Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Renault Espace E-tech 200 KM Iconic - Apartamencik. Nie mówcie deweloperom


Robert Lorenc


Renault Espace E-tech 200 KM Iconic

Wbrew pozorom zakup samochodu niewiele różni się od zakupu mieszkania. W obu przypadkach najlepiej żeby spełniał on maksymalną liczbę naszych oczekiwań, sprawiał radość z obcowania z nim (w nim), kosztował mniej niż pierwotnie zakładaliśmy i dobrze by było, aby znajomi nam go zazdrościli, a przynajmniej podziwiali lub chociażby doceniali. Renault Espace wypełnia dwie z tych rzeczy.



Witaj na salonach


Już po otwarciu drzwi, które zakrywają progi, możemy poczuć się jak na progu apartamentu zlokalizowanego przy ulicy Złotej 44 w Warszawie. Doskonałe wrażenie robi jasna tapicerka, a potęguje je szklany dach zajmujący praktycznie całą jego powierzchnię. Fotele przednie (oba) odsuwają się aby łatwiej było nam zająć na nich pozycję. Posiadają trzystopniowe podgrzewanie (bez pamięci – przy każdym odpaleniu trzeba je włączać), które działa sprawnie już na najniższym poziomie. Zapamiętywanie ustawień foteli jest maksymalnie uproszczone, gdyż po każdej korekcie system dopytuje się czy obecny stan zapisać. Ich skórzane obicie jest miłe w dotyku, a dzięki regulacji w każdej płaszczyźnie nawet osoby o najbardziej nieszablonowej sylwetce nie powinny mieć problemu z uzyskaniem wygodnej pozycji. Kabina jest przytulna i chce się w niej przebywać, a nie jak najszybciej dojechać do celu, szczególnie jak się jest kierowcą lubiącym masaże, gdyż jego fotel posiada ich trzy rodzaje (lędźwiowy, relaks, dynamiczny) z regulowaną intensywnością. Jest komfortowo, a nawet luksusowo i – co istotne – również funkcjonalnie oraz z niemałą liczbą przemyślanych rozwiązań. W centralnym tunelu znajduje się nie tylko podłokietnik otwierany na boki, ale również duży schowek którego zawartość można zakryć przesuwną półeczką na której znalazła się ładowarka indukcyjna (nie oszałamia tempem
ładowania smartfona, a dodatkowo trzeba nauczyć się umiejscawiania go w niej aby działała, ale przynajmniej nie nagrzewa telefonu prawie w ogóle). W kabinie oprócz schowka przed pasażerem, znalazło się także miejsce na schowek na okulary, gniazdo zapalniczki oraz dwa gniazda USB typu „c” z przodu oraz tyle samo dla pasażerów tylnej kanapy.

Centralny ekran ma dobrą rozdzielczość, jego menu jest czytelne, a szybkość działania jest na wystarczającym poziomie. Parowanie smartfona trwa praktycznie chwilę. Jakość rozmów telefonicznych jest na wysokim poziomie. Fabryczna nawigacja za pośrednictwem komend głosowych nie tylko sprawnie znajduje cel do którego chcemy dotrzeć, ale również do niego prowadzi. Multimedia dostarczają dźwięki które potrafią sprawić radość uszom, jest mięsiście, wyraziście i głośno.

Pasażerowie tylnej kanapy mogą czuć się dopieszczeni. Nie tylko jest ona przesuwana, ale również posiada regulowany kąt oparcia, a miejsca dla nich wygospodarowano tyle, że można spokojnie organizować imprezy. Dodatkowo posiadają podłokietnik z miejscem na dwa kubki i jest tak luksusowo, że nawet plecy przednich foteli są miękkie w dotyku. Trzeci rząd siedzeń jest kompromisem. Z jednej strony fotele posiadają dokładnie taką samą tapicerkę jak pozostałe (brawo) i są stosunkowo obszerne, ale aby zająć w nich miejsce trzeba wykazać się elastycznością, a sama pozycja w trakcie jazdy - w praktyce - została ustalona przez producenta, gdyż nasze stopy znajdują się bardzo blisko siedziska. Dodatkowo, ale to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, w znacznym stopniu niwelują powierzchnię bagażnika. Jednak i tutaj znalazły się udogodnienia w postaci gniazd USB typu „c” oraz uchwytów na kubki.

Jednakże w miarę zadomawiania się, pojawiają się rysy i pęknięcia na dotychczasowym ideale. Razi twarda struktura czarnych plastików. Co prawda są one umieszczone – w zdecydowanej większości – w miejscach których nie „odwiedzamy” na co dzień, ale jak już do nich dotrzemy to niesmak pozostaje. Fotel kierowcy przysuwa się dopiero w momencie

odpalenia Renault Espace, a dodatkowo w testowanym egzemplarzu robił to na dwa razy: startował, po chwili następowało zawahanie i jego zwolnienie, jakby kumulował energię, aby następnie przesuwać się już płynnie do zapisanej pozycji. To dziwne i nieprzystające do całości zachowanie. Szklany dach nie posiada żadnej przysłony, co samo w sobie nie jest wadą, ale wymusza kompromis powodujący, że nie może być zbyt przeźroczysty, aby promienie słoneczne padające z góry nie nagrzewały zbytnio wnętrza. Tym samym ten zastosowany w Renault Espace jest tak ciemny, że z zewnątrz, przy karoserii pokrytej niebieskim kolorem, praktycznie nie było go widać. Dodatkowo zatracona została jedna z dwóch największych zalet (moim zdaniem) nieotwieranego dachu słonecznego, czyli rozjaśnienie kabiny. W przypadku testowanego egzemplarza ten efekt praktycznie nie występował. Na szczęście druga korzyść, czyli utrzymanie tętna właściciela w stanie spoczynkowym w trakcie gradu, została niezmącona. Zabrakło fizycznej regulacji głośności mediów przy centralnym ekranie, pozostawiając dwa przyciski mające ją zastąpić. Nie zastępują, bo są zdecydowanie mniej ergonomiczne. Masaż w fotelu kierowcy jest niedopracowany, i nie chodzi tutaj o jego działanie, bo to jest na satysfakcjonującym poziomie, a o sposób wyłączenia, co szczególnie odczują osoby nielubiące mieć wypchanego do przodu odcinka lędźwiowego. Otóż wyłączenie masażu następuje natychmiastowo i wszystkie elementy masujące zatrzymują się w pozycji w której się wtedy znajdowały, jakbyśmy po prostu wyciągnęli wtyczkę. Aby wrócić do ustawienia które wcześniej wybraliśmy konieczne jest ponowne włączenie masowania i utrafienie z wyłączeniem na moment, w którym oparcie fotela znajduje się w żądanej przez nas postaci. To jedyne rozwiązanie, bo nawet zgaszenie Renault Espace nic nie daje. W ciepły, ale pochmurny dzień ma się wrażenie iż klimatyzacja jest tak sprawna że można by w środku lata jechać ubranym w sweter i szalik. Niestety promienie słoneczne radykalnie zmieniają ten osąd. Boczne szyby nie posiadają praktycznie żadnej izolacji termicznej, przez co odczuwamy je praktycznie na całym ciele, co radykalnie podnosi naszą ciepłotę organizmu.

Obietnice a rzeczywistość


Renault Espace jest modelem hybrydowym, pełną hybrydą, ale bez możliwości ładowania jego baterii z gniazdka. Teoretycznie powinniśmy zatem mieć możliwość poruszania się tylko z wykorzystaniem prądu, i tak faktycznie jest, ale nigdy świadomie oraz rozmyślnie. Pomimo wyposażenia go w cztery tryby jazdy (Eco, Comfort, Sport, Perso) żaden z nich nie daje takich możliwości. Nie ma również jakiegokolwiek innego sposobu na wymuszenie jazdy tylko z wykorzystaniem prądu. Co prawda komputer stara się, aby korzystać z niego jak najczęściej, ale w praktyce tylko od jego algorytmów, i po części naszego operowania pedałem gazu, zależy jak często tak się dzieje. Mimo to zauważalne są odcinki, w których poruszamy się bez udziału silnika spalinowego.

Renault Espace E-tech 200 KM Iconic

Tryby jazdy Renault Espace nie zmieniają jego charakterystyki i w praktyce mają wymiar jedynie psychologiczny. W zasadzie jedyną zauważalną różnicą między nimi jest szybsze ładowanie baterii w trybie Sport. Podstawowym trybem jest Comfort, i nie tylko jest on wystarczający, ale w praktyce pozostałe mogłyby nie istnieć. 200 KM oraz trzycylindrowy silnik spalinowy o pojemności prawie 1,2 litra nie dają obietnicy sportowych wrażeń i startów z sukcesem na ćwierć mili, jak również nie każą planować podróży tylko po płaskich terenach. I tak właśnie jest. Renault Espace jest dynamiczne, ale nie za dynamiczne. Pozwala na sprawne wyprzedzanie innych pojazdów, ale z koniecznością zaplanowania go. Wspomaganie układu kierowniczego jest właściwie dobrane dostarczając kierowcy wystarczającą liczbę informacji o podłożu. Mając na względzie jego gabaryty jest zwrotny, nawet bardzo. Praca zawieszenia jest zjawiskiem, którego jednoznacznie nie jestem w stanie zdefiniować. Poruszając się po mieście czuć znaczną ilość pokonywanych dziur, jakby ustawione zostało bliżej twardej charakterystyki. Jednak wystarczy wybrać się na lokalne, kręte drogi i szybko okazuje się, iż jest na tyle miękkie, że powinno posiadać twardsze nastawy, aby czuć większą pewność przy szybciej pokonywanych zakrętach. Skrzynia biegów nie jest nastawiona na żeglowanie (efekt jakbyśmy nacisnęli sprzęgło), to doskonała wiadomość zwiększająca dodatkowo pewność prowadzenia i kontrolę nad pojazdem. Po puszczeniu pedału gazu Renault Espace delikatnie podhamowuje równocześnie doładowując baterię, a ponowne go naciśnięcie, co prawda powoduje chwilowe zawahanie skrzyni i opóźnienie w przyspieszaniu, ale jest ono na tyle subtelne, że nie wzbudza niepokoju w kabinie. A wszystko to okraszone średnim spalaniem na poziomie 7,7 l/100 km (wynik z testu nie nastawionego na oszczędzanie benzyny).

Kierunki jazdy zmieniane są za pośrednictwem dźwigienki umieszczonej po prawej stronie kierownicy. Jest ona jedną z trzech tam umieszczonych, co powoduje, że w przypadku szybkiej zmiany biegu możemy bezwiednie włączyć wycieraczki. Zgaszenie Renault Espace powoduje automatyczne przełączenie skrzyni biegów na „P” (parking), jednak nie wiąże się to z żadną sygnalizacją i trzeba wierzyć modelowi iż tak właśnie zrobił. Przy okazji nie zaciąga się hamulec postojowy (ręczny) i jak ktoś niedowierza skrzyni, to może włączyć go ręcznie (dźwigienką znajdującą się po lewej stronie kierownicy). Obok niej znajduje się przydatny przycisk, którym włącza się lub wyłącza podtaczanie Renault Espace (będzie respektować nasz wybór aż postanowimy go zmienić). W codziennym ruchu jest zbyt opieszałe aby w korku poruszać się bez dotykania pedału gazu, jednak przy parkowaniu sprawdza się znakomicie.





Jestem pod wrażeniem działania systemów wspomagających kierowcę, bo praktycznie nie ingerują one w sposób prowadzenia. System utrzymania Renault Espace na pasie ruchu działa przy większych prędkościach i robi to w wyważony sposób, nie próbując wyrwać nam kierownicy z rąk. Przy okazji szanuje nasze wybory i jak wyłączymy go, to nie włączy się przy ponownym uruchomieniu auta. System monitorujący martwe pole działa z wiarą w nasze umiejętności i w odpowiednim momencie włącza sygnalizację. Z rozpoznawaniem znaków drogowych Renault Espace radzi sobie zadowalająco. Czasami widzi coś innego niż my, ale w większości wypadków nasze spostrzeżenia pokrywają się. Czujniki parkowania, wspomagane dwoma kamerami – przednią oraz tylną – pozwalają na precyzyjne zaparkowanie. Działają z wyczuciem i bez paniki, a jedyne czego bym sobie życzył, to większa powierzchnia na ekranie wygospodarowana na wskazania kamer. Obecna zajmuje mniej niż połowę jego powierzchni. Żaden z podróżujących z nami systemów nie zabiega o naszą uwagę wypluwając co jakiś czas jakieś komunikaty, co powoduje, że w kabinie jest cicho i sympatycznie.

Wszystko to sprawia iż poruszanie się Renault Espace jest majestatyczne, jakbyśmy patrzyli się na panoramę miasta siedząc w apartamencie zlokalizowanym na wysokim piętrze. I byłoby niemal idealnie gdyby nie jeden feler: gang silnika spalinowego. On terkocze. Nie jest to dźwięk zbytnio denerwujący uszy, ale najzwyczajniej nie przystoi Renault Espace i jego aspiracjom. To tak jakby do apartamentu w ekskluzywnym hotelu zamiast toalety wstawić toi toia. Spełni on swoją rolę, ale to tyle co można o nim dobrego powiedzieć.

Apartament do umiarkowanego chwalenia się nim


Renault Espace jest jak apartament zakupiony nad morzem. Znajduje się w powszechnie znanej miejscowości, oferuje wszelkie wygody pozwalające na komfortowe spędzenie czasu, a widok roztaczający się z jego okien nie tylko jest na morze, to również „zapiera dech w piersi”. Jednak i tak znajdą się osoby które będą „kręciły nosem”. A to że jest za drogi (testowany egzemplarz został wyceniony na 238 200 PLN), a równocześnie nie oferuje właścicielowi należytego prestiżu. Że znajduje się za daleko od morza i trzeba iść parę minut aby dojść na plażę. Że posiada niedoskonałości, których nie powinien mieć. Ważna jest zatem odpowiedź na pytanie: do kogo skierowany jest ten model? Jedną grupą będą osoby potrzebujące, nawet okazjonalnie, przewieźć więcej niż czterech pasażerów. Drugą te, które nie kupują samochodu dla sąsiadów, rodziny, znajomych lub po prostu z chęci pochwalenia się swoim stanem posiadania. Oczywiście mogą one się przenikać. Renault Espace to nad wyraz ciekawy model, który może być doskonałym wyborem dla każdego, kto dokona go świadomie, dla siebie, a nie otoczenia lub kogoś innego, będąc świadomym nie tylko jego zalet, ale również i wad.






Specyfikacja Renault Espace E-tech 200 KM:
Maksymalna moc układu hybrydowego: 200 KM
Maksymalna moc silnika elektrycznego: 68 KM
Pojemność baterii: 2 kWh
Maksymalna moc silnika benzynowego: 130 KM
Pojemność silnika benzynowego: 1199 cm3
Napęd: 2WD
Skrzynia biegów: automatyczna MMT 15
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Przyspieszenie 0 –100 km/h: 8,8 sek.
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 4,8 l/100 km
Długość: 4722 mm
Szerokość: 1843 mm
Wysokość: 1645 mm
Emisja CO2: 104 – 110 g/km








Renault Espace E-tech 200 KM Iconic

Wnętrze Renault Espace E-tech 200 KM Iconic







Podziel się:




Lipiec 2024

Robert Lorenc

Dziękuję firmie Anndora – Autoryzowanemu Dealerowi Renault - z Krakowa za użyczenie samochodu do testu.

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


ZOBACZ NUMER




Warte uwagi