Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

SEAT Arona 2021 1.5 TSI 150 KM DSG FR - Owocowe czwartki – Aron(i)a


Robert Lorenc


SEAT Arona 2021 1.5 TSI 150 KM DSG FR

Młody dynamiczny zespół, doskonała kawa, owocowe czwartki, czy piątek bez krawatu. Był czas kiedy bez tych haseł nie mogło zaistnieć żadne ogłoszenie o pracę. Dlaczego zatem piszę o tym przy teście SEATa Arona?

Na pierwszy rzut SEAT Arona może jawić się jako kandydat na pracownika, który przyszedł na rozmowę rekrutacyjną w krótkich spodenkach, żując gumę i przy okazji zapominając wziąć ze sobą jakiekolwiek dokumenty. Jednak doświadczony rekruter zauważy w nim potencjał i nie skreśli go tuż po przekroczeniu progu. Tak, drzwi Arony nie zakrywają progów, a przecież jest przedstawicielem podwyższanych modeli. Zabrakło podświetlenia w osłonach przeciwsłonecznych, schowka na okulary, a ten w podłokietniku jest wielkości, w której atomy mogłyby czuć ciasnotę. Tymczasem system dostępu bezkluczykowego działa
doskonale (tylko w drzwiach kierowcy), bagażnik pomieści zdecydowanie więcej niż torebkę, pomimo braku podparcia lędźwiowego nie powinieneś mieć problemu z zajęciem wygodnej i bezpiecznej pozycji w fotelu, który obity jest miłą tkaniną. Fakt, jego manualna regulacja nie sprzyja precyzyjnemu ustawieniu, ale wypominanie tego byłoby czepialstwem zbliżonym do grupowego ustawiania komfortowej temperatury w biurze, gdzie jeden stopień stanowi granicę między zamarznięciem a omdleniem od panującego upału. A propos temperatury. W Aronie nie będziesz narzekał na ogrzewanie. Działa ono nie tylko sprawnie, ale i szybko, a dodatkowo możesz się wspomóc dwustopniowym ogrzewaniem fotela – pasażer również. Do utrzymania wysokiego poziomu endorfin w kabinie w równym stopniu przyczyniają się multimedia posiadające dużą skalę regulacji. Docierający do naszych uszu dźwięk jest przyjemny i mięsisty. Dodatkowo w trakcie postoju możesz oglądnąć na centralnym wyświetlaczu film, najlepiej zapisany jako plik mkv lub mp4, bo inaczej możesz zostać pozbawiony obcowania z dźwiękiem. Jednak wszystko to pod warunkiem, że zaakceptujesz brak fizycznego pokrętła głośności lub wystarczy ci korzystanie z tego umiejscowionego na kierownicy. Jeszcze do niedawna SEAT oferował w wyposażeniu odtwarzacz CD oraz gniazda kart SD. Umiejscowione one były w górnej części schowka na rękawiczki. Obecnie pozostała po nich zaślepka. Nie zwiększono pojemności schowka, po prostu dano zaślepkę, pozostawiając z jej prawej strony przestrzeń, w której zmieści się futerał z okularami. Jeżeli nie wyobrażasz sobie jazdy bez włączonego Android Auto, będziesz zadowolony. Co prawda smartfon musisz podpiąć kablem (do dyspozycji masz dwa gniazda usb typu „c”), ale samo działanie aplikacji zadowoli nawet malkontentów liczących ziarenka cukru przed wsypaniem ich do kawy.






Zima, najbardziej ze wszystkich pór roku, weryfikuje ilość miejsca w kabinie, bo właśnie wtedy są dni, kiedy ubieramy na siebie wszystko co znajdziemy w szafie. Wbrew obawom w Aronie nie będzie ci ciasno, jak również pozostałym trzem osobom i każdy wygospodaruje dla siebie satysfakcjonującą ilość miejsca. Jednak ci siedzący z tyłu mogą czuć się lekko zaniedbani, bo do dyspozycji nie mają nawet podłokietnika, nie wspominając już o jakimkolwiek gnieździe, czy też nawiewie w konsoli centralnej. SEAT wyposażył wnętrze Arony w rozjaśniacze. Mamy zatem podświetlane – na biało lub czerwono – listwy w drzwiach, zewnętrzne obrysy nawiewów, półeczkę w konsoli centralnej oraz miejsce na nogi. Możemy regulować również natężenie światła. I dobrze, bo chyba ktoś kto zaprojektował oświetlenie nawiewów dostał się po linii rodzinnej, a już z pewnością nigdy nie jechał Aroną w nocy, gdyż cały świetlny kształt pięknie

odbija się w zewnętrznym lusterku, co powoduje że prawie niewidoczne są w nim nie tylko nieoświetlone rzeczy.

Aroną możemy poruszać się w czterech trybach: Eco, Normal, Sport lub Indywidual (samodzielnie ustawisz działanie układu kierowniczego, silnika, tempomatu adaptacyjnego oraz klimatyzacji), a dodatkowo w dwóch ustawieniach skrzyni biegów – normalnym (D) i sportowym (S). Nawet, co wydaje się irracjonalne, w trybie Eco. O tym w jakim trybie się poruszasz musisz pamiętać, bo wizualizowane jest to tylko małym napisem na centralnym ekranie i – o ile wybrałeś akurat tryb Eco lub Sport – żółtym podświetleniem przycisku do ich wyboru. Nie inaczej jest z ustawieniem skrzyni biegów. Oprócz zauważalnej zmiany w jej zachowaniu, o jej bieżącym ustawieniu informuje jedna literka na kokpicie. Jazda w trybie Eco, ze względu na gumowaty charakter pedału przyspieszenia, nie była moim ulubionym. Jednak po przełączeniu skrzyni na S, dyskomfort operowania pedałem gazu zdecydowanie osłabł, tylko że trochę kłóci się to z logiką. Tryb Normal w zupełności zaspokaja codzienne zapotrzebowanie. Ma jednak swoje tiki. Przy gwałtownym dodaniu gazu, przez chwilę nic się nie dzieje, jakby Arona kumulowała w sobie energię, a po chwili wystrzeliwuje do przodu. Zmiana trybu na S efekt akumulacji praktycznie niweluje. Przełączenie na tryb Sport automatycznie utwardza układ kierowniczy i przestawia skrzynię biegów na S. Tryby w Aronie zdecydowanie nie są trybami oddziaływującymi tylko na naszą psychikę, a faktycznie zmieniają zachowanie samochodu. Co ważne SEAT nie jest uparty jak dziecko szefa każdorazowo próbujące postawić na swoim, tylko respektuje nasze wybory. Na jakim trybie go zgasisz, to na takim samym odpalisz. Poruszając się w trybie Eco lub Normal, praktycznie każde zdjęcie nogi z pedału gazu powoduje wejście Arony w tryb żeglowania (efekt jakbyś wrzucił na luz lub wcisnął sprzęgło). O ile można przyzwyczaić się do tego w jeździe miejskiej, po prostu częściej trzeba hamować, to już chociażby zjeżdżając z góry, brakuje wspomagania i hamowania silnikiem. Czasami jest to wręcz niebezpieczne. Możesz wspomóc się manetkami przy kierownicy, ręcznie zbijając biegi (po zatrzymaniu skrzynia automatycznie przeskoczy na D), jednak wymaga to pewnego zaawansowania w kierowaniu. Osoby z genem rajdowca chciałbym przestrzec. O ile trzymanie boczne foteli wybaczy im szybką zmianę kierunku czy też agresywne pokonywanie zakrętów, to już zawieszenie zostało zestrojone tak, aby zapewnić właściwy komfort w kabinie. Nie inaczej jest ze wspomaganiem układu kierowniczego. Dla mnie, szczególnie przy wyższych prędkościach, mogłoby być mniejsze. 150 KM generowane przez silnik powoduje, że każde mocniejsze naciśnięcie pedału gazu budzi również do życia systemy antypoślizgowe. Pomimo tego, przy akompaniamencie przyjemnego dla ucha gangu silnika, Arona żwawo i chętnie przyspiesza pokonując kolejne metry. Z osiągnięciem prędkości autostradowej nie ma żadnego problemu i robi to wręcz bez wysiłku. Wyciszenie kabiny daje nam jasny sygnał z jaką prędkością jedziemy. Mogłoby być ciszej, ale i tak docierające dźwięki, nawet w długiej podróży, nie są zbyt uciążliwe. Podsumowując jednym zdaniem: prowadzenie Arony jest przyjemnym doświadczeniem, które całkowicie odpowiada charakterowi modelu.

Chciałbym mijać się z prawdą, ale deklarowane przez SEATa średnie spalanie w cyklu mieszanym (6,2 – 6,4 l/100 km) jest nieosiągalne. W trakcie testu, przy spokojnej jeździe, wynosiło 8,4 l/100 km, a przy agresywnej ponad 11, co dało średnią ponad 10 l/100 km.

SEAT Arona 2021 1.5 TSI 150 KM DSG FR

SEAT nie przeładował Arony systemami wspomagającymi prowadzącego. Te ingerujące w jazdę ograniczył w zasadzie do jednego: utrzymania samochodu w osi jezdni. Działa on delikatnie – poprzez wibracje kierownicy i próbę utrzymania Arony na swoim pasie – jednak muszą zostać spełnione równocześnie dwa warunki: na linię drogi musimy nacierać z "pewną dozą nieśmiałości" i równocześnie jechać z prędkością powyżej 55 km/h. Powoduje to, że w praktyce jest tylko pozycją na liście wyposażenia. W mieście zupełnie się nie przyda, a poza nim lepiej założyć, że nie podróżuje on z nami. Tym bardziej, iż można go wyłączyć na stałe (przyciskiem na manetce po lewej stronie kierownicy uruchamiane jest menu systemów) i przy kolejnych odpaleniach Arony nie będzie się aktywował. SEAT pomyślał również o zapominalskich i dzięki dobrze działającemu systemowi sczytywania znaków drogowych, w każdej chwili będą oni wiedzieć z jaką maksymalną prędkością mogą się poruszać. Wraz z nami podróżuje również system start/stop, który jest pracoholikiem. Niejednokrotnie nawet nie zdążysz się zatrzymać, a on już gasi silnik. Niestety przy jego odpalaniu nie jest już tak niecierpliwy i odczuwalne jest wyraźne opóźnienie. O ile nie jest to problemem przy stonowanym ruszaniu, to już przy próbie szybkiego wyjazdu z ulicy podporządkowanej może mieć wpływ na sukces tego manewru. Na szczęście można go wyłączyć fizycznym przyciskiem zlokalizowanym w konsoli centralnej.

Jazda nocą SEATem nie przypomina poruszania się po ulubionym sklepie, tuż po przyjściu nowego managera, który po swojemu poustawiał produkty w nim. Automatyczne światła działają sprawnie i z wyczuciem, takim samym jakbyś robił to sam, włączają i wyłączają drogowe. Nie inaczej jest z pozostałymi jego funkcjami uzupełnionymi o doświetlanie zakrętów, które wydatnie podnosi widoczność.






Parkowanie Aroną, o ile nie zamarzły czujniki, jest bezstresowe. Tak przednie, jak również tylne czujniki parkowania wspomagane kamerą cofania (umieszczoną nad rejestracją) działają precyzyjnie nie wprowadzając jakiejkolwiek nerwowości w kabinie.

SEAT wycenił Aronę w wersji FR i z silnikiem 1.5 TSI na 108 300 PLN. Egzemplarz testowy został pokryty dwoma lakierami (Desire Red, a dach czarnym - dopłata 3143 PLN) oraz doposażony o kilka pakietów (Comfort+, zimowy, Vision Plus oraz wspomagania jazdy XL), co spowodowało wzrost jego ceny do 122 984 PLN.

SEAT Arona jest jak owocowy czwartek w firmie, ale taki w którym na menu składa się tylko aronia. Jej owoce są twarde, a w smaku cierpkie. Posiada bogactwo witamin i minerałów. Wzmacnia odporność i działa uspokajająco oraz antydepresyjnie. Ten opis trafnie charakteryzuje również Aronę - a z pewnością tą w testowanej wersji - i dołożenie jednej literki do nazwy spowodowałoby, że w pełni oddałaby ona ducha modelu.

SEAT Arona 2021 1.5 TSI 150 KM DSG FR






Podziel się:




Styczeń 2022

Robert Lorenc

Dziękuję firmie Euromotor - Autoryzowanemu Dealerowi SEATa - z Krakowa za udostępnienie samochodu do testu

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi