Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Seat Leon Cupra 280 SC - kto pod kim dołki kopie


Wojciech Dorosz


Seat Leon Cupra 280 SC

Długo się zastanawiałem w jaki sposób zespoić każdorazowe dywagacje z konkretnym bohaterem felietonu. Niestety, wena sprzedawana w litrowych butelkach staje się ciężko osiągalna, w końcu adwent, klauzula sumienia i tak dalej. Zatem polegając li tylko na cukierkach z niskoprocentowym nadzieniem starałem się znaleźć jakiekolwiek powiązanie pomiędzy nowym Seatem Leonem w wersji Cupra 280 a czymkolwiek innym. Jedyne na co udało się wpaść to, że jego sportowa nazwa nawiązuje do części zjedzonej kilka tygodni temu przez was gęsi. Szyte jest to równie grubymi nićmi, co faszerowany kuper tego ptaka z długą szyją.

Ale przejdźmy do konkretów. Leon Cupra w tej wersji jest najmocniejszym Seatem w historii marki, którego można zwyczajnie kupić w salonie. Kilka lat temu był specjalny wariant o mocy 310 koni mechanicznych, ale zdaje się, że był limitowany do dwustu sztuk.

Pierwsza wersja szybkiego Leona była świetnym samochodem. Druga za sprawą vanowatowej sylwetki nie wzbudzała szczególnych emocji mimo kolorów
rodem z palety z katalogu Lamborghini. Trzecia generacja ma wszelkie zadatki by stać się czymś, co fani motoryzacji zapamiętają na długo.

Jak zwykle pierwsze co zauważamy to wygląd. Spośród gamy modelowej wersja trzydrzwiowa wygląda znacznie lepiej niż wariant z dodatkową parą. To oczywiste prawo natury. Kolejnym stałą jest relatywnie niewielki wysiłek wkładany przez producentów w stylizację wersji, która ma pełnić funkcję pompki do waszych klejnotów rodzinnych.

Patrząc na Cuprę ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, że to broń do ostrej jazdy po torze, czy wyjątkowo zdolny i utalentowany pogromca zakrętów. Naturalnie pojawiły się wydatniejsze zderzaki z wlotami powietrza o strukturze plastra miodu, 19-calowe felgi, które kryją solidnych rozmiarów tarcze hamulcowe oraz dwie owalne końcówki układu wydechowego. Ledowe lampy i mała lotka na tylnej klapie są już dość powszednie, więc z pewnością wasz sąsiad nie będzie szczególnie zazdrosny o wasze nowe cacko. Nawet w gamie barw króluje umiar i nuda, na sześć dostępnych kolorów trzy to odcienie szarości.

Największe zmiany uzyskujemy dzięki specjalnym pakietom, które nadają felgom, lusterkom i obwódce atrapy pomarańczowy odcień. Nie jest to coś spektakularnego zważywszy na liczbę dostępnych koni pod maską.

I na koniec jeszcze coś. Od czasu debiutu zastanawiałem się, gdzie już widziałem ten tył. Olśnienie przyszło w piątkowym korku, kiedy przede mną ustawiło się nowe Clio. Jest identyczne, tyle że rozmiar mniejsze.

Dokładnie taka sama historia ma miejsce we wnętrzu. W standardowym Leonie jest przyjemnie. Tutaj dodano oszczędnie kilka szczypt

papryczki chilli w postaci spłaszczonej u dołu kierownicy, sportowym fotelom ze zintegrowanymi zagłówkami, które skutecznie obejmują na szybkich zakrętach, i kilka znaczków tak by nie zapomnieć na co poszły dodatkowe pieniądze. Niby wszyscy robią dokładnie to samo, ale w końcu klient nasz pan i ma prawo po marudzić, zwłaszcza wydając solidne sto tysięcy na usportowiony samochód, który ma przywrócić drugą młodość i zmniejszyć obwód w pasie.

W końcu rzecz najważniejsza, silnik. Motor pochodzi z półek koncernu Volkswagena i jest dokładnie taki sam jak w Golfie GTI czy R albo Audi S3. Tutaj jednak pomajstrowano z liczbą dostępnych rumaków bowiem jest ich aż 280, a moment obrotowy sięga liczby 350. To odrobinę mniej niż topowe wersje wymienionych kompaktów i aż 50 więcej niż w GTI z pakietem Performance. Aż dziw, że ktoś w u szczytach firmy złożył podpis pod taką konfiguracją nie zabraniając bitwy w obrębie własnych marek. Wsparty dwusprzęgłówką DSG pozwala na przyspieszenie do setki w 5,8 sekundy by ostatecznie zamknąć prędkościomierz na 250 km/h. Tym samym plasuje się dokładnie w połowie tablicy wyników siostrzanych konkurentów. Jest o pół sekundy szybszy niż GTI i o mniej więcej tyle samo wolniejszy co R i S3. Nie są to karkołomne różnice, za które warto by dać się pokroić, jednak należy pamiętać, że Leon jest dostępny wyłącznie z napędem na przednie koła. Obaj topowi przeciwnicy są wyposażeni z dołączany napęd na tylą oś.

Seat Leon Cupra 280 SC Seat Leon Cupra 280 SC














Styczeń 2015

Wojciech Dorosz (99octanow.pl)
Foto: SEAT Press

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi