Drogi nie są jednolite i takie same, nie tylko w Polsce. Tym samym obowiązują na nich różne obostrzenia i to nie wynikające wyłącznie z ich konstrukcji. Pierwsze ograniczenie o którym z pewnością pomyśli większość, to maksymalna
dopuszczalna prędkości. Nie budzi ona praktycznie żadnych niedomówień w przeciwieństwie do znaków ograniczających maksymalną wagę pojazdu mogącego poruszać się po danej drodze. Szczególnie jak nie robimy tego samochodem osobowym.
Za maksymalny ciężar samochodu lub zestawu mogącego poruszać się po danej drodze odpowiedzialny jest znak B-18, czyli zakaz wjazdu pojazdów o określonej na tarczy znaku masie całkowitej. Jednak wskazana masa nie odwołuje się do dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu (DMC) lub zestawu, a do rzeczywistej. Tym samym, zgodnie z definicją, oznacza on zakaz wjazdu pojazdów, których rzeczywista masa całkowita w momencie mijania znaku przekracza określoną na jego tarczy wartość. I to tworzy największe komplikacje, bo rzeczywista masa jest wartością zmienną. O ile w samochodach osobowych amplituda wagi pomiędzy pojazdem z kierowcą, a zapakowanym „po dach” nie jest duża, to w samochodach dostawczych i ciężarowych różnice mogą być gigantyczne. Tym samym taki pojazd jadący „na pusto” będzie poruszał się po drodze zgodnie z przepisami, a załadowany towarem może przekraczać ograniczenia, tym samym łamiąc
przepisy i narażając kierowcę na mandat oraz punkty karne. Konkretnie 500 PLN oraz 2 punkty karne, bo na tyle zostało wycenione nieprzestrzeganie znaku B-18.
Na drogach spotkać można różną wysokość ograniczenia maksymalnego ciężaru pojazdu lub jego zestawu, jednak najbardziej kłopotliwe są te w granicach 7 ton. Za przykład niech posłuży ciągnik siodłowy DAF CF (400/440 CF). Jego dopuszczalna masa całkowita to prawie 18 ton, tymczasem „na pusto” jego waga nie przekracza 7 ton. Zatem jego waga może zostać powiększona ponad 2,5 razy. To duża amplituda wymagająca od jego kierowcy pełnej wiedzy na temat przewożonego ładunku i jego wagi. Co za tym idzie, dokładnego rozplanowania drogi pomiędzy punktem załadunku, a rozładunku. To może nieść za sobą długotrwałe i dosyć karkołomne planowanie, szczególnie mając na uwadze zamiłowanie władz do ustawiania znaków gdzie tylko się da. Tym bardziej, że co do zasady, znaki B-18 umieszczane są na odcinkach dróg posiadających niewystarczającą nośność. Co oznacza, iż bardzo często obowiązują fragmentarycznie, a nawet okresowo. Ustawiane są chociażby w momencie zaistnienia usterki drogi, czy też wiaduktu, a zdejmowane po jej naprawieniu.
Na wskazania znaków B-18 powinni być wyczuleni również kierowcy pojazdów elektrycznych, szczególnie większych SUV-ów, którzy poruszają się po mieście. Coraz częściej ustawiane są tam ograniczenia tonażu do 3,5, a nawet 2,5 tony, co powoduje że taka droga jest dla nich niedostępna. Przykładowo BMW iX xDrive 50 ma masę własną 2585 kg, Audi Q8 60 TFSI o mocy 462 KM w wersji hybrydowej 2440 kg, a z kierowcą 2515 kg. Mercedes GLS 63 AMG posiada masę własną wynoszącą 2555 kg, Range Rover 530 KM – 2650 kg, Porsche Cayenne plug-in - 2425 kg, a Tesla X Plaid 1000 KM z kierowcą waży 2530 kg. One wszystkie - zgodnie z przepisami - nie wjadą na drogę ze znakiem B-18 ograniczającym masę pojazdu do 2,5 tony, a niektóre z nich (w pełni załadowane) nawet jeżeli ograniczenie wynosić będzie 3 tony.