Przez długi czas, przynajmniej w naszej części świata, manualna skrzynia biegów stanowiła naturalny wybór w zdecydowanej większości samochodów. Takie rozwiązanie uchodziło za optymalne i mało kto brał pod uwagę alternatywę w postaci skrzyni samoczynnie zmieniającej biegi. Po części była to na pewno wina ówcześnie stosowanych „automatów”, które dysponowały małą liczbą biegów, niespiesznie je zmieniały, zauważalnie pogarszały osiągi, a w dodatku powodowały wyraźny wzrost zużycia paliwa. Obawiano się też kosztów napraw tego typu konstrukcji. Poza tym wielu kierowców wolało po prostu samodzielnie zmieniać biegi, ponieważ górnolotnie mówiąc zapewniało to większą więź z samochodem, co było bardzo istotne
przede wszystkim dla użytkowników aut sportowych lub mających przynajmniej sportowe zacięcie. Operowanie pedałami sprzęgła i gazu oraz lewarkiem skrzyni, szczególnie gdy była ona precyzyjna i dobrze zestopniowana, stanowiło ważny składnik szeroko pojętej przyjemności płynącej z prowadzenia auta. Zdarzali sie też i tacy, dla których umiejętność sprawnej obsługi manualnej przekładni była wyznacznikiem tego, czy ktoś jest kierowcą z prawdziwego zdarzenia, czy wręcz przeciwnie. Ich zdaniem „automat” stworzony został dla tych, którzy słabo radzą sobie z prowadzeniem auta i wyręczenie w zmianie biegów traktują jak wybawienie. W rzeczywistości był to jednak tylko jeden w wielu funkcjonujących w motoryzacji stereotypów - to, że ktoś zdecydował się na samochód z automatyczną skrzynią nie musiało od razu oznaczać, że jest słabym kierowcą, tylko że na pierwszym miejscu stawia wygodę i komfort jazdy, wyznając zasadę, że skoro istnieje takie udogodnienie, to dlaczego z tego nie skorzystać. Generalnie jednak automatyczne przekładnie spotykane były kiedyś głównie w autach wyższej klasy, a w miejskich, kompaktowych czy nawet klasy średniej zdarzały się sporadycznie. Jednak w pierwszej kolejności kojarzyły się z samochodami amerykańskimi, chociaż to też jeden ze stereotypów, bo „amerykanin” i „automat” wcale nie musiały stanowić obligatoryjnego połączenia.
Dzisiaj świat motoryzacji wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś i coś, co dawniej było rzadkością obecnie jest powszechne. Tak właśnie stało się z automatycznymi skrzyniami biegów, które zaczynają wypierać skrzynie manualne, czyniąc je powoli, acz skutecznie coraz większą rarytasem. Przyczyn tego jest kilka. Po pierwsze należy zwrócić uwagę na to, że samochód staje się po prostu jednym ze sprzętów gospodarstwa domowego. Ma atrakcyjnie wyglądać, służyć do wygodnego, sprawnego i bezpiecznego przemieszczania się z punktu A do punktu B oraz mieć na pokładzie nowoczesne mulitmedia obowiązkowo łączące się z internetem. Emocjonalne podejście do aut i przyjemność wynikająca z ich prowadzenia
schodzą na dalszy plan. Prawdziwych motoryzacyjnych purystów jest niestety coraz mniej, a ci, którzy pozostali wolą raczej zdecydować się na ciekawego youngtimera w idealnym stanie, nieporównywalnie bardziej oddziałującego na emocje niż większość samochodów oferowanych obecnie w salonach - cóż bowiem z tego, że są one „komputerami na kołach”, skoro brakuje im charyzmy. W takim kontekście wzrost popularności skrzyń automatycznych nie dziwi. Pokrywa się to bowiem z aktualnymi oczekiwaniami większości klientów, którzy chcą, aby jazda autem wymagała od nich jak najmniejszego zaangażowania. W związku z tym „automat” to dla nich coś nieodzownego. A skoro taki jest trend, to producenci wychodzą mu naprzeciw i rezygnują ze skrzyń manualnych na rzecz automatycznych. Zwiększenie zainteresowania tymi ostatnimi wynika również z tego, że na przestrzeni lat stały się one znacznie lepsze niż kiedyś. Najbardziej klasyczne konstrukcje tego typu, czyli „automaty” z przekładnią hydrokinetyczną mają obecnie nawet dwucyfrową liczbę biegów, a co najważniejsze zmieniają je płynnie i szybko, czyniąc jazdę naprawdę przyjemną. Dowodem ich kompetencji jest chociażby to, że sprawdzają się nawet w samochodach o sportowym charakterze, czego doskonałym przykładem są przekładnie marki ZF stosowane przez BMW. Wielki wkład w popularyzację „automatów” mają także skrzynie dwusprzęgłowe, na czele z DSG skonstruowanym przez koncern VAG. Takie przekładnie, z racji swojej konstrukcji, umożliwiają wręcz błyskawiczną zmianę biegów, a jednocześnie przyczyniają się do ograniczenia zużycia paliwa. Dzięki tym zaletom uległy upowszechnieniu, wpływając tym samym na spadek zainteresowania „manualami”. Do przyczyn popularyzacji przekładni automatycznych zaliczyć należy również ewolucję układów napędowych aut, a konkretnie popularyzację napędu hybrydowego. W przypadku hybryd z prawdziwego zdarzenia, czyli takich, które mogą poruszać się również na prądzie skrzynia automatyczna stanowi konieczność, ponieważ tylko ona jest w stanie umożliwić efektywną współpracę silnika spalinowego i elektrycznego oraz wydobyć z niej pełny potencjał. Jeżeli natomiast chodzi o samochody elektryczne, to najczęściej stosuje się w nich jednobiegowe przekładnie redukcyjne, których zadaniem jest redukcja obrotów silnika elektrycznego. W obydwu wyżej wspomnianych rodzajach aut manualna skrzynia biegów nie ma po prostu racji bytu z przyczyn technicznych.
Jak więc widać, w wyniku zmiany upodobań klientów, rozwoju techniki oraz stopniowego przechodzenia na alternatywne źródła napędu manualne skrzynie biegów powoli odchodzą do przeszłości. Jedni są tym faktem zasmuceni, innym jest to zupełnie obojętne. Obiektywnie jednak rzecz biorąc, zawsze lepiej jest mieć możliwość wyboru optymalnego dla siebie rozwiązania niż decydować się z konieczności na jedyne dostępne.