X650 najważniejsze jest umiejscowienie gniazda zapalniczki w samochodzie. Najlepiej, aby było ono „pod ręką”. W innym przypadku użytkowanie Xblitz X650 staje się mocno zredukowane, a czasami wręcz niemożliwe. Tak dzieje się jak gniazdo zapalniczki znajduje się w schowku, czy też w zamykanej popielniczce. Wtedy, dla własnego zadowolenia, lepiej rozejrzeć się na innym rozwiązaniem.
No proszę, proszę
Dla zwiększenia wiarygodności testu przetestowaliśmy Xblitz X650 w kilku pojazdach i za każdym razem rezultat był niemal identyczny. Jakość przesyłanego dźwięku za jego pośrednictwem nie odbiega od tego sczytywanego bezpośrednio z pendrive umieszczonego w gnieździe auta - oczywiście, porównując ten sam utwór, przy tych samych ustawieniach samochodowych multimediów. Połączenie z samochodem jest stabilne i bez względu jak głośno słucha się dostarczanego dźwięku nie występują zakłócenia. Z jakością rozmów telefonicznych jest niejednoznacznie. Co prawda, bez żadnego problemu oraz przerw można prowadzić konwersację, jednak abyśmy cokolwiek słyszeli musimy radykalnie pogłośnić multimedia, a dodatkowo w chwilach ciszy słyszymy w głośnikach delikatny pisk. Na szczęście nasz rozmówca pozbawiony jest tego efektu i słyszy nas głośno oraz wyraźnie. O ile Xblitz X650 sprawdzi się przy odbieraniu rozmów telefonicznych, to już przy ich wybieraniu nie zastąpi dedykowanego zestawu głośnomówiącego, czy też fabrycznego. Aby ją zainicjować konieczne jest skorzystanie z telefonu. Tym samym - robiąc to zgodnie z przepisami - dodatkowo trzeba zaopatrzyć się w uchwyt samochodowy lub zatrzymać się na czas wyboru rozmówcy.
Teoretycznie Xblitz X650 pozwala na regulację głośności. W praktyce manipulując jego dżojstikiem przycisza się i pogłaśnia dźwięk, ale zmiana następuje w smartfonie, a nie w multimediach samochodu. My wybraliśmy najwygodniejszy dla nas wariant, a mianowicie ustawiliśmy maksymalną głośność w telefonie, a regulowaliśmy ją za pośrednictwem przycisków w samochodzie.
Więcej niż obiecano
Xblitz nie docenił możliwości transmitera X650. Oprócz wymienionych w specyfikacji wspieranych formatów, nam z łatwością udało się odtworzyć plik wideo - zapisany jako mp4 - z koncertem. Co równie istotne, transmisja nadal odbywała się płynnie i bez zakłóceń. O ile to, czego chce się słuchać trzeba wybrać i włączyć na smartfonie, to za pośrednictwem Xblitz X650 możemy zmieniać utwory w ramach albumu. To nieoczywista zaleta, gdyż w jednym z testowych samochodów (Audi S3 z 2024 roku), przy identycznym bezprzewodowym połączeniu z telefonem, jedyna możliwość zmiany utworów to ta za pośrednictwem smartfona. Dodatkowo, w powyższym modelu numer telefonu osoby dzwoniącej wyświetla się na centralnym ekranie, co znacznie ułatwia podjęcie decyzji, czy chcemy odebrać połączenie, czy też odrzucić.
Pozytywne zaskoczenie
Kiedy szykowaliśmy się do testu Xblitz X650 zastanawialiśmy się dla ilu kierowców zastosowanie tego typu urządzenia może mieć sens. Naturalną grupą odbiorców byli ci, którzy w samochodach posiadają tylko radio (jego brak powoduje, że transmiter jest tylko efektowną zaślepką gniazda zapalniczki). W trakcie testu wyszło, że to nie jedyna grupa i nawet posiadając auto wyposażone w zestaw głośnomówiący oraz stację multimedialną korzystanie z transmitera nie jest „przerostem formy nad treścią”. Kosztujący niecałe 100 PLN Xblitz X650 okazał się ciekawym uzupełnieniem i dopełnieniem możliwości dla tego typu modeli - przynajmniej w naszym przypadku - usprawniając słuchanie muzyki ze smartfona. To interesujące urządzenie, które w trakcie testu udowodniło, że ma dużo więcej do zaoferowania niż pierwotnie zakładaliśmy. Brawo.
Specyfikacja Xblitz X650:
Wersja BT: 5.3 (zasięg do 10 m)
Zakres częstotliwości FM: 87.5-108.0 MHz
Wejście: 12/24V
Wyjście: 1x port USB-A QC3.0 (18W max) - 5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A;
1x port USB typ-C PD (30W max) - 5V/3A, 9V/3A, 12V/2.5A; PPS: 3.3V-11V/3A
Wspierane standardy szybkiego ładowania: QC3.0, QC2.0, PD3.0, FCP, AFC, BC1.2, Apple 2.4A
Wspierane formaty audio: MP3, WMA, APE, WAV, FLAC
Zabezpieczenie: nadprądowe, przepięciowe, zwarciowe i przed przegrzaniem
Wymiary: 80 × 35 × 20 mm
Waga: 91 g