Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych,
zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj.
Gadżet niezbędny do zarządzania oponami: kamery termowizyjne
W celu osiągnięcia lepszej pracy opon czołowe ekipy postanowiły wykorzystać najnowszą technologię monitorowania ciepła, używaną przy opracowywaniu rakiet balistycznych.
Kilka zespołów Formuły 1 zaczęło używać zaawansowanych technologicznie kamer termowizyjnych, które mają pomóc im właściwie monitorować zachowanie opon.
Fakt, że z powodu zakazu tankowania, auta są obecnie na starcie wyścigów o około 100 kg cięższe, w połączeniu z węższymi przednimi oponami oznacza, że trzeba jak najszybciej
zgromadzić możliwie najwięcej wiedzy odnośnie pracy ogumienia. Nie jest więc zaskoczeniem, że niektóre z ekip zwróciły się ku technologii, aby lepiej zrozumieć zachodzące procesy.
Maleńkie kamery monitorują temperaturę powierzchniową na całej szerokości opony i umożliwiają inżynierom dokonywanie licznych zmian aerodynamiki lub zawieszenia na podstawie zachowania opony w każdym z zakrętów. Zmuszenie tych czterech kawałków czarnej gumy do odpowiedniej pracy wciąż jest bowiem kluczowym czynnikiem wpływającym na osiągi auta. Można mieć najlepsze ustawienia aerodynamiczne, ale jeśli nie da się przenieść tego na tor dzięki oponom, wszystko na nic.
Z powodu wagi systemu wcześniej był on używany głównie podczas testów. Teraz jednak kamery są tak małe i lekkie, że w celu monitorowania przednich opon McLaren był podobno w stanie zamontować je w lusterkach. To kolejne udoskonalenie w kwestii lokalizacji kamer, ponieważ teraz nie kolidują one z aerodynamiką samochodu.
Jak dotychczas kamery były używane na MP4-25 podczas treningów, ale już mogły pomóc ekipie z Woking wyprzedzić rywali w kwestii
zarządzania oponami. – Jednym z największych wyzwań stojących przed tak skomplikowanym sprzętem jest odporność na wstrząsy – tłumaczy Jeremy Ford z Thermoteknix, firmy, która począwszy od 2000 roku jest pionierem w wykorzystaniu tej technologii w F1. – Przymocowane do samochodu F1 kamery są poddawane bardzo wysokim poziomom wibracji. Opracowaliśmy małe, bardzo proste kamery termowizyjne dla rakiet balistycznych, aby monitorować pozbywanie się przez nie ciepła. Dzięki temu, że potrafimy sprawić, aby kamery wytrzymały tego rodzaju wibracje, różni ludzie zgłosili się do nas, żebyśmy opracowali miniaturowe wersje do montażu na autach.
Nowy rodzaj kamer termowizyjnych ma zdecydowaną przewagę nad używanymi wcześniej czujnikami podczerwieni. – Nasze kamery mogą być używane do monitorowania przednich, jak i tylnych opon – mówi Ford. – Przewaga z użycia kamery zamiast umieszczonego w jednym miejscu czujnika jest taka, że te same punkty na oponie mogą być monitorowane niezależnie od ruchu koła, ponieważ pod stałą obserwacją znajduje się cała szerokość opony.
Kiedy więc auto jest na torze, inżynierowie w alei serwisowej mogą śledzić na żywo dane przekazywane z kamer poprzez telemetrię. Nadmiar informacji? Jeśli chodzi o opony, wiedzy nigdy za wiele.