Kia Niro jest przedstawicielem segmentu crossoverów, czyli mniejszych SUV-ów. O ile wymiary zewnętrzne mogą świadczyć o jej przynależności do tego segmentu, to wnętrze kabiny zupełnie nie przypomina najmniejszego pokoju w mieszkaniu, które dzieli się z bratem czy siostrą walcząc dla swoich rzeczy o każdy centymetr powierzchni. Dzięki temu cztery osoby lub pięć - jeżeli nie posiadają one gabarytów przeciętnego Amerykanina - w wysokim komforcie odbędą nawet najdalszą podróż. I nie tylko ilość miejsca to zapewni, ale również odpowiedniej wielkości i twardości fotele oraz tylna kanapa.
Dawno minęły czasy gdzie mniejszy gabarytowo model oznaczał – niejako w pakiecie - również okrojone wyposażenie, i to niejednokrotnie nawet w jego najbogatszej wersji. Wyposażenie testowanej
hybrydowej Kii Niro jest nie tylko długie, ale również praktycznie kompletne. Posiada ona dwustrefową klimatyzację (skuteczną), dostęp bezkluczykowy (działa tak bezproblemowo, że można zapomnieć jak wygląda kluczyk), head-up display (wyświetlacz na przedniej szybie), trzystopniowo podgrzewane fotele przednie (sprawne, ale bez pamięci czyli deaktywują się wraz z wyłączeniem samochodu), podgrzewaną kierownicę, czy chociażby ładowarkę indukcyjną (faktycznie potrafi doładować smartfona wyposażonego w tę funkcję, i to bez odczuwalnego zwiększenia jego temperatury). Kia nie zapomniała również o pasażerach tylnej kanapy, którym chcielibyśmy zapewnić trochę ciszy, a służy do tego tryb cichy, który ogranicza głośność (do 25 na skali) oraz powoduje działanie tylko przednich głośników. Mało? Dodajmy zatem do tego wysoką jakość obrazu centralnego wyświetlacza, którą docenisz oglądając na nim filmy (na postoju, a jeżeli zapiszesz je jako pliki avi, to będą one bez dźwięku), czy też automatyczne światła dzięki którym możesz zapomnieć jak przełącza się światła lub też że w ogóle istnieje taka możliwość. Całość uzupełniają dobrze grające multimedia, które potrafią przynieść radość uszom, jak również – u osób lubiących słuchać głośno muzyki – nie powodują mimowolnego ograniczenia głośności, i jeżeli masz taką ochotę możesz dojść do końca skali, bo nie ma na niej takiego miejsca, przy którym zaczyna z głośników wydobywać się charczący hałas zamiast dźwięku.
Niestety (dla mnie, bo zbytnim entuzjastą nie jestem) Kia poszła z duchem czasu i wszystkie przyciski pod centralnym
wyświetlaczem są dotykowe. Żeby było jeszcze nowocześniej są one dwufunkcyjne, zresztą gałki również. Standardowo przyciski zapewniają dostęp do mediów, nawigacji, czy też ustawień. Po zmianie, za ich pomocą regulowana jest siła i kierunek nawiewu, a gałkami temperatura. Na szczęście sprawnie reagują na dotyk i nie posiadają denerwującego opóźnienia w wykonywaniu poleceń.
Hybrydową Kią Niro możemy poruszać się w jednym z trzech trybów: EV (elektrycznym), Eco lub Sport. Jednak tylko dwa z nich jesteśmy w stanie świadomie wybrać. Na to kiedy poruszamy się w trybie elektrycznym mamy połowiczny wpływ i w zasadzie jest on zredukowany do zapewnienia właściwego naładowania baterii. Resztą zajmuje się Niro i to ono decyduje o jego włączeniu lub też nie. Podstawowym trybem jest Eco. Jest on na tyle komfortowy, że przy poruszaniu się po mieście nie mamy jakiejkolwiek potrzeby przełączania na Sport. Ruszając ze świateł nie odstajemy od innych samochodów, a dynamika zapewnia równe podążanie z nimi, a nie oglądanie ich tylnych świateł. Dodatkowo dzięki łopatkom przy kierownicy możemy regulować stopień rekuperacji (podhamowywania), co przyczynia się do szybszego ładowania baterii, a w konsekwencji możliwości poruszania się w trybie elektrycznym. Jednak tutaj Niro zachowuje się jak surowy rodzic, który wie lepiej i nie pozostawia żadnej płaszczyzny na negocjacje. Przy włączeniu Niro stopień rekuperacji (są cztery) jest na minimalnym poziomie, również przełączenie na tryb Sport – nawet na chwilę – i powrót do Eco, powoduje automatyczne zresetowanie rekuperacji do ustawień początkowych. I jest w tym konsekwentna, a żadne odstępstwa nie są akceptowane. Przy gwałtownych przyspieszeniach w trybie Eco hybrydowa Kia Niro wykazuje objawy zadyszki, a tempo reakcji na pedał gazu poprzedzone jest niewypowiedzianym pytaniem: naprawdę? Jeżeli pozycja naszej stopy nie ulegnie zmianie, wtedy zaczyna przyspieszać. Nie inaczej jest przy osiąganiu prędkości autostradowej. Nie to żeby miała z nią problem, tak jak z jej utrzymaniem, ale przychodzi jej to z odczuwalną trudnością. Tryb Sport niweluje tę przywarę. Na nim przyspieszenie jest odczuwalnie większe, a reakcja na pedał gazu wyraźnie szybsza. Zmienia on również zastosowanie łopatek przy kierownicy, które służą w nim do zmiany biegów. Zmiana trybu jazdy, jak również prędkości, nie przyczyniają się do pogorszenia komfortu akustycznego w kabinie. Bez względu na to czy poruszamy się majestatycznie po ulicach, czy też „gnamy” autostradą, bez podnoszenia głosu możemy prowadzić konwersację ze wszystkimi podróżnymi. Oczywiście pod warunkiem, że wszystkie szyby są zamknięte. Dynamiczna jazda nie powoduje automatycznego drenażu naszych zasobów finansowych. Oczywiście spalanie benzyny zwiększa się, ale nie na tyle żeby dla utrzymania zdrowia psychicznego trzeba było je zatajać. W trakcie testu hybrydowa Kia Niro potrzebowała średnio 5 litrów paliwa na przejechanie każdych 100 kilometrów.
Pozytywnie zaskoczyło mnie zestrojenie zawieszenia. Z jednej strony sprawnie wybiera ono dziury w miejskich drogach powodując, że bardziej je widzimy, aniżeli odczuwamy. Z drugiej jest na tyle twarde, że nawet ostrzejsze wejście w zakręt nie powoduje ponadnormatywnego ruchu kabiny. Brawo. W każdym kilometrze pokonanej drogi czujemy, że mamy kontrolę nad pojazdem. Przyczynia się do tego również praca wspomagania kierownicy, która z dużym wyczuciem zmniejsza się wraz ze wzrostem prędkości.
Hybrydowa Kia Niro w aspekcie bezpieczeństwa, jak każdy rodzic, nie pozostawia żadnego pola do własnych wyborów. Przynajmniej w pierwszej fazie, czyli tuż po jej włączeniu, bo chwilę później pozwala na pewne poluzowanie zasad i dostosowanie ich do swoich upodobań oraz możliwości. Wszystkie systemy działają jak monitorujący z daleka ojciec bawiące się dziecko. Niby tylko zerka, ale jeżeli zaistnieje taka potrzeba cały czas jest gotowy aby wkroczyć. System monitorujący martwe pole włącza sygnalizacje z dużym wyczuciem. System zapobiegający najechaniu na poprzedzający nas pojazd nie tylko działa odpowiednio wcześnie, ale również w sposób nie powodujący paniki w kabinie – stonowanie, acz stanowczo. Nie inaczej jest jeżeli poprzedzający nas pojazd ruszy, a my nie zareagujemy. Wtedy Kia Niro grzecznie, acz zdecydowanie jak mama przypominająca o umyciu zębów przed snem, powiadomi nas o tym. Niestety z powyższej struktury działania wyłamuje się system utrzymania samochodu w osi jezdni. Zachowuje się on jakby w ogóle nie miał zaufania do naszych umiejętności w prowadzeniu samochodu, a prawo jazdy znaleźlibyśmy w chipsach. Nie tylko jest stanowczy i agresywny w swoim działaniu, ale również nie pozwala na wypłaszczanie zakrętów dążąc cały czas do poruszania się środkiem pasa. Na szczęście działa jeżeli jedziemy powyżej 50 – 60 km/h i da się go deaktywować (aktywuje się ponownie przy najbliższym włączeniu Niro), jednak i wtedy będzie wyrażał swoje niezadowolenie z zaistniałego faktu za pośrednictwem świecącej się na pomarańczowo ikonki.
Szczególnie w dużych miastach oraz wśród kierowców nieposiadających własnego miejsca parkingowego koniec podróży oznacza szukanie kawałka powierzchni do pozostawienia samochodu. Na szczęście i tutaj Kia stanęła na wysokości zadania. Kamera cofania wraz z czujnikami parkowania tworzą zgraną drużynę, jak przyjaciele kierowcy. Czujniki nie panikują twierdząc, że pół metra to tak niewielka przestrzeń, że natychmiast powinniśmy stanąć, a kamera pokazuje rzeczywisty, a nie historyczny obraz, i to w jakości pozwalającej na dostrzeżenie średniej wielkości przedmiotów (nawet przy złej pogodzie), a nie dopiero tych zbliżonych gabarytowo do słonia. Do sprawnego parkowania wydatnie przyczynia się również dobrze działająca skrzynia biegów. Zmiana kierunków jazdy (za pośrednictwem pokrętła, którego jestem coraz większym fanem) realizowana jest bez żadnego opóźnienia. Po zaparkowaniu możemy już w praktyce myślami wybiec na kanapę przed telewizorem, bo wyłączenie Kii Niro powoduje automatyczne przełączenie skrzyni biegów na „P” (parking), i to bez względu na którym wcześniej była biegu.
Testowany egzemplarz hybrydowej Kii Niro został wyceniony na 150 700 PLN i był w najwyższej wersji wyposażenia (Business Line) doposażonym jedynie w lakier metalizowany.
Obcowanie z hybrydową Kią Niro, jest jak relacja rodzica z dzieckiem, w której to my jesteśmy dzieckiem. I to nie takim 35-cioletnim ciągle mieszkającym z nimi pod jednym dachem, a nastolatkiem chodzącym do szkoły i posiadającym już swoje zdanie na wiele tematów, jednak w relacji z rodzicami stojącym niezmiennie na straconej pozycji, w szczególności z matką. To ona pilnuje żebyś zawsze wyszedł odpowiednio ubrany z domu. Czapka jest, szalik jest, możesz wyjść. Bez nich, pomimo zdecydowanego oporu, prędzej nastanie wiosna niż opuścisz ściany domu. Oczywiście już na klatce możesz się ich pozbyć, a nawet rozpiąć kurtkę, jednak są one jak szyfr pozwalający na wyjście na zewnątrz. Dokładnie na taką samą swobodę pozwala kierowcy hybrydowa Kia Niro. Przy każdym włączeniu wszystko musi być zgodnie z ustalonymi przez nią zasadami, ale już po chwili „przymyka oczy” i pozwala na ograniczoną dowolność, jednak ciągle pod jej czujnym „okiem”. Dla jednych takie opiekuńcze podejście będzie zbawienne, inni natomiast poczują się przesadnie ograniczeni, a i być może zniewoleni. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Dlatego pomimo, że hybrydowa Kia Niro jest dobrym i przemyślanym modelem, to nie każdemu kierowcy takie podejście producenta może pozwolić na pełne cieszenie się z obcowania z nią.
Specyfikacja techniczna testowanego egzemplarza:
Maksymalna moc układu hybrydowego: 141 KM
Maksymalny moment obrotowy układu hybrydowego: 265 Nm
Maksymalna moc silnika elektrycznego: 43,5 KM
Pojemność silnika benzynowego: 1580 cm3
Maksymalna moc silnika benzynowego: 105 KM
Napęd: 2WD
Skrzynia biegów: automatyczna 6-ciobiegowa DCT
Prędkość maksymalna: 165 km/h
Przyspieszenie 0 –100 km/h: 10,4 sek
Zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 4,5 – 4,8 l/100 km
Długość: 4420 mm
Szerokość: 1825 mm
Wysokość: 1560 mm
Wnętrze Kii Niro 1.6 141 KM hybryda Business Line