Prawda, że słuchawka wygląda jak suszarka?
KONIEC GALERII
Dzień dobry
W liczbie elementów, które znalazły się w pudełku
Tones1 nie sposób jest się pogubić. Oprócz etui będącym równocześnie stacją ładującą słuchawek, samych słuchawek oraz kabelka do ładowania, zmieściła się
instrukcja obsługi, która – nawet dla „prawdziwych mężczyzn”, którzy jak wiadomo ich nie czytają – jest niezbędnikiem. Co prawda, aby ją przeczytać trzeba mieć doktorat z poruszania się po małych literkach, jednak samodzielne kombinowanie, bez zapoznania się z jej treścią, może przynieść garść frustracji. Chyba że metodą prób i błędów postanowi się samodzielnie sparować słuchawki Tones1 oraz potem nimi sterować. Jeżeli komuś się to uda, szacunek, my polegliśmy.
Zastosowane materiały do budowy etui oraz słuchawek nie przypominają tych które podlegają samodegradacji tuż po zakończeniu okresu gwarancyjnego. Pod tym względem jest dobrze, jednak etui posiada jedną wadę. Zawiasy zastosowane w nim jakby nabyły funkcję samodomykacza, jak drzwi dbające o to żeby ciepło nie uciekało z mieszkania. Powoduje to że nie ma możliwości trzymania etui w pozycji otwartej. Oczywiście znajdzie się takie ustawienie, ale jest to wyzwanie, a nie naturalny stan. Ot producent nie przewidział że ktokolwiek chciałby, nawet przez kilka sekund, aby etui było otwarte.
Słuchawki wyglądają jak suszarki do włosów dla wiewiórek, nawet posiadają stosowną siateczkę w odpowiednim miejscu. Część umieszczana w uchu nie posiada żadnej możliwości korekty grubości, więc albo będzie pasować do twoich uszu, albo nie. Opcja pośrednia praktycznie nie występuje. To wzbudziło nasze największe obawy względem nich. Jednak robiąc tour po znanych i nieznanych osobach oraz prosząc je o włożenie słuchawek do uszu, wyniki testu na tej niereprezentatywnej grupie zadziwiły nas. Okazało się że wielkość słuchawek dla zdecydowanej większości była odpowiednia, a tylko dwie osoby od razu je odrzuciły – dla jednej były za duże, a drugiej zbyt luźno trzymały się w uszach. Zapominając o nich, trzeba mieć
na uwadze, iż nasz test obejmował tylko umieszczenie Tones1 w uszach, a nie sprawdzenie komfortu ich noszenia, a to są różne rzeczy.
Parowanie
Lamax postanowił do maksimum uprościć parowanie
Tones1. Wystarczy wyjąć słuchawki z etui, sprawdzić czy na jednej z nich zapaliła się zielona dioda, wyszukać je na liście urządzeń Bluetooth do sparowania, nacisnąć „łącz” i... zrobione. Od tego momentu można już z nich korzystać. Słuchawki Tones1 mogą być podłączone jednocześnie tylko do jednego źródła. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby sparować je z kilkoma. W naszym przypadku były to smartfony. Wtedy, jeżeli wszystkie są w zasięgu słuchawek, Tones1 łączyły się z tym telefonem z którym współpracowały po raz ostatni. Aby połączyły się z innym konieczne jest wyłączenie Bluetootha w pozostałych sparowanych z nimi źródłach.
Obsługi Tones1 trzeba się nauczyć, innego sposobu nie ma aby nimi sterować. Jedyną drogą aby to zrobić jest przeczytanie instrukcji lub poniższego zrzutu z niej.
Instrukcja obsługi słuchawek Lamax Tones1
Poligon
Słuchawki
Lamax Tones1 wydają się być łatwym celem, aby móc ponarzekać. Jednak tylko tak się wydaje. W praktyce na każdy wystrzelony w ich stronę „pocisk” znajdują odpowiednią tarczę ochronną. Jakość dźwięku? Bardzo dobra, jednak całkowicie uzależniona od źródła. Tym samym jeżeli podawany do słuchawek jest sygnał słabej jakości, taki sam dobiega do naszych uszu. Wystarczy zadbać o jego klasę, a Tones1 potrafią zadziwić gamą dźwięków które są w stanie z siebie wydobyć. W tym aspekcie dostaliśmy więcej niż się spodziewaliśmy. Jakość rozmów telefonicznych całkowicie uzależniona jest od otoczenia w którym się je odbywa. Czym jest ono cichsze, tym komfort jest wyższy i nie ma w tym żadnego zaskoczenie gdyż Tones1 zostały pozbawione jakiejkolwiek redukcji szumów. Traktując je jako przedłużenie słuchawki telefonicznej, dla swojego i rozmówcy zadowolenia, konieczne jest zadbanie o odpowiednie środowisko. Asystent głosowy działa bez zarzutu, może z delikatnym opóźnieniem powodującym wykiełkowanie myśli „czy dobrze się go uruchomiło”. Komfort użytkowania? Zadowalający przy długotrwałym i ciągłym użytkowanie oraz wysoki przy zadaniowym traktowaniu. Idziesz na spacer z psem, zakładasz. Wracasz do domu, ściągasz. Poprawiasz sylwetkę na siłowni ze słuchawkami w uszach, ale po zakończeniu modelowania mięśni robisz sobie od nich przerwę. Za takie ich wykorzystanie uszy będą ci wdzięczne.
Lamax nie przesadził z optymizmem obiecując czas pracy Tones1 i jest on tożsamy z deklaracją producenta. Przy normalnym użytkowaniu granica ośmiu godzin nie jest nieosiągalna. Dodatkowo mamy niewielki wpływ na jego skrócenie, a w praktyce jedyną możliwością jest głośne słuchanie muzyki.
Jeżeli potrzebujesz słuchawek których głównym źródłem wykorzystania będzie dostarczanie przez nie dźwięków, a okazjonalnie prowadzenie rozmów telefonicznych oraz masz w okolicach 160 PLN zaskórniaków przeznaczonych na ten cel, sprawdź Lamaxy
Tones1. Warto. Możesz mocno się zdziwić, gdyż nie są to słuchawki dla ludzi którzy nie mają żadnych wymagań i oczekiwań względem tego typu sprzętu, a chciałyby one tylko mieć coś wsadzone do uszu.
Specyfikacja Lamax Tones1:
Technologia bezprzewodowa: Bluetooth 5.3
Zasięg Bluetooth: do 15m
Obsługiwane kodeki: AAC
Rozmiar przetwornika: 10 mm
Pojemność akumulatora stacji ładującej: 300 mAh
Pojemność baterii w słuchawce: 30 mAh
Czas odtwarzania: do 8 godzin
Całkowity czas słuchania: do 40 godzin
Czas ładowania słuchawek od 0% do 100%: 60 min
Czas ładowania stacji ładującej od 0% do 100%: 85 min
Obsługa asystenta głosowego
Waga jednej słuchawki: 3,4g
Waga ze stacją ładującą: 36g
Wymiary stacji ładującej: 52,55 × 25,8 × 49 mm