Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Audi A1 Sportback 30 TFSI - Zbyt dobry, więc czas się pożegnać


Robert Lorenc


Audi A1 Sportback 30 TFSI 110 KM S tronic

Odkąd pamiętam nie potrafię rozszyfrować postępowania osób, które poruszają się samochodem po mieście, tylko od „wielkiego dzwonu" wyjeżdżają poza jego granice, a równocześnie kupują coraz większe modele. Przy tym niejednokrotnie lubią narzekać na wąskie ulice i brak miejsc parkingowych. Fascynują mnie, ale nie potrafię pojąć ich postępowania. Po teście Audi A1 Sportback ich zachowanie rozumiem jeszcze mniej.

Kierowcy „starej daty" słysząc o samochodzie miejskim mają przed oczami model gabarytów Fiata 126p lub Seicento. Jednak te czasy dawno minęły, a obecnym miejskim modelom wymiarami jest bliżej do ówczesnych samochodów klasy średniej. Nie inaczej jest z Audi A1 Sportback, który jest najmniejszym modelem oferowanym
przez tego producenta. Jego przydatność w jeździe miejskiej wydaje się być bezdyskusyjna, ale sprawdziłem i ją w teście. Ważniejsza była odpowiedź na pytanie, czy nada się również do pozamiejskich wyjazdów. Aby to sprawdzić konieczne było przemierzenie znacznej liczby kilometrów, a chwila zapomnienia zaprowadziła mnie do Koszyc, czyli najmniejszego miasta w województwie małopolskim, które znajduje się przy drodze DK79 prowadzącej - od strony Krakowa - do Sandomierza, i dalej do Warszawy.

Zanim jednak przyjdzie czas na jazdę, sprawdźmy w jakich warunkach będziemy ją odbywać. Dostępu do kabiny broni dosyć sprawnie działający system bezkluczykowy oraz całkiem szerokie progi. Fotele pokryte są materiałem w fikuśną fakturę, a przednie posiadają pełną regulację (manualną) wraz z odcinkiem lędźwiowym. Za komfort w kabinie odpowiada dwustrefowa klimatyzacja (skuteczna) oraz trójstopniowe ogrzewanie foteli, które zaprojektował chyba inżynier, któremu nawet w trakcie 30 stopniowych upałów jest zimno. Już nawet najniższy stopień gwarantuje taką dawkę ciepła, że jeżeli twój kot dowiedziałby się o tym, to jeden z dwóch przednich foteli stałby się jego ulubionym miejscem. Sparowanie smartfonu jest bezproblemowe i trwa chwilę, a jakość rozmów pozwala na prowadzenie ich przez długie kilometry, nie martwiąc się, że jakaś część jej nam ucieknie. Sprzęt grający - pomimo szerokiego zakresu regulacji - wydobywa dźwięki, które nie powodują dreszczy, na szczęście również nie przeszkadzają. Całość uzupełniają dwa gniazda typu „c”, spłaszczona na dole kierownica oraz dla niektórych dodatek retro, czyli ręczny hamulec zaciągany drążkiem. Schowek przed pasażerem jest stosunkowo niewielki, tak jak i ten w podłokietniku, a na pokładzie w ogóle zabrakło miejsca na schowek na okulary. Mimo tego, jak dla mnie, wyposażenie Audi A1 Sportback obejmowało wszystko co ważne, tak dla komfortu podróżowania jak i bezpieczeństwa.

Audi A1 Sportback 30 TFSI 110 KM S tronic

Zgodnie z przewidywaniami jazda Audi A1 Sportback po mieście jest nie tylko bezkonfliktowa, ale również sprawna. Układ kierowniczy działa precyzyjnie (jednak dla mnie jego wspomaganie mogłoby być mniejsze), zwrotność nie powoduje konieczności wielokrotnego

manewrowania przód-tył, a parkowanie - dzięki dobrze skalibrowanym przednim i tylnym czujnikom oraz kamerze cofania - pozbawione jest stresu. Dynamika jest zadowalająca, a podawane przez producenta przyspieszenie (od 0 do 100 km/h wynoszące 10,6 sekundy) tylko w specyfikacji może wydawać się ledwo wystarczalne. W rzeczywistości Audi A1 Sportback, przy akompaniamencie całkiem miło brzmiącego motoru, z chęcią przyspiesza. Oczywiście nie jest to przyspieszenie atomowe, ale równie daleko mu do stwierdzenia, że w pozycji przyspieszenie powinien pojawić się napis „jest”. Jednak trzeba sobie jasno powiedzieć, że jazda miejska nie odbywa się na kropelce benzyny, a wynik spalania oscylujący w okolicy 10 l/100km nie jest rzadki. Jazda po mieście nie uwypukli jednej cechy Audi A1 Sportback, a mianowicie zestrojenia zawieszenia, które jest mniej komfortowe niż można by się spodziewać. Powoduje to, że na poprzecznych nierównościach oraz przejeżdżając szybciej niż się powinno przez progi spowalniające, czujemy całym swoim organizmem zwartość konstrukcji. Jednak przy większych prędkościach, a w szczególności poruszając się krętymi drogami, czy też autostradą docenia się takie zestrojenie. Daje ono pewność w prowadzeniu oraz zjednoczenie z pojazdem.

Pomimo że pojemność silnika benzynowego jest mniejsza niż objętość alkoholu przypadająca na jednego biesiadnika weselnego która zapewnia mu dobrą zabawę, to jest on pełnoprawnym uczestnikiem zabawy. 110 KM powoduje, że nie łapie on zadyszki, nie straszne mu góry, jak również drogi szybkiego ruchu, a utrzymanie prędkości autostradowej przychodzi mu z łatwością i nie wymaga wciśniętego do podłogi pedału gazu. Sprawnie współpracuje on z automatyczną skrzynią S tronic wyposażoną w dwa tryby pracy: D i S. Pierwszy sprawdzi się doskonale przy stonowanej i jednostajnej jeździe, bo reakcja na gwałtowne naciśnięcie pedału gazu odbywa się z wyraźnym opóźnieniem. W tym trybie A1 Sportback ma tendencje do żeglowania (efekt jakby samochód poruszał się na biegu neutralnym) praktycznie za każdym razem gdy nasza stopa nie jest na pedale gazu. Równocześnie system start-stop (można go wyłączyć fizycznym przyciskiem) robi za przodownika pracy, prawie zawsze wyłączając silnik po zatrzymaniu. Na szczęście tryb S nie jest trybem psychologicznym i faktycznie zmienia charakterystykę pracy skrzyni biegów. Komendy wydawane pedałem gazu wykonywane są zdecydowanie szybciej, nie stara się każdorazowo żeglować i służy wsparciem silnika, jak na przykład zjeżdżamy z góry. Równocześnie system start-stop zachowuje się jakby dostał Relanium (lek na uspokojenie) i nie dąży każdorazowo do wyłączenia silnika, a pozwala mu częściej pracować.






Jakkolwiek zabrzmi to dziwnie Audi A1 Sportback pozwala na chwilę zapomnienia i jazdę tylko dla przyjemności, zupełnie bez celu. Wygodne fotele, dobra współpraca wszystkich podzespołów modelu sprawiają, że jazda - jak moja do Koszyc - nie powodowała ciągłego sprawdzania jak daleko pozostało do celu. Przy spalaniu w okolicach 5,5 l/100 km (tyle wyszło przy poruszaniu się drogami lokalnymi, a średnia z testu wyniosła 7,4 l/100 km) można oddać się przyjemności prowadzenia i zwiedzania. A jak zechcesz wrócić, a nie będziesz wiedzieć gdzie jesteś, wystarczy włączyć Android Auto (za pośrednictwem kabla) i zrobisz to sprawnie. Z pozycji kierowcy i pasażera siedzącego z przodu ciężko mieć jakieś większe zarzuty, może jakby było trochę więcej miejsca po bokach, to szczególnie w zimie kiedy ubieramy się w grube ubrania, byłoby cudownie. Zdecydowanie inną optykę będą mieć pasażerowie podróżujący z tyłu. O ile nie będą to dzieci w fotelikach, bo wtedy ich narzekanie będzie czepialstwem. Na krótkie dystanse miejsca na tylnej kanapie jest w sam raz, jednak na długie trasy jedna wygodna pozycja może okazać się niewystarczająca.

Testowy egzemplarz Audi A1 Sportback jest idealnym modelem dla osób, które nie lubują się w milionie konfiguracji, które mogą ustawić w zależności od bieżącego nastroju, wszelkiego rodzaju stróży dyscypliny oraz systemów zastępujących myślenie kierującego, które w zasadzie zredukowane zostały do dwóch: ostrzegającym przed najechaniem na poprzedzający pojazd (działa stanowczo, ale bez nerwowości) oraz systemu utrzymania pojazdu w pasie ruchu. Działa on jeżeli poruszamy się szybciej niż 60 km/h, co powoduje że jeżdżąc po mieście można zapomnieć o jego istnieniu. Pomimo że stara się zbytnio nie ingerować w prowadzenie, to czasami – szczególnie w trasie na krętych drogach – warte zastanowienia jest wyłączenie go. Można to zrobić przyciskiem umiejscowionym na manetce do włączania migaczy, niestety aktywuje się on przy kolejnym odpaleniu silnika. Osobom które lubią mieć dużą paletę wyboru pozostaje ustawienie kolorystyki oświetlenia Ambiente wraz z jego natężeniem, które można wykonać w ponad 30 wariantach.






Audi A1 Sportback, który w testowanej specyfikacji wyceniony został na 145 610 PLN, jest idealnym modelem dla osób poruszających się na co dzień samotnie lub we dwójkę. Ewentualnie posiadających dzieci, ale nie w wieku aspirującym do nazywania ich młodzieżą. Spełni on z nawiązką oczekiwania i podoła codziennym zadaniom. Niestety dla popularności modeli pokroju Audi A1 Sportback, kierowcy którzy podążają ślepo za modą i obecnie wybierają SUV-y lub crossovery, nie są jedyną przeszkodą. Chyba nawet większą jest postrzeganie takich modeli przez Unię Europejską. To ona, dzięki swoim przepisom, które promują duże i ciężkie samochody jako bardziej dbające o naszą planetę, przyczynia się do marginalizacji tego segmentu, a tym samym coraz większej redukcji ich przez producentów, co w przyszłości może oznaczać całkowity brak przedstawicieli tego segmentu. Czarny humor w najczystszej postaci. Tylko nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Szkoda.

Audi A1 Sportback 30 TFSI 110 KM S tronic






Podziel się:




Luty 2022

Robert Lorenc

Dziękuję firmie Auto Special Grupa Cichy-Zasada z Modlniczki – Autoryzowanemu Dealerowi Audi – za udostępnienie samochodu do testu oraz Gminie Koszyce za pomoc przy realizacji sesji zdjęciowej.

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi