Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Kompresor MBG line 8466 PRO - Czasowstrzymywacz


Robert Lorenc


MBG line 8466 PRO

Obudzony w środku nocy, aby odpowiedzieć na pytanie „jak często potrzebuję kompresora”, bez wahania odpowiedziałbym „rzadko”. Jednak w momencie kiedy szare komórki przejawiają jakiekolwiek życie, odpowiedź na powyższe pytanie jest zgoła odmienna. Szczególnie w okresie wiosenno-letnim, kiedy różne przedmioty domagają się powietrza. A to koła w rowerze, piłka, czy też ponton.

Zmieści się


Chciałbym spotkać osobę lub poznać maszynę która spakowała wszystkie elementy zestaw do pudełka, bo w kategorii oszczędzania miejsca osiągnęła mistrzostwo. Mi, pomimo kilkukrotnych starań, nie udało się umieścić w nim ponownie wszystkiego, zawsze coś zostawało w ręce lub nie dało się zamknąć pudełka. Przy pierwszym kontakcie wydaje się, iż zestaw jest kompletny i znalazły się w nim wszystkie elementy. Jednak tak nie jest, przynajmniej moim zdaniem. Pomimo, że w zestawie są dwa kable, to zabrakło zasilacza sieciowego. Tym samym osoby nie posiadające go z innego urządzenia zostały skazane na jego zakup lub ładowanie MBG line 8466 PRO za pośrednictwem jednego z dołączonych kabli
zakończonych wtyczkami USB (tradycyjną oraz typu „c”) lub na samochodową zapalniczkę. Szczególnie za ten drugi kabel należą się brawa producentowi, ale nie za możliwość naładowania kompresora za jego pośrednictwem. Dzięki niemu, a po prawdzie jego długości, która z powodzeniem - w praktycznie każdym samochodzie - powinna wystarczyć, aby sięgnął on od gniazda zapalniczki do każdego z jego kół. Tym samym, nawet nie w pełni naładowany kompresor, nie staje się – w momencie kiedy jest potrzebny – nieużytkiem. Dołączona do kompresora liczba końcówek jest obfita. Znalazło się ich aż pięć, co praktycznie niweluje do zera niebezpieczeństwo iż nie będziemy mogli dobrać właściwej, aby go użyć. To nie wszystkie elementy gdyż są również dwa bezpieczniki. Mam nadzieję, że to zbytnia ostrożność producenta i przewidywanie nawet tych najbardziej nieprawdopodobnych sytuacji, a nie rzeczywistość w użytkowaniu MBG line 8466 PRO i konieczne elementy do jego do bezproblemowej eksploatacji. W zestawie znalazł się również futerał do przechowywania kompresora. Jednak to górnolotne stwierdzenie. Wykonany został on z materiału, który daleki jest od szlachetności, a przy okazji nie posiada żadnej kieszonki, co powoduje iż wszystkie końcówki znajdują się w tej samej jego komorze (jedynej) co kompresor. Tym samym działają one na niego jak papier ścierny, rysując jego obudowę.

Dobra chodźmy już


MBG line 8466 PRO bez problemu mieści się w męskiej dłoni, wykonany jest estetycznie, a zastosowane do jego budowy materiały są miłe w dotyku. Jedynie przyciski funkcyjne uaktywniły moje poczucie dyskomfortu, gdyż w dotyku są gumowate. Ale mam nadzieję iż to tylko moja przeczulona psychika i bezproblemowo będą działać przez długi czas.

Producent wyposażył kompresor w doskonałe cztery dedykowane tryby pracy wraz z sugerowanymi ciśnieniami, które manualnie można zmienić. Podstawowy - na którym zawsze

włącza się kompresor - predefiniowany jest do opon samochodowych, następny do motorów, kolejny rowerów i ostatni dla piłek. Standardowo MBG line 8466 PRO pokazuje ciśnienie w jednostce PSI, ale można to zmienić na jedną z trzech innych wartości, w tym BAR. Niestety zmiana jednostki powoduje wyzerowanie sugerowanego ciśnienia dla niego. Na szczęście nie na stałe i wystarczy przeklinać się przez wszystkie tryby wracając do tego który nas interesuje, aby znów móc cieszyć się z sugerowanego wskazania ilości barów dla niego. Bardziej upierdliwe jest niezapamiętywanie przez kompresor jednostek na których chcemy pracować. Powoduje to, że przy każdym jego włączeniu musimy przeklinać się, aby dotrzeć do tych preferowanych przez nas, oczywiście pod warunkiem, że nie chce się korzystać z PSI, na których zawsze jest włączany.

Warto wspomnieć również o nieoczywistych funkcjach MBG line 8466 PRO, a jest ich kilka. W jego górnej części znalazła się lampa, która – w zależności od naszych ustawień – może emitować czerwone lub białe światło, ciągłe lub migające. Może on posłużyć również jako powerbank, co wydaje się także nie być oczywistą funkcją kompresora. Ten został o nią wzbogacony. Dzięki czemu możemy za jego pośrednictwem podładować baterię smartfona, laptopa, czy też innego urządzenia. Co równie istotne, prędkość dzielenia się energią jest na niezłym poziomie, gdyż w 30 minut podładował on o 22% smartfon wyposażony w baterię o pojemności 4400 mAh.

Do boju


Praca kompresora nie jest najcichsza, ale taka powinna być. Kiedy pompuje powietrze delikatnie wibruje, to również nie jest jego wada, ale warto zdawać sobie z tego sprawę kiedy nie trzymamy go w rękach, a położymy na jakimś podłożu, to będzie po nim się przesuwał. Rozczarowujący jest sposób wskazywania – trzystopniowy – stopnia naładowania baterii kompresora. Delikatnie ujmując, jest on płynny. Włączamy go, jest w pełni naładowany i ma wszystkie trzy kreski. Zaczynamy pompować, a one zaczynają znikać. Z powrotem zaczynają się pojawiać, jak leży włączony, ale nieużywany. Taka forma komunikacji stopnia naładowania baterii, skutecznie przeszkadza w rzeczywistym jej oszacowaniu. To dosyć irytujące.

MBG line 8466 PRO

W pełni naładowany MBG line 8466 PRO pozwala na napompowanie dojazdowej opony samochodowej do 3 BARów w około 3 minuty, przy okazji nie odnotowując utraty stopnia naładowania, a przynajmniej tak twierdzi jego wyświetlacz. Oczywiście w trakcie pompowania mruga trzecia kreska, ale po zakończeniu pracy zaświeca się z pełnią mocy. W trakcie pompowania kompresor pracuje równomiernie, nie nagrzewa się, a jedynie kabel i końcówka wykazują podwyższoną temperaturę. 3 minuty pompowania, to nie jest najkrótszy czas, ale na szczęście kompresor możemy położyć na oponie i zająć się innymi sprawami, gdyż wyłączy się on po dojściu do zadeklarowanego ciśnienia. Dużo mniejszym wyzwaniem są dla niego opony roweru, czy też napompowanie piłki do siatkówki. W pierwszym przypadku osiągnięcie żądanego ciśnienia (od zera do 3,5 BARa) zajęło kompresorowi mniej niż minutę, a piłki trwało dosłownie chwilę.

Ładowanie baterii MBG line 8466 PRO jest etapowe i oznaczone różnymi jednostkami czasowymi. Przy całkowicie rozładowanym kompresorze – nie chciał włączyć się nawet wyświetlacz – pierwsza kreska pojawia się już po paru minutach, a na drugą trzeba poczekać około 30 minut. Zdecydowanie najdłużej trwa ostatni etap, czyli naładowanie baterii do pełna, aczkolwiek nie jest to okres przy którym można się wyspać, ale oglądnąć film pełnometrażowy jak najbardziej. Ostatnia kreska - świadcząca o pełnym naładowaniu - na wyświetlaczu pojawia się dopiero po około dwóch godzinach i dwudziestu minutach (testy przeprowadzone za pośrednictwem ładowarki sieciowej 30W). Wygląda na to, że producent przewidział iż mało kto będzie z pieczołowitością doglądał ładującego się kompresora i - tak w trakcie uzupełniania energii, jak również po jej zakończeniu - poziom naładowania baterii jest cały czas wyświetlany.

Profesjonaliści mają głos


O ile człowiek niezwiązany na co dzień z pompowaniem powietrza może tylko starać się wiarygodnie, ale przede wszystkim pod swoim kątem, sprawdzić MBG line 8466 PRO, to dużo pełniejszą opinię o nim są w stanie wyrazić profesjonaliści, którzy na co dzień zajmują się naprawą i zmianą ogumienia w samochodach. Czas oddać im głos. Z oponami samochodowymi kompresor radzi sobie w wyraźnym oporem. Co prawda jest w stanie takową napompować, ale trwa to „wieki”. Zdecydowanie lepiej idzie mu z mniejszymi oponami – motocyklowymi, rowerowymi – i w tym aspekcie, co prawda nie zastąpi pełnoskalowego kompresora, ale w akceptowalnym czasie wywiąże się z postawionego przed nim zadania. Za to wartym podkreślenia jest fakt, iż wskazania na wyświetlaczu kompresora są zgodne z rzeczywistymi. Podsumowując: MBG line 8466 PRO z napompowaniem opony samochodowej poradzi sobie, ale trwa to na tyle długo, że należy traktować go jako ostateczne i awaryjne rozwiązanie. Za to opony do motorów, czy też rowerów nie stanowią dla niego wyzwania i w tym aspekcie z powodzeniem sprawdzi się jako domowy (nie przemysłowy) dostawca powietrza do nich.






To jak z nim właściwie jest


Kompresor MBG line 8466 PRO posiada parę denerwujących przywar, jednak w swoim podstawowym zakresie działania sprawdza się. Czasami w sposób zadowalający (pompowanie opony samochodowej), a czasami w bardzo dobry. To dobrze wykonany i – co najważniejsze – działający kompresor, który praktycznie w każdej sytuacji podoła postawionemu przed nim zadaniu. Oczywiście można i w inny – manualny – sposób uzupełnić powietrze, tylko czy warto poświęcać temu więcej czasu i energii niż jest to konieczne? Nie, ale to moje zdanie, na które ma wpływ również cena za MBG line 8466 PRO, którą uważam za zaletę, gdyż został on wyceniony na kwotę w okolicach 150 PLN. Dla mnie stał się czasowstrzymywaczem, który pozwalał mi na jego oszczędzenie, co powodowało że miałem go więcej na inne aktywności.

Specyfikacja MBG line 8466 PRO:
Przepływ powietrza: do 30 l/min
Wbudowany akumulator: 4000 mAh (3.7V)
Funkcja powerbank: 4000 mAh (USB 5V/2A)
Maksymalne ciśnienie: 150 PSI (10 barów – 1 MPa)
Wysokość: 13,5 cm
Szerokość: 8,5 cm
Grubość: 4,5 cm









MBG line 8466 PRO


Podziel się:




Lipiec 2024

Robert Lorenc

Dziękuję MBG Line za przekazanie kompresora 8466 PRO do testu.

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Zobacz ostatnie numery miesięcznika motoryzacyjnego:













Warte uwagi