To one pozwalają na otwarcie maski jedną ręką. Powodują również, że otwarta samoistnie się nie zamknie. Inaczej niż tradycyjna konstrukcja z pałąkiem zabezpieczającym, który źle umieszczony w dedykowanym otworze, może się z niego wysunąć (na przykład w trakcie wiatru) i w konsekwencji zatrzasnąć
maskę. Obyśmy nie znajdowali się wtedy pod nią. Nasz wybór padł na dedykowane, czyli wykonane pod konkretny model, siłowniki maski oferowane przez
„Bolt-On Siłowniki maski”, a wybrańcem została Honda CR-V drugiej generacji (produkowana w latach 2001-06) wyposażona w silnik benzynowy.
Już pierwszy – wizualny - kontakt z siłownikami wzbudza zaufanie do ich wykonania i nie zmienia się on w trakcie instalacji. Konstrukcja jest przemyślana, a montaż siłowników zajmuje mniej czasu niż przygotowanie najszybszej potrawy polecanej przez Magdę Gessler, i to nawet odliczając czas potrzebny na zakup właściwych produktów. Co równie istotne, nie tylko jest on szybki, ale również prosty i w praktyce sprowadzający się do odkręcenia oraz zakręcenia czterech śrub (własnym kluczem). W zasadzie można go dokonać bez posiłkowania się dołączoną instrukcją, jednak lepiej że jest. Wszystkie elementy pasują tak, jakby zostały zaprojektowane przez inżynierów Hondy. Siła siłowników również została dobrana optymalnie. Przy podnoszeniu, maska nie próbuje pobić rekordu w szybkości otwarcia, a żeby ją zamknąć nie trzeba użyć ponadnormatywnie dużo siły. Brawo. Kąt rozwarcia maski jest satysfakcjonujący i pozwalający na komfortową pracę pod nią. Fabrycznie maska może być podniesiona do jednego z dwóch poziomów: normalnego oraz tzw. serwisowego, czyli prawie do kąta prostego. Siłowniki pozwalają na podniesienie jej do rozwarcia pośredniego. Wartym odnotowania jest fakt, iż do prawidłowego działania siłowników
„Bolt-On Siłowniki maski” nie ma konieczności demontażu pałąka dotychczas podtrzymującego maskę, co powoduje że ich montaż jest procesem odwracalnym.
Czyli wszystko idealnie? Prawie. Po montażu, przyglądając się działaniu siłowników
naszą uwagę zwróciły dwa aspekty. Pierwszym jest montaż siłowników na błotniku, a w zasadzie na listewce z blachy, która znajduje się w jego górnej części. Nie jest to błąd projektowy, bo po prawdzie nie można sobie wymarzyć lepszego miejsca, jednak blacha jest tam na tyle cienka – po obu stronach samochodu – że istnieje prawdopodobieństwo, iż w miarę upływającego czasu i użytkowania siłowników, będzie się ona wyginać. Dla spokoju ducha przydałoby się jakieś wzmocnienie lub na tyle długa śruba w zestawie żeby sięgała do błotnika, tworząc dodatkowe wsparcie. Drugim jest praca siłowników w trakcie zamykania maski. Po obu stronach samochodu opierają się one o wewnętrzną jej stronę, co w konsekwencji może – ale nie musi – doprowadzić do zagłębienia się maski w tym miejscu. Powyższe uwagi, wrażenia i obiekcje nie są dyskwalifikujące siłowniki, a bardziej na zasadzie „jeździć, obserwować”.
Tak się złożyło, iż test siłowników od
„Bolt-On Siłowniki maski” przeprowadzaliśmy w towarzystwie dosyć obszernego grona osób. Nie bylibyśmy sobą jakbyśmy nie poprosili ich o wyrażenie swojego zdania. W odpowiedzi usłyszeliśmy tylko: „fajne” oraz „chciałbym mieć”.
Prawa strona Hondy CR-V II z zamontowanym siłownikiem maski
Lewa strona Hondy CR-V II z zamontowanym siłownikiem maski