Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ





Lisa Jewell
Widzę cię



Nie tylko ty obserwujesz. Wróciłaś do domu po czterech latach pracy za granicą, przywożąc ze sobą męża. Chciałabyś znaleźć własny kąt. Ale na razie koczujesz w pokoju gościnnym swojego starszego brata. I wtedy – całkiem nieoczekiwanie – spotykasz mężczyznę z sąsiedztwa. To dyrektor miejscowego liceum. Jest od ciebie dwa razy starszy. I niezwykle atrakcyjny. Wkrótce zdajesz sobie sprawę, że go obserwujesz. Cały czas. Nie wiesz jednak tego, że ktoś obserwuje ciebie. Ani tego, że coś, co zaczęło się jako niewinne zauroczenie, szybko przeradza się w mroczną, śmiertelną obsesję.

Rodzinne sekrety, zakazana namiętność i niewyjaśnione morderstwo tworzą intrygę nowej, trzymającej w napięciu powieści Lisy Jewell.


FRAGMENT KSIĄŻKI
Prolog
24 marca

Detektyw Rose Pelham klęka, dostrzegłszy coś za drzwiami do kuchni, tuż przed koszem na śmieci. Przez chwilę wydaje się jej, że jest to zakrwawiony fragment tkanki albo stary opatrunek. Potem myśli, że może zwiędły kwiat. Jednak gdy przygląda się uważniej, spostrzega, że to frędzel. Czerwony zamszowy frędzel, który mógłby zdobić torebkę albo but.

Leży w małej kałuży krwi, wyraźnie wskazując, że spadł tam w następstwie zabójstwa. Rose fotografuje go pod różnymi kątami, a potem, palcami w rękawiczce, podnosi z podłogi, wrzuca do plastikowej torebki na dowody rzeczowe i zaciąga strunowe zamknięcie. Wstaje i odwraca się, by obejrzeć miejsce zbrodni: zaniedbaną kuchnię ze staromodnymi sosnowymi szafkami, zieloną kuchenką ze stertą garnków i patelni, z dużym drewnianym stołem, na którym leżą maty, zeszyty, gazety i złożone pranie. W głębi znajdują się niewielka dobudówka o lichym przeszklonym dachu z drewnianym stemplowaniem, podwójne drzwi do ogrodu, miejsce do pracy z laptopem, drukarką, niszczarką do papieru i stołową lampą.

Pomieszczenie wygląda niewinnie, nawet nijako. Kuchnia jak miliony innych w całym kraju. Taka, w której pije się kawę, odrabia zadania domowe, je śniadanie i czyta gazety. Kuchnia nie dla mrocznych sekretów i zbrodni popełnionych w afekcie. Nie taka, by w niej kogoś zamordować.

A jednak na jej podłodze leży ciało z twarzą w wielkiej kałuży krwi, kształtem przypominającej trochę nerkę. Nóż, którego użyto, leży w zlewie, dokładnie umyty namydloną gąbką. Ofiara została zaatakowana z furią – zadano jej co najmniej dwadzieścia ciosów nożem w szyję, plecy i ramiona. Mimo to niewielka ilość krwi w pozostałych miejscach kuchni – brak odcisków dłoni, smug, kropel – prowadzi Rose do wniosku, że atak był niespodziewany, szybki i sprawny oraz że ofiara nie miała wielkich szans na podjęcie walki.

Rose wyjmuje marker z kieszeni żakietu i pisze na torebce zawierającej czerwony zamszowy frędzel.

Opis: „Czerwony frędzel z zamszu/sztucznego zamszu”.
Położenie: „Przed lodówką, tuż przy drzwiach na korytarz”.
Data i czas zebrania dowodu: „Piątek, 24 marca 2017, godz. 23.48”.

To pewnie nic ważnego, myśli, po prostu coś, co odpadło z ozdobnej torebki. Ale w kryminalistyce nic nieznaczące rzeczy przeważnie znaczyły wszystko. Nic często mogło wyjaśnić całą cholerną sprawę.



Warte uwagi