W teorii niczym nie powinno się różnić zaparkowanie pojazdu na płaskiej powierzchni ulicy, czy też parkingu w stosunku do takiej samej czynności, kiedy pozostawiony
samochód znajduje się na pochyłości. Czy to ku dołowi, czy też ku górze. Po prostu zatrzymujemy się, gasimy silnik i zostawiając auto na biegu opuszczamy kabinę. Czasem, dla „spokoju ducha” niektórzy kierowcy zaciągają ręczny hamulec. Tyle. Tymczasem takie postępowanie, acz nie naganne, nie jest doskonałe. Zaciągnięcie hamulca ręcznego może być kłopotliwe, szczególnie jeżeli samochód posiada hamulce bębnowe i dodatkowo jest niesprzyjająca zimowa aura, a my właśnie odbyliśmy dłuższą podróż. Wtedy, wracając rano, ze zdziwieniem można stwierdzić iż zwolnienie hamulca nie powoduje toczenia się kół i nadal są one zablokowane. Warto również zwrócić uwagę na jakim biegu pozostawiło się samochód. Najczęściej zalecany jest wsteczny, ale równie skutecznym rozwiązaniem będzie wbicie „jedynki” jeżeli stoimy pod górę, a biegu wstecznego gdy na dół. Oczywiście kierowcy samochodów z automatyczną skrzynią biegów nie mają takiej możliwości. Tam jest jeden przyjęty sposób postępowania, z góry ustalony przez producenta. Jednak bez względu na to jaką skrzynią dysponuje pojazd oraz w jakie został wyposażony hamulce, warto poświęcić dodatkowe trzy sekundy - przed zgaszeniem samochodu - i wykonać jeszcze jedną czynność.
Kiedy droga biegnie do góry, a zaparkowaliśmy samochód po lewej stronie jezdni
należy skręcić koła w prawo. Parkując po prawej stronie, skręcamy koła w lewo. Przedstawiając to bardziej obrazowo: koła powinny zostać tak skręcone jakbyśmy właśnie chcieli wyjechać z miejsca parkingowego. Inaczej należy się zachować jeżeli droga biegnie ku dołowi. Parkując po lewej stronie jezdni skręcamy koła w lewo, a po prawej w prawo. Według tych samych zasad należy skręcić koła bez względu na to, czy równoległy sposób parkowania wymusza na nas wjechanie dwoma kołami na chodnik, czy też nie. Powód tego jest jeden: w momencie awarii hamulców, czy też wyskoczenia biegu, nasz samochód nie stoczy się na sam dół góry, czy też nie będzie taranował innych aut – jak to miałoby miejsce przy kołach ustawionych na wprost – a oprze się o krawężnik. Tym samym tandem złożony ze skręconych kół oraz krawężnika będzie naszym dodatkowym zabezpieczeniem przed stoczeniem się pojazdu, swoistego rodzaju klinem. Ten prosty sposób zachowania pozwoli na zaoszczędzenie nie tylko dużej ilości czasu związanego z załatwianiem dokumentów szkodowych, ale również pieniędzy.