Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych,
zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj.
Dla Klaudii Podkalickiej z otoMoto Team start w sierpniowej Baja Poland był debiutem w Pucharze Świata FIA. Drugie miejsce w klasie T2 i szesnaste w klasyfikacji generalnej mogło robić wrażenie. Występ Klaudii w rodzinnym Szczecinie był jednak przede wszystkim kolejnym krokiem w kierunku upragnionego startu w Rajdzie Dakar.
Od kilku lat masz okazję obserwować Baja Poland jako mieszkanka Szczecina i wielokrotna uczestniczka tego rajdu. Jak ta impreza twoim zdaniem
ewoluuje? Jak ci się podoba jako kierowcy?
Klaudia Podkalicka, otoMoto Team: Obecny występ był dla mnie piątym w Baja Poland, pierwszym w ramach Pucharu Świata. Niesamowite, jak przez te lata wszystko poszło naprzód. Strach pomyśleć, co będzie się działo w przyszłym roku. Na starcie staje coraz więcej zawodników z całego świata, wśród nich także ci znani z Rajdu Dakar. Organizacyjnie wszystko stoi na najwyższym poziomie. Jako mieszkanka Szczecina jestem dumna, że ta impreza gości w naszym regionie.
Zdobywasz coraz więcej doświadczenia i zdajesz się być już gotowa do startu w Rajdzie Dakar. Przed obecną Baja Poland powiedziałaś, że przyszłoroczny Dakar nie wchodzi jednak w grę. Jak wygląda zatem twój plan związany z tym rajdem?
Start w Dakarze to moje wielkie marzenie. Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby w nim wziąć udział. W zeszłym roku miałam okazję obserwować Dakar jako gość, dzięki temu wiem, na co muszę zwrócić uwagę, przygotowując się do rajdu. Mój udział w nim zależy jednak od budżetu. Pieniądze nie są małe. Na chwilę obecną nie wiem, kiedy uda mi się zrealizować mój plan. Wierzę jednak, że marzenia się spełniają.
Czy w znów wybierasz się do Ameryki Południowej w roli obserwatora?
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pojechać jeszcze raz w tej roli nie ma dziś zbyt dużego sensu. Lepszym rozwiązaniem są kolejne starty i zbieranie doświadczenia.
Nie myślałaś o tym, żeby na początek pojawić się na Dakarze jako pilot?
Jest to kwestia czucia. Jedni lepiej czują się w roli kierowcy, inni jako piloci. Obawiam się, że na dzień dzisiejszy nie odnalazłabym się w roli pilota. Jest to niesamowicie odpowiedzialna praca, do której trzeba ogromnego przygotowania. Ja czuję się w 100 proc. kierowcą.