Na przestrzeni lat kierowcy stosowali różne rozwiązania. Dosyć popularnym stało się dołożenie do samochodu kolejnych
punktów świetlnych, które pełniły funkcję świateł dziennych. Czy takie rozwiązanie było skuteczne? Tak. Czy ładne? To już pozostawiamy do indywidualnej oceny. Jednak nie jest to jedyna możliwość i na rynku znajduje się rozwiązanie, które nie tylko nie zaburza dotychczasowej geometrii przodu samochodu, ale również zaspokaja wszelkie wymogi prawne. Wykorzystuje ono światła drogowe (długie), które w warunkach dopuszczanych przepisami stają się w światłami dziennymi.
Z dostępnych na rynku produktów, nasz wybór padł na moduł świateł dziennych oferowany przez firmę Lepard o symbolu AM.010.3. Jednym z powodów było, iż oprócz oczekiwanej przez nas funkcjonalności posiada on również funkcję Coming/Leaving Home (pozwala ona na oświetlenie drogi światłami samochodu po jego zamknięciu lub otwarciu) oraz konfigurację w szerokim zakresie. Przy pierwszym kontakcie moduł AM.010.3 sprawia bardzo pozytywne wrażenie, a sposób jego wykonania wzbudza zaufanie. Użyte materiały nie wyglądają jakby miały utlenić się od samego patrzenia na nie i poniekąd dają gwarancję, że z powodzeniem oprą się warunkom atmosferycznym nie tylko przez okres gwarancji, ale znacznie dłużej. Badając go organoleptycznie nie ma się wrażenia iż zamkniętą w obudowie elektronikę może „zabić” kropla wody. Nie bez znaczenia pozostawał również fakt, iż moduł jest niewielkich rozmiarów, co powoduje, że znajdzie się dla niego miejsce w każdym samochodzie, i to bez konieczności
długotrwałego przymierzania oraz wybierania miejsca dla niego. Brawo.
Na pytanie czy znamy się na samochodach, z dumą odpowiemy „tak”. Jednak uczciwie trzeba przyznać, że jesteśmy teoretykami. I pomimo, że instrukcja modułu AM.010.3 została tak rozpisana, że jego montaż nie powinien sprawić problemu osobie posiadającej podstawową wiedzę z zakresu budowy samochodu i czytania rysunku (to nasze spostrzeżenie, które potwierdził fachowiec go montujący), to instalację w samochodzie oddaliśmy profesjonaliście. Powody były przynajmniej dwa. Pierwszy, to fakt że lubimy kawę i wolimy delektować się jej smakiem oraz zapachem przyglądając się zręcznym ruchom osoby pracującej. Drugim, że chcieliśmy „zasięgnąć” jego opinii o powyższym module. Jeżeli jednak myślisz, że nasza rola została zredukowana do nieprzeszkadzania, to jesteś w błędzie. Musieliśmy podejmować decyzje i odpowiadać na pytania montażysty. A niektóre z nich były dosyć szczegółowe. Jak na przykład, czy chcemy aby Coming/Leaving Home aktywował się za pośrednictwem manetki świateł drogowych, czy też impulsu z centralnego zamka oraz z jakim natężeniem mają świecić reflektory i przez jak długi czas. Pierwotnie tego typu pytania nie wydają się trudne, jednak mając do dyspozycji szeroki zakres regulacji, dokonanie wyboru nie jest już tak proste. Bo czy bez zastanowienia można zadecydować z jakim natężeniem mają świecić reflektory, kiedy do wyboru jest siedem możliwości? Lub jak długo mają pozostać włączone gdy możliwy jest zakres od 15 do 120 sekund (w przedziałach 15-sto sekundowych)? No właśnie. Trzeba było jednak jakieś decyzje podjąć i zrobiliśmy to. Tak, jest się czym chwalić, ale trochę odbiegliśmy od tematu.
Czas instalacji i konfiguracji upłynął szybciej niż się spodziewaliśmy, a po nim nadszedł moment na sprawdzenie jak „w boju” zachowuje się moduł świateł dziennych AM.010.3. Pierwsze próby wypadły doskonale. Moduł włączał światła wtedy kiedy tego oczekiwaliśmy i wyłączał wraz z włączeniem świateł mijania lub zgaszeniem silnika. Równocześnie ciągle mogliśmy korzystać z dobrodziejstwa świateł drogowych (długich). Nie inaczej spisywała się funkcja Coming/Leaving Home działająca każdorazowo z zadeklarowaną jasnością i czasem. Wszystko doskonale. Jednak nawet najtańsze i najgorsze urządzenia tuż po zamontowaniu - w znakomitej większości - działają i spełniają swoją rolę. Ważne zatem aby ich funkcjonowanie było długotrwałe, a nie tylko chwilowe i „do bramy”. Pierwsze dni testu upłynęły na sprawdzaniu czy światła dzienne spełniają swoją powinność. To był główny cel, bo nie wyobrażaliśmy sobie jazdy z naruszeniem przepisów drogowych. Wynik: ani razu nas nie zawiodły. Z upływem kolejnych dni, nasza czujność malała i coraz sporadyczniej sprawdzaliśmy ich funkcjonowanie. Nie inaczej było z Coming/Leaving Home. Równocześnie, z każdym upływającym dniem, zanikał w nas odruch włączania świateł.
Przez cały okres testu moduł AM.010.3 spisywał się znakomicie i ani razu nas nie zawiódł, czy to realizując funkcję świateł dziennych, czy też Coming/Leaving Home. To doskonałe uczucie kiedy masz pewność, że wystarczy tylko zapiąć pasy, włączyć silnik i można ruszać w drogę. Moduł AM.010.3 okazał się doskonałym wyborem, który sprawił, że po jego zamontowaniu mogliśmy sobie pozwolić na chwilę zapomnienia i wykonywania o jedną czynność mniej przed rozpoczęciem podróży.