Mózg: jedziemy na tor
Też mózg: chyba na mini golfa
Trzeba przyznać, że z zewnątrz GR Sport wyróżnia się na tle swoich braci i sprawia wrażenie jakby w trakcie projektowania inżynierzy gdzieniegdzie wstrzyknęli mu odrobinę adrenaliny. Jednak nie zrobili tego w przypadkowych miejscach. Dzięki temu przedni i tylny zderzak
zmieniły swój wygląd, tak samo jak grill. Rura wydechowa otrzymała chromowaną końcówkę, a na klapie bagażnika pojawiła się czerwona listwa dekoracyjna. Yaris GR Sport dostał również osiemnastocalowe felgi, czyli największe ze wszystkich Yarisów. Przy okazji nie zmarnowano całej adrenaliny na zewnątrz i parę kropel, które zostały, spożytkowano w jego wnętrzu umieszczając nakładki progowe z logo GR Sport, czerwone przeszycia na kierownicy oraz fotelach o sportowej stylistyce powleczonych tapicerką z ekologicznego zamszu.
Jak powszechnie wiadomo w motorsporcie ważny jest każdy kilogram i im ich mniej tym lepiej. Również w tym aspekcie Toyota stanęła na wysokości zadania. W Yarisie GR Sport zabrakło schowka na okulary, podświetlenia w osłonach przeciwsłonecznych, światełka z tyłu, jak również podłokietnika na tylnej kanapie. To nie wszystko, bo lusterka zewnętrzne składane są ręcznie, z pewnością dlatego aby silniczki do obsługi tego zadania niepotrzebnie nie podnosiły wagi samochodu. Mimo tego nie mamy odczucia, że trafiliśmy do wioski Amiszów, ale brak pewnych elementów wyposażenia może u niektórych kierowców spowodować podniesienie brwi ze zdziwienia.
Mózg: nie ruszam się stąd
Też mózg: daleko jeszcze?
Przy Yarisie GR Sport można zapomnieć o kluczyku. Oczywiście konieczne jest posiadanie go przy sobie, jednak używanie mija się z celem gdyż doskonale działa dostęp bezkluczykowy, a silnik uruchamia się przyciskiem z napisem GR START STOP. Fotele przednie (regulowane ręcznie, a jakże) są wygodne i zapewniają właściwe
trzymanie boczne, a ich dwustopniowe podgrzewanie włączane jest fizycznymi przyciskami, dzięki temu zaczynają grzać każdorazowo po uruchomieniu Yarisa GR Sport, chyba że wcześniej je wyłączymy. Pomimo braku czujników parkowania, sprawne zaparkowanie nie jest wyczynem porównywalnym z nawleczeniem nitki na igłę przez osobę z wadą wzroku. Wpływają na to gabaryty Yarisa GR Sport, jego promień skrętu, umiejętności kierującego i w równym stopniu precyzyjna kamera cofania, której wskazania na centralnym ekranie posiadają dobrą jakość. Tak krótką jak i dłuższą podróż, skutecznie umilą przyjemnie grające multimedia z regulowanym poziomem głośności uzależnionym od naszej prędkości. Jednak dobrze, aby nie podróżowało z nami ADHD dźwiękowe, bo przyciszanie i pogłaśnianie realizowane jest za pośrednictwem przycisków (fizycznych, brawo) którym „chwilę” zajmuje zmiana natężenia dźwięku, a przycisk „mute” nie znalazł swojego miejsca w kabinie.
Dzięki tylnej kanapie Toyota Yaris GR Sport pozwala na równoczesne przebywanie w kabinie więcej niż dwóm osobom, i to posiadającym dorosłe gabaryty. Kanapa jest dobrze wyprofilowana, a liczba miejsca na nogi powala na odbycie w sensownych warunkach nie najdalszej podróży. I to w zasadzie tyle jeżeli chodzi o udogodnienia dla jej pasażerów. Chyba, że zaliczymy do nich haczyki przy uchwytach, ale są one bardziej dla kierowcy, aby mógł coś na nich powiesić, bo jeżeli zrobi to pasażer kanapy, to automatycznie pozbawi się możliwości podziwiania krajobrazu przez fabrycznie przyciemnioną szybę.
Mózg: jestem mistrzem oesów
Też mózg: pozorant
W prowadzeniu Toyoty Yaris GR Sport praktycznie nic nam nie przeszkadza oraz nie próbuje nas rozproszyć, i to pomimo iż nie została ona całkowicie pozbawiona systemów asystujących kierowcy. Operator kierownicy i pedałów traktujący namalowane linie na jezdni jako sugestię, a nie wytyczne w prowadzeniu samochodu, najczęściej będzie „rozmawiał” z systemem utrzymania Yarisa w osi jezdni, a jest on dosyć stanowczy w swoich poglądach. Powód jest prozaiczny: nie da się go całkowicie wyłączyć, jednak na kierownicy znalazł się przycisk pozwalający na zmianę jego działania z aktywnego (utrzymuje auto w pasie jezdni) na pasywny (tylko sygnalizuje przekroczenie pasa jezdni). Układ rozpoznawania znaków drogowych potrafi zachować się jak człowiek, który przez chwilę się zamyśli. Zdarza mu się „rozłożyć ręce”, bo nie wie jakie ograniczenie prędkości jest na danym odcinku. Na szczęście w trakcie testu takie sytuacje były wyjątkami. I to w zasadzie tyle. Pozostałe systemy są albo niedostępne lub tak nieingerujące w jazdę, jakby ich nie było, i bardzo dobrze.
Toyotą Yaris GR Sport możemy poruszać się jednym z trzech pełnoprawnych trybów jazdy (Eco, Normal, Power) oraz jednym bajerującym i obiecującym taką możliwość (EV Mode). W zamyśle pozwala on na poruszanie się bez użycia silnika spalinowego, czyli bezemisyjnie, jednak ze względu na niewielką baterię doładowywaną tylko naszym sposobem jazdy, należy traktować go jak ciekawostkę. Tym samym do codziennego poruszania się pozostają nam trzy tryby, pomiędzy którymi różnica w zachowaniu Yarisa GR Sport jest psychologiczna. Osoby je projektujące albo ściągały od siebie notatki - tak są podobne - lub miały spójne wyobrażenie o tym, co który z trybów powinien sobą reprezentować i zrobili jeden w trzech kopiach. Jednak nie idealnych, ale trzeba się dosyć mocno postarać aby wychwycić różnice. Tym samym Eco nie zamula i nie ignoruje naszego nacisku na pedał gazu, jednak reaguje o jedno machnięcie ogona witającego się psa wolniej niż w trybie Normal i dwa niż w Power. Bez względu na tryb, dla Yarisa GR Sport osiągnięcie prędkości autostradowej nie jest wyczynem, jednakże zaprzęgając w przyspieszenie psychikę kierowcy, można uznać że oporniej idzie mu nabieranie prędkości w trybie Eco. Lecz nawet najbardziej wyczulona osoba nie odczuje różnicy we wspomaganiu układu kierowniczego, jak również w pracy zawieszenia. Skrzynia biegów całkiem sprawnie odczytuje nasze zamiary i dosyć żwawo działa. Posiada dwa tryby jazdy do przodu - „D” i „B” (zwiększa podhamowywanie), a wbicie „P” (parking) powoduje równoczesne zaciągniecie hamulca ręcznego. Toyota nie zapomniała o wygłuszeniu kabiny, aczkolwiek Yaris GR Sport jest dosyć głośny przy prędkościach autostradowych, jednak nie na tyle żeby dobiegający do naszych uszu dźwięk uznać za uporczywy, denerwujący i drażniący. Zawieszenie Yarisa GR Sport posiada w sobie sportowy gen, czyli jest dosyć twarde. Choć nie na tyle, co jest istotne mając na względzie obecne stawki u stomatologów, żeby bać się iż na dziurach plomby wypadną z zębów. Pomimo że nadwozie nie przejawia jakiejkolwiek tendencji do przechyłów, to kierowca otrzymał rączkę do przytrzymania się, jakby poniosło go na zakręcie prowadząc jedną ręką, lecz nie tak bardzo żeby konieczne było – w jego mniemaniu - kierowanie obiema rękami. Jazda sprawia radość i to taką, iż możesz nawet dojść do przekonania, że to model o sportowych aspiracjach. Jednak do czasu, aż na światłach, na sąsiednim pasie, nie zatrzyma się inny Yaris, taki zwyczajny, ale również hybrydowy. Wtedy wyścig spod świateł może być lekko rozczarowujący, bo nie uzyskasz żadnej przewagi. Na szczęście on również, a w najlepszym wariancie będzie myślał że droczysz się z nim. A wszystko to przy średnim spalaniu, które w trakcie testu – nie nastawionego na przejechanie najdłuższego dystansu na litrze benzyny – wyniosło 6,1 l/100 km.
Jak przystało na model posiadający w nazwie „sport”, Toyota wypozycjonowała jego cenę na szczycie cennika, tworząc z niego najdroższą odmianę wśród Yarisów. Tak po prawdzie nie mogło być inaczej, gdyż każdy wie że sport, a w szczególności motorsport jest kosztowny. Tym samym na hybrydową odmianę Yarisa w wersji GR Sport konieczne jest przygotowanie minimum 111 400 PLN.
Mózg: chcę go mieć
Też mózg: czy tobie wyprostowały się zwoje?
Z zewnątrz Toyota Yaris GR Sport całkiem skutecznie udaje Yarisa GR, jednak w pozostałych aspektach różni się od niego jak twarz człowieka od jego nogi. Oprócz tego że są powleczone tą samą skórą, z trudem można znaleźć inne podobieństwa. To w praktyce standardowy Yaris, tylko ubrany w bardziej krzykliwe szaty. Z pewnością będzie ciekawą propozycją dla osób, które lubią zwracać na siebie uwagę powierzchownością. Podskórnie mam wrażenie, że idealnie wpisałby się w grupę społeczną (a może zawodową?) zwaną influencerami, gdyż tak jak zdecydowana ich większość, obiecuje więcej niż faktycznie ma do zaoferowania, a przy okazji stara się po swojemu kreować ubarwioną rzeczywistość. Czy zatem Toyota Yaris GR Sport jest złym modelem? Absolutnie nie. To doskonały samochód, ale w takim samym wymiarze jak pozostałe Yarisy. Dlatego ja, po wewnętrznej walce, wybieram wersję Selection Style, która oprócz niższej ceny i takich samych osiągów, posiada elektrycznie składane lusterka zewnętrzne, oświetlenie w osłonach przeciwsłonecznych oraz dwustrefową automatyczną klimatyzację z technologią oczyszczania i nawilżania powietrza (GR Sport ma pozbawioną powyższego systemu).
Specyfikacja Toyoty Yaris GR Sport
Pojemność silnika benzynowego: 1490 cm3
Maksymalna moc silnika benzynowego: 92 KM
Maksymalny moment obrotowy silnika benzynowego: 120 Nm
Maksymalna moc silnika elektrycznego: 80 KM
Maksymalny moment obrotowy silnika elektrycznego: 141 Nm
Maksymalna moc układu hybrydowego: 116 KM
Skrzynia biegów: automatyczna e-CVT
Prędkość maksymalna: 175 km/h
Przyspieszenie 0 –100 km/h: 9,7 sek.
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 3,8 – 4,4 l/100 km
Emisja CO2: 87 – 99 g/km
Długość: 3940 mm
Szerokość: 1745 mm
Wysokość: 1500 mm
Wnętrze Toyoty Yaris GR Sport