Śnieg potrafi pięknie pokolorować świat. Co prawda tylko monochromatycznie, ale końcowy efekt bywa bajeczny, szczególnie jak obserwuje się go z ciepłego pomieszczenia. Niestety oprócz talentu do tworzenia ładnych dla oczu obrazów, inteligencja śniegu zbliżona jest do deszczu, i tak samo jak on spada z nieba gdzie
popadnie, również na ulice oraz chodniki. Tym samym tworzy zapory, których przebycie przypomina walkę o ostatnią maskotkę Gangu Świeżaków. Co gorsza nie omija również samochodów - pomimo że stoją zaparkowane w wyznaczonych do tego miejscach - i oblepia swoją strukturą ich karoserię oraz szyby, co powoduje że jazda, nawet z włączonymi wszystkimi systemami, jest mało komfortowa. Jego skłonności do przytulania się do szyb oraz brak przeźroczystości sprawia, że bez względu na technologiczne zaawansowanie modelu oraz jego datę produkcji, trzeba użyć manualnych urządzeń oraz siły mięśni – swoich, chyba że ktoś dobroduszny akurat przechodzi – aby tą białą masę usunąć. To frustrująca oraz niezbyt potrzebna praca, bo nawet największe zwały śniegu, prędzej czy później spadną z karoserii. Wystarczy zatem zrobić tylko nie za szerokie otwory i.... w drogę, a z każdym przejechanym metrem samochód będzie ulegał samooczyszczeniu.
Odśnieżanie samochodu powinno być dobrowolne, a obowiązkowe tylko dla osób, które się nie spieszą, czyli w zasadzie jedynie dla emerytów i – być może – bezrobotnych. To uzasadniony postulat z mocnymi argumentami. Przy odśnieżaniu traci się czas, a dodatkowo wymaga ono wysiłku, i to nie tego intelektualnego. Gdyby człowiek chciał wykonywać fizyczną pracę, to zatrudniłby się na odpowiednim stanowisku to gwarantującym, a nie inwestował w komputer, ciepłe siedzące stanowisko oraz opłacał wszelkiej maści fitness, jogę, czy też pilates. Co prawda może ono być dobrym motywatorem, aby rozpocząć przygodę z ruchem lub odbębnić jednostkę treningową, jeżeli aktualnie jest się w jej reżimie. Niby tak, ale nie do końca. Bo jak to policzyć? Na ilość machnięć zmiotką, czy też ruchów skrobaczką? Jakich dokonać obliczeń, aby równomiernie zostało obciążone nasze ciało – tak samo prawa, jak i lewa strona? To nie
są proste sprawy, a błędne wyliczenia mogą skutkować nierównomiernym rozłożeniem się obciążeń, a nawet przetrenowaniem. Tym bardziej, że wyliczeń trzeba dokonywać za każdym razem, bo są one zmienne i jednorazowe. Wynika to z chaotyczności oraz braku jakiejkolwiek konsekwencji opadów śniegu. Raz są tak obfite że człowiek ma wrażenie jakby niebo postanowiło rozmrozić lodówkę, a innym razem śnieg zastępuje lód i to skrobaczka staje się głównym przyrządem ćwiczeń. Tego nie da się ogarnąć, a tym bardziej zaplanować jednostki treningowej.
Moda, która jest wyznacznikiem czasów, wydaje się być również za nieodśnieżaniem samochodów. Bo czy jest bardziej modny pojazd osobowy niż ten będący SUV-em? No właśnie, a one są wysokie, co powoduje iż ściągnięcie śniegu z jego dachu to praktycznie sport ekstremalny. Oczywiście można otworzyć drzwi i stanąć na progu, ale to jak proszenie się o kłopoty. Nie tylko człowiek może się poślizgnąć, to jeszcze pobrudzi próg, nasypie śniegu do kabiny, a nawet może doprowadzić do ekstremalnego jej wychłodzenia. Ciężko znaleźć plusy takiego postępowania, a minusy atakują z każdej strony.
Niewłaściwe usunięcie śniegu z samochodu skutkuje karą, tak stanowi prawo. I jest ono bez sensu, bo powinno przyznawać nagrody. Nagromadzony na karoserii śnieg wraz z nabieraniem prędkości przez samochód, odrywa się od niej tworząc swoistego rodzaju pióropusz, a spotkawszy się z podłożem śnieżny placek. Dzięki temu wymusza na kierowcach - jadących za takim pojazdem - utrzymanie wysokiej czujności, a systemom w ich samochodach daje możliwość udowodnienia swojej przydatności oraz wykazania że nie są darmozjadami i efektywnie uczestniczą w jeździe. Wszystko to powoduje, że zwiększa się bezpieczeństwo na drodze, a skoro tak, to prawo powinno przewidywać nagrodę, a nie karę. To nie koniec zbawiennych właściwości roztapiającego się śniegu. Kolejną jest utrzymywanie wilgotności wszystkich szyb na wysokim poziomie, co również znacząco wpływa na bezpieczeństwo, gdyż na bieżąco pozbawiane są one nieczystości dostających się na nie. Całą zabawę może niestety zepsuć bezśnieżna zima.
Obserwator Pozytywów to napisany w ironicznym stylu tekst przedstawiający w pozytywny sposób złe lub nadużywane rozwiązania oraz niewłaściwe codzienne zachowania.