Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Toyota Yaris Cross Hybrid AWD-i Adventure - Steve Irwin


Robert Lorenc


Toyota Yaris Cross Hybrid 1.5 116 KM AWD-i e-CVT Adventure

Bazując na informacjach w mediach, wniosek do którego można dojść, to taki, że Toyota konstruując Yarisa Cross stworzyła model praktycznie idealny. Przed jego testem zaostrzyło to tylko mój apetyt, a co za tym idzie oczekiwania, które ustawiłem wysoko. Tym bardziej, że przypadło mi w udziale testowanie najdroższego wariantu tego modelu. Czas zatem sprawdzić, czy faktycznie jest taki doskonały, czy może nietaktem jest obecnie pisanie nieentuzjastycznych sentencji o nim.

Pierwsze wrażenie jest pozytywne. Model nie stwarza wrażenia jakby został skonstruowany w przerwie między posiłkami, na potrzebę chwili. Wnętrze jest dokładnie takie do jakiego przyzwyczaiła Toyota. Fotele mają miłą w dotyku tapicerkę, ten kierowcy regulowany jest w pełnym zakresie (odcinek lędźwiowy elektrycznie), co w połączeniu z dwupłaszczyznową regulacją kolumny kierownicy niemal gwarantuje
zajęcie właściwej pozycji za kierownicą, i to bez względu na naszą budowę. Od najdroższego wariantu w gamie (testowana wersja została wyceniona na 129 000 PLN) powinno oczekiwać się kompletnego wyposażenia. I takie w praktyce jest, więc nie ma sensu go wypisywać, od tego jest cennik i specyfikacja modelu. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka jego elementów. Dostęp bezkluczykowy (w drzwiach przednich) działa bezemocjonalne, po prostu podchodzimy i chwytamy za klamkę. Podgrzewanie przednich foteli – dwustopniowe – włącza się fizycznymi przyciskami. Ten prosty i tani zabieg spowodował, że posiadają one pamięć, czyli będą grzały z ustawioną mocą do momentu wyłączenia. Pomiędzy głównym a dolnym ekranem znalazło się miejsce na półeczkę. Można na niej umieścić smartfon lub okulary, bo schowka na nie zabrakło w kabinie. Podłokietnik posiada skrytkę, to chyba najwłaściwsze słowo, bo jej pojemność jest symboliczna, a do tego płaska. Po zapadnięciu zmroku w kabinie zaczyna dominować niebieskawe światło, którego źródło podświetla również klamkę wewnętrzną drzwi. Fajnie. Do dyspozycji jest jedno gniazdo USB oraz zapalniczki obok którego umieszczono ładowarkę indukcyjną, w której idealnie mieści się smartfon w rozmiarze 6,76 cala. Działa ona sprawnie nie tylko ładując, ale również rozgrzewając go. Jeżeli jednak poczujesz w sobie sportowe zacięcie i agresywniej zaczniesz traktować zakręty zauważysz że smartfon nie znajduje się w niej stabilnie, a przemieszcza się po niej, co powoduje że raz jest ładowany, a raz nie.

W ten płynny sposób przeszliśmy do jazdy Yarisem Cross Hybrid dysponującym 116 KM i napędem na wszystkie koła. Na oferowany komfort podróżowania siedzący z przodu nie powinni narzekać. Fotele zapewniają odpowiednie

trzymanie boczne, zakres ich regulacji jest wystarczający, a i miejsca wygospodarowano dostatecznie dużo. Za to siedzący z tyłu mogą czuć się lekko zapomniani przez projektantów, którzy nie przewidzieli dla nich żadnych udogodnień, oprócz bocznych szyb. Nawet lampki w podsufitce ich pozbawiono. Miejsca na nogi mają w sam raz aby zająć jedną sensowną pozycję. Oczywiście pod warunkiem, że akurat przed nimi nie będzie siedział człowiek o wzroście pozwalającym na zmianę żarówki w lampie zawieszonej na suficie. Yarisem Cross Hybrid możemy się poruszać w jednym z trzech predefiniowanych trybów jazdy: Eco, Normal lub Sport. Do nich dochodzą dedykowane na śnieg oraz sypkie podłoża. Uczciwie trzeba przyznać iż główne tryby jazdy są trybami psychologicznymi, aniżeli rzeczywistymi, bo chociażby różnica w reakcji na pedał przyspieszenia jest ledwo zauważalna, o ile w ogóle. Yaris Cross Hybrid jest przewidywalny w prowadzeniu, wspomaganie kierownicy ma odpowiednią siłę, zawieszenie jest sensownym kompromisem, a dynamika układu napędowego odpowiada deklaracjom producenta - na wyścigi i próby czasowe się nie nadaje, ale do codziennego sprawnego poruszania się w zupełności wystarcza. Dodatkowo wcale nie trzeba przejść kursu ekojazdy, aby zadowolił się on spalaniem poniżej 6 l/100 km (w teście długookresowe wyniosło 5,8 l/100 km). Można by uznać, że jest super gdyby nie jeden aspekt, a mianowicie docierający do naszych uszu, przy każdym mocniejszym naciśnięciu pedału gazu, gang silnika. Nie tylko jest on wyraźny, żeby nie napisać głośny, ale jego charakter wzbudzał u mnie podskórny niepokój, jakbym swoim zachowaniem sprawiał mu ból. Dodawałem gazu, a Yaris Cross Hybrid przyspieszał przy akompaniamencie powodującym u mnie mimowolny odruch zmniejszenia nacisku na pedał gazu, bo nie chciałem wyrządzać mu krzywdy. I tak za każdym razem. Na szczęście multimedia (z fizycznym pokrętłem głośności) skutecznie są w stanie go zagłuszyć. Oczywiście pod warunkiem, że lubisz stosunkowo głośno słuchać muzyki w samochodzie.

Toyota Yaris Cross Hybrid 1.5 116 KM AWD-i e-CVT Adventure

Jeżeli chciałbyś sprawdzić jak bardzo potrafisz jeździć ekonomicznie, Toyota przygotowała pewnego rodzaju test, którego nagrodą jest poruszanie się Yarisem Cross Hybrid bez użycia silnika benzynowego. Zadanie polega na naładowaniu baterii trakcyjnych, co jest utrudnione, gdyż nie możesz tego zrobić ze źródła zewnętrznego, a na stopień ich naładowania wpływ ma tylko sposób twojej jazdy. Jedynym ułatwieniem jest zmiana biegu na „B”, co zwiększa stopień rekuperacji, a tym samym podhamowywania i prędkości doładowywania baterii. Do sprawdzenia efektów służy przycisk EV Mode, który pozwala na jazdę w trybie elektrycznym - jeżeli baterie trakcyjne posiadają odpowiedni zasób energii. Baw się dobrze.

Testowy model był wyposażony w komplet systemów wspomagających kierowcę, które nie ingerują zbytnio w naszą jazdę. I bardzo dobrze, bo Toyota nie pozwala na trwałą deaktywację większości z nich (pomimo wyłączenia będą aktywne przy ponownym odpaleniu Yarisa Cross Hybrid). Wyjątkiem są czujniki parkowania, system wspomagania hamowania podczas parkowania oraz tempomat adaptacyjny w układzie rozpoznawania znaków, tylko je można trwale wyłączyć. Wszystkie systemy są czujnymi obserwatorami i kierowca szanujący drogowe reguły może w ogóle zapomnieć że podróżują wraz z nim. Wyjątkiem jest system monitorowania martwego pola, bo ten jest czujny jak pies pilnujący domu któremu nie umknie żaden żywy organizm zbliżający się do posesji.






Toyota podeszła poważnie do skutecznego i bezstresowego parkowania Yarisa Cross Hybrid. Przednia i tylna kamera, które współpracują z czujnikami parkowania niemal to gwarantują, i bardzo dobrze, bo bez nich precyzyjne, efektywne oraz sprawne zaparkowanie byłoby praktycznie niemożliwe. Spowodowane jest to „napompowaniem" konstrukcji modelu, a co za tym idzie ograniczoną widocznością. O ile tylna kamera włącza się automatycznie, po wybraniu biegu wstecznego, to aktywację przedniej można zaprogramować aby włączała się każdorazowo gdy nasza prędkość spadnie do parkingowej lub aktywuje się tylko po naciśnięciu przycisku „View”. Bez względu na ustawienia, poruszając się do przodu, po przekroczeniu 20 km/h widok z niej automatycznie zostanie deaktywowany. Jednak przy niskich prędkościach, zmieniając kierunki jazdy, obraz na centralnym wyświetlaczu przełącza się pomiędzy kamerami. Dla estetów Toyota przygotowała niespodziankę: mogą oni zaprogramować widoki z kamer tak, aby na wyświetlaczu pokazywany był model w kolorze który posiadają.

Toyota Yaris Cross Hybrid jest jak Steve Irwin - australijski przyrodnik, działacz na rzecz ochrony środowiska, dyrektor Australia Zoo, który szerszą rozpoznawalność osiągnął dzięki programom na kanale Animal Planet oraz Discovery Channel. Tak jak i on, Yaris Cross Hybrid czuje się doskonale na łonie przyrody. Bez problemu dowiezie cię nad brzeg jeziora, działkę czy też przez trakt leśny. Jednym słowem, wszędzie tam gdzie nie ma asfaltu, a podłoże drogi jest nieutwardzone. To jego środowisko naturalne i w nim odnajduje się znakomicie. Na tyle, że w pewnym momencie możesz zacząć traktować go jak samochód terenowy (a przynajmniej testowaną wersję z napędem na wszystkie koła). A to błąd, bo nim nie jest i zbytnia wiara w terenowe możliwości Yarisa Cross Hybrid może spowodować przedwczesny koniec podróży i konieczność oczekiwania na pomoc. Identycznie jak z życiem Steve’a Irwina, jednak na szczęście nie z tak drastycznym i radykalnym końcem, który zbytnio zawierzył naturze i został przez nią pokonany (zabiła go płaszczka). Miasto dla Yarisa Cross Hybrid nie jest naturalną strefą komfortu. Oczywiście poradzi sobie i w nim, bo chociażby ze względu na większy prześwit będziesz mógł pozwolić sobie na pewną nonszalancję. Jednak ograniczona widoczność z kabiny potrafi skutecznie zasłonić niektóre wystające elementy architektury, a spotkanie z nimi może być i niesympatyczne i kosztowne. Jeżeli zatem jesteś zadeklarowanym mieszczuchem, uważam że zdecydowanie lepszym wyborem będzie tradycyjny Yaris.








Toyota Yaris Cross Hybrid 1.5 116 KM AWD-i e-CVT Adventure






Podziel się:




Marzec 2022

Robert Lorenc

Dziękuję firmie Anwa z Krakowa – Autoryzowanemu Dealerowi Toyoty – za udostępnienie samochodu do testu.

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi