Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

MBG line LH0100 Max - Dla hobbystów i majsterkowiczów


Robert Lorenc


MBG line LH0100 Max polerka

Był taki okres, kiedy majsterkowanie było jedną z podstawowych form spędzania wolnego czasu. A może nie było towaru na rynku i trzeba było naprawiać to, co się miało, zamiast zastępować nowym? Nieważne, jak ludzie zapamiętali te czasy, istotne, że umiejętności wbicia gwoździa do ściany nie wpisywało się w CV. Taka zdolność była bowiem oczywistością.

Jeżeli w mieszkaniu nie było młotka, śrubokrętu czy też specjalnej skrzyneczki, w której gromadziło się przeróżne bibeloty „na później” - bo nigdy nie było wiadomo, kiedy się przydadzą - to znaczyło, że kwatera była niezamieszkała. Szczęściarze posiadali nie tylko manualne narzędzia, ale również te napędzane za pośrednictwem prądu elektrycznego. Jednym z nich była polerka, oczywiście nie bezprzewodowa. Jednak świat się zmieniał i nastała specjalizacja. Kucharze zaczęli dowozić jedzenie, a jeżeli coś wymagało remontu czy też naprawy, wzywało się specjalistę. Tak po prawdzie wierni
majsterkowaniu pozostali tylko pasjonaci, reszta korzystała z outsourcingu. Jak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego typu życia pokazała pandemia. Ona również zmieniła postrzeganie manualnych zdolności (nie mylić z malowaniem obrazów czy chociażby rzeźbiarstwem). Coraz więcej osób zaczęło edukować się za pośrednictwem największej platformy z filmami, a następnie sprawdzać swoje zdolności w realnym świecie. Narzędzia, którymi dotychczas interesowały się przede wszystkim osoby korzystające z nich w pracy zarobkowej trafiły w orbitę zainteresowania amatorów. Nie chcieli oni jednak - a nawet nie potrzebowali - wydawać pieniędzy na profesjonalne narzędzia wytrzymujące codzienny i wielogodzinny trud pracy. Naturalnym zatem krokiem producentów było wypełnienie tej niszy na rynku.

Są rozwiązania, które - bez względu na zaawansowanie techniczne - nie mogą działać bezprzewodowo. Jednym z nich jest odprowadzenie wody czy też dostarczenie prądu do gniazdka. Jednak narzędzia elektryczne nie należą do tej grupy. Dzięki temu występują w odmianach przewodowych, jak również bezprzewodowych. Każda z nich ma swoje zalety oraz ograniczenia i nie zawsze wariant najbardziej poręczny okazuje się tym najwłaściwszym. W ten oto sposób dotarliśmy do naszego bohatera, czyli bezprzewodowej polerki LH0100 Max sygnowanej przez MBG line. Praktycznie w całości zbudowana została z plastiku. Przez to zalecam dużą dozę uwagi, aby nie zanotowała upadku na twardą powierzchnię, nawet z niewielkiej wysokości, bo jej obudowa może pęknąć, i to pomimo faktu, że jej wykonanie uważam za solidne. Może to nadmiar ostrożności, bo mi do dnia dzisiejszego nic takiego się nie przydarzyło, a nie była oszczędzana jak grzejnik w porze letniej. Polerka jest dobrze wyważona, a jej waga optymalna. Wymiary ma raczej

kompaktowe, co działa na jej korzyść, bo wizualnie nie obiecuje rzeczy, których nie jest w stanie spełnić. Tym samym od razu i z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przyjąć, iż całodniowa praca nią nie wchodzi w rachubę. I tak jest w rzeczywistości. Używając jej do lekkiej pracy maksymalnie udało mi się „wycisnąć” godzinę działania zanim ponownie musiałem ją włączyć do prądu. Przystosowana została do ładowania prądem 2A, a uzupełnienie w niej energii zajmowało mi około czterech godzin (ładowarka sieciowa 2,4A). Czy da się szybciej? Nie mam pojęcia, gdyż w zestawie z nią nie znalazła się ładowarka sieciowa, a jedynie kabelek z wtyczkami USB.

W pudełku z polerką LH0100 Max producent dostarcza pady polerskie (brawo), co powoduje, iż jest ona gotowa do działania tuż po wyjęciu z opakowania. Oczywiście, o ile jej stopień naładowania na to pozwala. Wyświetlacz, który posiada, doskonale zwiększa jej użyteczność. Co prawda, jego wskazania są mocno ograniczone, ale w zupełności wystarczające, gdyż zawierają tryb, na którym się znajduje oraz przewidywany czas pracy. Co jednak ważniejsze, nie jest on życzeniowy, a zbliżony do rzeczywistego. Polerka posiada trzy prędkości, ale tak po prawdzie każdy - z małymi wyjątkami - będzie korzystał z najwyższej.

Rotacyjno-oscylacyjny sposób działania polerki LH0100 Max teoretycznie niweluje ryzyko powstania hologramów na powierzchni lakieru, i tak jest w rzeczywistości. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż jest ona zbyt słaba, aby skutecznie i szybko polerować duże powierzchnie. Dodatkowym ograniczeniem jest czas, w którym może działać bez ładowania. Nie mam zastrzeżeń do efektu jej pracy przy czyszczeniu skór meblowych, jak również elementów tekstylnych. Równie dobrze spisywała się (mając zamontowaną twardą szczotkę) przy czyszczeniu materiałów nie narażonych na wytarcie, jak na przykład dywaniki samochodowe.






Odkąd pamiętam lubiłem manualne wyzwania. Bywało, że efekt końcowy nie był taki, jaki sobie wymarzyłem. Czasami była to wina moich niedostatecznych umiejętności, a niekiedy źle działających (czy też źle dobranych) narzędzi. Jeżeli jednak efekt finalny spotkał się z wcześniejszym wyobrażeniem o nim, co zdarzało się nad wyraz często, trudno było sobie wyobrazić większą satysfakcję i dumę, że spróbowało się zrobić coś samodzielnie, a nie zlecać komuś. Pomimo że powyższy akapit może brzmieć jak chwalenie się czy też doklejka do testu, która ma wnieść tylko więcej nic nieznaczących słów, to w rzeczywistości wcale tak nie jest. Idealnie wpisuje się w to LH0100 Max. Ta kosztująca w okolicach 240 PLN polerka nie sprawdzi się u osób chcących wykorzystać ją zarobkowo. Powodem jest długi czas potrzebny do wykonania zleconej pracy, a co za tym idzie cena, którą klient musiałby za nią zapłacić. Sprawdzi się za to, jeżeli będzie wykorzystywana okazjonalnie, do własnych potrzeb. Wtedy, kiedy to nie czas, w którym wykonało się pracę jest jednym z głównych, a i niejednokrotnie najważniejszych, kryteriów. Wówczas, w swoim tempie, sterowana przez nas polerka będzie niestrudzenie dążyła do wyśnionego efektu, niejednokrotnie go osiągając. LH0100 Max ma jeszcze dwie nieoczywiste zalety. Daje doskonałą wymówkę, że „co nagle, to po diable”, pozwalając równocześnie na delektowanie się pracą oraz przemyśleniami nad dalszymi krokami, chociażby w trakcie jej ładowania. Drugą nieocenioną zaletą jest metoda jej działania, która praktycznie niweluje możliwość dokonania niezaplanowanych szkód. Prędzej czegoś nie naprawimy (wyczyścimy), aniżeli doprowadzimy do nieodwracalnych zmian.







Specyfikacja LH0100 Max:
Moc: 30W
Maksymalna prędkość obrotowa: 4000 RPM
Zasilanie: akumulatorowe
Wbudowany akumulator: 4000 mAh
Typ obrotów: orbitalne
Średnica tarczy: 125 mm
Napięcie zasilania: 7.4 V
Zestaw padów polerskich
System mocowania materiału ściernego na rzepy
Waga urządzenia: 850g

MBG line LH0100 Max polerka










Podziel się:




Wrzesień 2024

Robert Lorenc

Dziękuję MBG Line za przekazanie polerki LH0100 Max do testu.

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Zobacz ostatnie numery miesięcznika motoryzacyjnego:













Warte uwagi