Takie zapewnienia składa producent względem kamery sportowej SJCAM SJ 4000. I faktycznie znajdująca się w zestawie z kamerą liczba akcesoriów montażowych niejako gwarantuje możliwość jej zamontowania na praktycznie dowolnym podłożu. Jednak producent - w przeciwieństwie do IKEI - nie podaje nam "na tacy" rozwiązań. Sami musimy wymyślić, co i jak ze sobą połączyć, aby w konsekwencji wszystkie elementy stanowiły jeden spójny organizm. Dla jednych będzie to niesamowita zabawa i wyzwanie, inni poczują dyskomfort i po kilku próbach dopasowania do siebie poszczególnych elementów poddadzą się. A jest w czym wybierać. Mamy do dyspozycji nie tylko uchwyty i obudowy (w tym wodoszczelną), ale również paski oraz taśmy klejące. Wydawać by się mogło, że wraz z kamerą przychodzi pełny i kompletny zestaw do jej użytkowania. I tak, i nie. Zabrakło w nim ładowarki, a znalazł się jedynie kabelek z wtyczką USB, za pośrednictwem którego można naładować baterię kamery, pod warunkiem że będzie gdzie go podpiąć do źródła zasilania.

Wykonanie SJCAM SJ 4000 wzbudza zaufanie. Jest naprawdę dobrze. Dodatkowo posiada ona kompaktowe rozmiary (6 cm szerokości, 4,5 cm wysokości i 3 cm grubości wraz z obiektywem), co powoduje, że jest prawie całkowicie niekonfliktowa jeżeli chodzi o wybór montażu. Pozwala na nagrywanie filmów z maksymalną rozdzielczością fullHD (1920 x 1080 px 60 Hz) 1080p oraz robienie zdjęć w rozdzielczości 12Mpix (4640 x 2608 px). Wyświetlacz kamery dostarcza wyrazisty obraz, który z powodzeniem może służyć jako podgląd tego co widzi jej obiektyw, jak również do wstępnego przejrzenia nagrań i zdjęć.

Mam awersję do aplikacji kamer sportowych i wideorejestratorów, po prostu uważam je za zupełnie zbyteczne. Dużo łatwiej jest mi wyciągnąć kartę pamięci, czy też podpiąć urządzenie do laptopa i przejrzeć oraz wybrać na nim nagrane filmy. Oczywiście i SJCAM SJ 4000 posiada swoją aplikację, jednak jest ona dla mnie idealna, bo nie da się z nią sparować powyższej kamery. Powód jest prozaiczny, kamera nie posiada wi-fi. Cudownie, jedna aplikacja mniej w smartfonie.

Do jakości zapisywanego obrazu nie mam żadnych zastrzeżeń. No prawie żadnych. W warunkach dużego nasłonecznienia obraz posiada odpowiedni kontrast, kolory oraz wyrazistość. Nie inaczej jest jeżeli naszą drogę przecinają cienie, kamera sprawnie zmienia parametry obiektywu dostosowując je do warunków. Brawo, szczególnie że właśnie w takich warunkach kamera sportowa najczęściej jest używana. Gorzej jest przy ograniczonej widoczności (szarówka, padający deszcz). O ile sam obraz jest czytelny, to da się zauważyć jego ziarnienie. Za to ledwo akceptowalny jest zapis obrazu w środowisku o słabym świetle, na przykład w nocy. O ile jest on dosyć szczegółowy, to bardzo ziarnisty. Szkoda.

Pomimo, że dzięki dołączonym akcesoriom kamerę możemy przypiąć do praktycznie dowolnej płaszczyzny, to musimy uważać po jakim podłożu się poruszamy. Chyba że nie zależy nam na stabilności obrazu lub szykujemy film badawczy mający za zadanie wywołanie nudności u oglądających. Powodem jest brak stabilizacji w trakcie nagrywania filmów, która udaje się wtedy na urlop i pozostawia wszystko nam. Co ciekawe, stabilizacja obrazu wspomaga nas jeżeli robimy zdjęcia. Zapisywany przez SJCAM SJ 4000 obraz posiada efekt rybiego oka, czyli na obrzeżach filmu jest zaokrąglony obraz. Nie przeszkadza to w jego czytelności i odbiorze, jednak trochę dziwi taki wybór producenta i warto mieć go na uwadze. Kamera wyposażona jest w czujnik ruchu, który sprawdza się i działa doskonale. Wystarczy niewielki ruch w obszarze jej obiektów, a zaczyna nagrywanie, oczywiście pod warunkiem że jest włączona. SJCAM SJ 4000 zapisuje pliki wideo w formacie mp4, a każda sekunda filmu zajmuje na karcie delikatnie ponad 1 Mb (fullHD 30 fps 50 Hz) jej powierzchni.

W trakcie testu bateria (o pojemności 900 mAh) pozwalała na pracę kamery przez prawie 2,5 godziny, a na powtórne uzupełnienie energii – za pośrednictwem gniazda USB - potrzebowała kilku godzin.

W moim przypadku SJCAM SJ 4000 (dostępna w regularnej cenie 269 PLN) jako kamera sportowa spisała się bardzo dobrze, jednak zastąpienie nią dedykowanej kamery samochodowej wydaje się być irracjonalne. Oczywiście z zadania zarejestrowania naszej jazdy wywiąże się bez zastrzeżeń, jednak tylko z niego. Na jej ochronę w trakcie naszej nieobecności w samochodzie w zasadzie nie mamy co liczyć (nie posiada czujnika wstrząsu oraz musiałaby być cały czas włączona, co w konsekwencji powoduje konieczność podpięcia jej pod źródło zasilania). Tym samym użytkowanie jej jako samochodowej kamery można traktować jako rozwiązanie awaryjne, a nie docelowe.

Zapis z kamery sportowej SJCAM SJ 4000 zamontowanej na hulajnodze elektrycznej

Kamera sportowa SJCAM SJ 4000