Buick Y-Job
Zachwycający kabriolet zaprezentowany w 1939 roku na salonie samochodowym w Nowym Jorku. Jest powszechnie uważany za pierwsze auto koncepcyjne w dziejach motoryzacji. Inicjatorem powstania pojazdu był Harley J. Earl - szef działu projektowego General Motors, który przeszedł do historii jako jeden z najwybitniejszych amerykańskich stylistów samochodowych. Ten charyzmatyczny i nietuzinkowy człowiek nie zwykł jednak samodzielnie
przenosić swoich wizji i pomysłów na papier, powierzając to zadanie instruowanym i nadzorowanym przez siebie designerom. Tak też było przypadku Buicka Y-Job, którego zgodnie z wytycznymi Earla naszkicował George Snyder, pełniący funkcję kierownika zespołu projektowego. Za techniczną stronę auta odpowiadał natomiast Charlie Chayne - główny inżynier w marce Buick. W efekcie wytężonej pracy wspomnianych wyżej ludzi powstał imponujący, aerodynamicznie stylizowany samochód z jedną parą drzwi i elektrohydraulicznie sterowanym, miękkim dachem, który po złożeniu trafiał pod metalową pokrywą, nie zaburzając tym samym płynnej linii nadwozia. Oprócz tego auto posiadało miedzy innymi elektrycznie sterowane szyby, wspomaganie kierownicy, chowane reflektory, płaskie, niewystające poza obrys karoserii klamki drzwi, wysuwany uchwyt pokrywy bagażnika oraz koła z zaledwie trzynastocalowymi felgami (w owych czasach standardem były „szesnastki”). Pod maską Buicka Y-Job znajdował się ośmiocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności skokowej 5.2 litra i mocy 141 KM. Został on połączony z trzybiegową skrzynią manualną i napędzał tylne koła pojazdu. Z czasem samochód przeszedł pewne modyfikacje, takie jak na przykład montaż innych zderzaków, zastąpienie klamek przyciskami, pozbycie się wspomagania kierownicy oraz wymiana manualnej skrzyni biegów na przekładnię automatyczną. Mimo swojej unikatowości Buick Y-Job nie pełnił jedynie roli statycznego eksponatu na motoryzacyjnych wystawach. Harley J. Earl jeździł nim bowiem na co dzień aż do wczesnych lat 50., dzięki czemu auto można było często podziwiać w ruchu.
Maserati Boomerang
Spektakularne supersportowe auto mające premierę w 1972 roku na salonie samochodowym w Genewie (rok wcześniej na salonie w Turynie pokazano pozbawioną silnika i układu jezdnego makietę pojazdu). Boomerang został zaprojektowany
przez Giorgetto Giugiaro i stanowił prawdziwy popis włoskiego mistrza designu. Mierzące 434 cm długości, 186 cm szerokości i 107 cm wysokości auto zwracało uwagę za sprawą nadwozia o wybitnie klinowatym kształcie, z długim, spiczastym przodem, krótkim, ostro ściętym tyłem oraz mocno przeszkloną kabiną z klasycznie otwieranymi drzwiami. We wnętrzu największe wrażenie robiło to, co znajdowało się bezpośrednio przed kierowcą. Kierownica nie posiadała bowiem centralnej części i miała formę samego wieńca, który dzięki czterem wychodzącym z kokpitu ramionom obracał się wokół nieruchomej tarczy, na której umieszczono zestaw wskaźników i kontrolek, a także kilka przełączników i dźwigni. Zadziwiał również fakt, że wśród zegarów zabrakło prędkościomierza. Do wprawiania samochodu w ruch służył centralnie umieszczony, 4.7-litrowy, 310-konny silnik V8, pochodzący, podobnie zresztą jak cała technika, z produkcyjnego Maserati Bora. Jednostka współpracowała z pięciobiegową skrzynią manualną i napędzała tylne koła pojazdu. Według szacunków ważący 1400 kg Boomerang potrafił przyspieszać od 0 do 100 km/h w nieco ponad 6 sekund i mógł rozpędzać się do prawie 300 km/h.
Range Stormer
Efektowny trzydrzwiowy SUV zaprezentowany w 2004 roku na salonie samochodowym w Detroit. Był pierwszym autem koncepcyjnym zbudowanym przez Land Rovera i stanowił zapowiedź seryjnego Range Rovera Sport, który niedługo później pojawił się w salonach sprzedaży brytyjskiej marki. Stormer zwracał uwagę muskularnym nadwoziem z wyraźnie poszerzonymi nadkolami, wybrzuszonymi wlotami powietrza na masce, wąskimi bocznymi szybami, przeszkolonym, nisko poprowadzonym dachem i kamerami zamiast lusterek. Wrażenie robiły także dwudziestodwucalowe, dziewięcioramienne, kute felgi aluminiowe, które obuto w opony wykonane na specjalne zamówienie przez firmę Goodyear. Samochód zaopatrzono w elektrycznie sterowane boczne drzwi. Co ciekawe, składały się one z dwóch części: jedna unosiła się do góry i jednocześnie do przodu, a druga opadała ku dołowi tworząc stopień ułatwiający wejście do kabiny, w której zamontowano cztery indywidualne, futurystycznie wyglądające fotele. Stylowe, zaprojektowane w minimalistycznym stylu wnętrze wykończono skórą, drewnem dębowym i szczotkowym aluminium. Dostęp do bagażnika wyposażonego w dwie dedykowane, skórzane torby umożliwiała dzielona w poziomie pokrywa, która, podobnie jak drzwi, sterowana była elektrycznie. Jeżeli natomiast chodzi o technikę, to auto zostało oparte na zupełnie nowej platformie, która posłużyła również za podstawę do budowy Land Rovera Discovery trzeciej generacji oraz wspomnianego już Range Rovera Sport pierwszej generacji. Stormer otrzymał w pełni niezależne, pneumatyczne zawieszenie i stały napęd na cztery koła. Za wprawianie go ruch odpowiadał benzynowy, 4.2-litrowy, wzmocniony kompresorem silnik V8, który współpracował z sześciostopniową automatyczną skrzynią biegów. Warto dodać, że w Stormerze zadebiutował system Terrain Response umożliwiający wybór jednego z kilku trybów jazdy dostosowujących pracę układu napędowego, zawieszenia i kontroli trakcji do podłoża, po którym aktualnie samochód się porusza. Wkrótce system ten trafił do seryjnych modeli marki Land Rover i obecnie stanowi jedną z jej wizytówek.
Renault Laguna
Sportowe auto przyszłości pokazane w 1990 roku na salonie samochodowym w Paryżu. Mierzyło 411 cm długości, 183 cm szerokości i zaledwie 99 cm wysokości - miało więc bardzo płaski kształt. Poza tym wyróżniało się wyraźnie przesuniętą do przodu kabiną, która została przykryta owalną kopułą. Zajęcie miejsc w dwuosobowym wnętrzu było możliwe po przesunięciu części owej kopuły w tył oraz uniesieniu nożycowych drzwi. Deska rozdzielcza pojazdu charakteryzowała się minimalistycznym stylem. Za trójramienną kierownicą znajdował się zestaw czterech okrągłych wskaźników, a krótką dźwignię pięciobiegowej skrzyni manualnej umieszczono na wysoko poprowadzonej, polakierowanej w kolorze nadwozia konsoli środkowej. Ciekawym, rasowo wyglądającym akcentem były stojące, perforowane pedały. Mocno zabudowane, elektrycznie sterowane fotele z czteropunktowymi, szelkowymi pasami bezpieczeństwa wyposażono w składane zagłówki, co stanowiło konieczność, ponieważ w swojej docelowej pozycji wystawały one, podobnie zresztą jak głowy pasażerów, ponad obrys kopuły, w efekcie czego nie dałoby się jej z powrotem zasunąć. Wykonanie takiej czynności było więc możliwe tylko wtedy, gdy w aucie nikt nie siedział. Przednia, nieruchoma część kopuły z umieszczonym na górze lusterkiem wstecznym pełniła rolę szyby czołowej. Była ona jednak tak niska, że nie zapewniała pasażerom odpowiedniej ochrony przed wiatrem. Dlatego przewidziano dla nich futurystycznie wyglądające okulary, które nie tylko chroniły oczy, ale także, dzięki wbudowanym głośnikom i mikrofonom, pozwalały komunikować się między sobą podczas jazdy. Za fotelami ukryto natomiast pałąki przeciwkapotażowe, które wysuwały się automatycznie w razie wykrycia ryzyka dachowania. Jeżeli chodzi o silnik, to został on umieszczony w sposób poprzeczny przed tylną osią i przykryty przezroczystą pokrywą. Była to dwulitrowa jednostka z czterema ustawionymi w rzędzie cylindrami, która dzięki turbodoładowaniu generowała 210 KM. W rezultacie ważące 900 kg auto potrafiło przyspieszać od 0 do 100 km/h w 6 sekund i rozpędzać się do 250 km/h.