Z pewnej perspektywy zakup oraz bycie właścicielem samochodu jest w znacznym stopniu kosztowną zachcianką, a nie realizowaniem potrzeb, i to tych podstawowych. Nie tylko codziennie traci on na wartości, ale również „dusi” planetę. Co gorsza, pod względem generowania kosztów oraz ich ciągłości już od dnia zakupu, posiadania samochodu
nie da się porównać z praktycznie żadnym innym przedmiotem. Pomimo coraz częstszego porównywania pojazdów do urządzeń AGD (oczekuje się od nich wykonania określonego zadania, czyli bezstresowego przemieszczenia nas z punktu do punktu) nie mają one z nimi nic wspólnego. Zakup lodówki, pralki, czy też telewizora praktycznie kończy wydawanie pieniędzy na nie, a jedyne wydatki które mogą zaistnieć wynikają z obowiązkowych przeglądów w trakcie trwania gwarancji. Jednak nie jest to regułą. Całkowicie odmiennie jest z samochodem. Jego zakup jest tylko początkiem do ponoszenia na niego wydatków, ciągłych i wielopoziomowych. Ich lista jest całkiem pokaźna. To nie tylko opłaty związane z obowiązkowym ubezpieczeniem, przeglądami olejowymi, technicznymi w SKP, czy też zakupem opon oraz wizytami w myjni, ale również każdy pokonany kilometr niesie za sobą wydatki. Pomijając koszty paliwa, trzeba liczyć się z płatnościami za drogi, czy też parkowanie. Tę listę - bez zbytniego problemu - można dalej rozwijać, a nieznacznie skrócić, jedynie narzucając sobie duże ograniczenia. Nie dziwi zatem fakt, iż dużo firm traktuje kierowców jak skarbonki z których łatwo wydobyć pieniądze. Może zatem najwyższy czas przerwać ten łańcuch i skończyć z tym wyzyskiem, a przy okazji uszczęśliwić część istot oraz dać odsapnąć naszej planecie?
Przestań walczyć, sprzedaj samochód
Nie kupujcie zatem samochodów, a te które posiadacie sprzedajcie. Swoją decyzją zadowolicie niezliczone masy ludzi, naprawdę. Będą z was dumni ekolodzy, bo przestaniecie truć naszą matkę Ziemię. Dołączą do nich celebryci, influencerzy, ludzie znani z tego że są znani, czy też inni bogacze, bo będą mogli nadal przekonywać swoich odbiorców do kultury dbania o planetę i zatrzymania efektu cieplarnianego, a równocześnie - z jeszcze większym spokojem sumienia (o ile takowe mają) - latać prywatnymi samolotami spełniając swoje zachcianki. W końcu nie będą uważani za hipokrytów kiedy spontanicznie polecą z Los Angeles do Paryża zasmakować tam sernika (Kim Kardashian), czy niesieni przypływem uczucia przebędą odrzutowcem odległość z Tokio do Los Angeles, by zobaczyć grę swojego chłopaka w finale Super Bowl (Taylor Swift). Przestaniecie wreszcie z krytyką patrzeć na 200 celebrytów i miliarderów, którzy w 2023 roku podczas podróży prywatnymi odrzutowcami wyemitowali tyle ton dwutlenku węgla, co w tym samym czasie 40 tysięcy Brytyjczyków (zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez "The Guardian").
Za sprzedaż samochodu podziękują wam również towarzystwa ubezpieczeniowe, które – wierząc ich przedstawicielom - nie zarabiają, a wręcz tracą na obowiązkowych
ubezpieczeniach OC. Trochę kłóci się to z danymi GUS, zgodnie z którymi w 2023 roku z powyższego ubezpieczenia wykazały one przychód w wysokości 15 156,8 mln PLN, a wypłaciły odszkodowania o wartości 10 399,3 mln PLN. Ale ja się nie znam i być może w skali ich działalności suma 4 757,5 mln PLN jest pomijana i traktowana jako strata. Być może, nie kwestionuję.
Wasza decyzja o nieposiadaniu samochodu z pewnością ucieszy właścicieli i pracowników Stacji Kontroli Pojazdów, które – znowu wierząc doniesieniom medialnym, bo dlaczego miałyby być ona zakłamywane lub tworzone pod tezę – nie tylko wykonują przeglądy techniczne za żenująco małe pieniądze, to „ledwo dychają” i są na skraju upadku. Co prawda zupełnie nie koreluje to z danymi CEPIKu (w 2021 roku było 5443 stacji, a w 2022 – 5500), ale są one stare i w 2023 roku mogła nastąpić znacząca zmiana na rynku. Nie podważam tego, ale organoleptyczne obserwacje (nie tylko moje) nie potwierdzają lawinowego zamykania się SKP, a wręcz przeciwnie.
Do orędowników waszej decyzji powinny również zaliczyć się stacje benzynowe, na czele z ich pracownikami. W końcu będą mogli oni bez przeszkód i z jeszcze większym zaangażowaniem robić hot dogi oraz sprzedawać inne dochodowe produkty, a nie zajmować się osobami chcącymi zapłacić tylko za zatankowane paliwo, kiedy stojąc przy kasie – nawet nie wysłuchawszy do końca pytania – odpowiadają „nie, dziękuję”.
Na koniec została ostatnia grupa, czyli kierowcy którzy postanowili dalej brnąć w swoim jestestwie i nie sprzedawać posiadanego samochodu. Oni również przyklasną waszej decyzji. Naprawdę, i nie jest to obłuda, gdyż dzięki niej będą mieli więcej miejsca do zaparkowania swojego pojazdu, ulice zrobią się bardziej przejezdne, a tym samym znów będzie można przewidzieć czas jaki potrzebny jest na przebycie zaplanowanej trasy.
Idylla
Realizując plan sprzedaży i nieposiadania samochodu znacząco spadnie ich liczba i nastąpi wszechobecne szczęście oraz sielanka. Być może upadnie trochę firm działających w sektorze motoryzacyjnym, niektórym znacząco spadną dochody, ale zostanie to potraktowane ze zrozumieniem, jako naturalny czynnik nadejścia lepszych czasów. Ekolodzy znajdą sobie innego „wroga”, który pozwoli im na dalsze funkcjonowanie i czerpanie korzyści ze swojej działalności. Celebryci odkryją nowy, nośny temat który pozwoli im na utrzymanie atencji swoich obserwatorów oraz sprawi że pozostaną na szczycie obecnego „łańcucha pokarmowego”. Jednak taki błogostan będzie trwał do czasu. Firmy ubezpieczeniowe odkryją, że bez samochodów nie tylko z ich tabelek w pozycji przychody zniknęły te z obowiązkowego OC, ale również z dobrowolnego casco. Tym samym wyparowało kolejne 5 316,5 mln PLN z ich kont bankowych (dane z GUS za 2023 rok; przychód - 12 567,8 mln PLN, wypłacone odszkodowania - 7 251,3 mln PLN). Diagności i właściciele SKP będą mieli więcej czasu na sprawdzanie ofert pracy z innych branż, a na stacjach benzynowych okaże się, iż hot dog, kawa i inne wysokomarżowe produkty nie sprzedają się już tak dobrze bez napływu ludzi tankujących paliwo. Być może również budżet państwa odczuje ubytki, gdyż w branży motoryzacyjnej, a w szczególności przy użytkowaniu samochodów, daniny na rzecz aparatu państwowego są znaczącymi składowymi. Wtedy, aby je uzupełnić i nie ograniczać obywatelom dostępu do profitów socjalnych, podjęta zostanie decyzja o zwiększeniu opodatkowania innych sektorów. Być może. Kto to wie? Ale nie ma sensu zajmować głowy tak odległymi sprawami i martwić się na zapas. Prawda?