Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Honda e BEV 154 KM Advance - Wszystko już było. A nie, poczekaj


Robert Lorenc


Honda e BEV 154 KM Advance

Osobom, które nawet okazjonalnie interesują się motoryzacją, Honda praktycznie od zawsze kojarzyła się z silnikami benzynowymi które lubią obroty. Otrzymały one nawet, ze względu na przesunięte – w stosunku do silników innych producentów – czerwone pole na obrotomierzu, pieszczotliwą nazwę „szlifierek”. Jednak i Honda poddała się zmieniającym trendom i wprowadziła do sprzedaży model elektryczny – Hondę e. Sprawdźmy, czy poszła utartym szlakiem, czy postanowiła wytyczyć swój w elektromobilności.

Projektanci Hondy e zderzyli ze sobą dwa światy. Z zewnątrz stylizowany jest on na model retro w nowej odsłonie, z szybami bocznymi

pozbawionymi ramek, chowającymi się klamkami, czy okrągłymi reflektorami. Wnętrze natomiast przypomina centrum dowodzenia szalonego informatyka, gdzie cała przednia deska jest wielkim ekranem, a po prawdzie kilkoma połączonymi. Jakby jeszcze komuś było mało, to lusterka również zostały zastąpione kamerami i ekranami, i to w standardzie. Niejako dla kontrastu znalazły się miejsca z drewnianym wykończeniem. Muszę przyznać, że nie jestem entuzjastą wszechobecnych ekranów (również dotykowych), bo niejednokrotnie komunikaty wyświetlane na nich, szczególnie w trakcie prowadzenia, odciągają uwagę od drogi i trzeba nauczyć się ignorowania niektórych ich wskazań. W Hondzie e to wrażenie było mi obce i do tej pory nie wiem, czy to dzięki ich przemyślanej konstrukcji, czy też ja już nauczyłem swój organizm tak selektywnego skupienia.

O ile ze znalezieniem wygodnej pozycji za kierownicą nie będziesz miał problemu, to już osoby które chciałbyś przewieźć na tylnej kanapie z pewnością nie będą wychwalać zbyt dużej ilości miejsca. Nie to że jest ciasno, bardziej nazwałbym ten stan rzeczy kompaktowym. Jest wystarczająco, ale żeby było w miarę wygodnie do dyspozycji będą mieli maksymalnie dwie pozycje. Tylna kanapa posiada również inną elastyczność, niż przednie fotele. Jest od nich dużo bardziej miękka, jakby ktoś przeniósł ją z Wartburga 353 lub Poloneza. Taką miałem retrospekcję.

Czas na jazdę. Hondą e możesz poruszać się w jednym z dwóch trybów: Normal (domyślny) oraz Sport. Już ten pierwszy daje sporo radości i śmiem twierdzić, że przy dłuższym użytkowaniu Hondy e możesz w ogóle zapomnieć o istnieniu drugiego. Poruszanie się po mieście jest komfortowe, a manewrowanie, nawet w ciasnych uliczkach, nie powoduje zwiększenia pulsu. Prowadzenie jej to przyjemność, a jej dosyć sztywno zestrojone zawieszenie tylko potęguje to doznanie, oczywiście jeżeli posiadasz jakiekolwiek umiejętności, a nie znalazłeś prawo jazdy w chipsach. Zachowanie Hondy e jest przewidywalne, a systemy niwelujące ułomności
kierowcy nie są natarczywe w swym działaniu. W zasadzie poruszając się nią z prędkością do 70 km/h można zapomnieć, że w ogóle zostały zamontowane. Jeżeli ją przekroczymy da się odczuć delikatną zmianę w charakterze prowadzenia, jakby pojawiło się czujne oko rodzica bacznie obserwujące – ale nie ingerujące bez potrzeby – co też robimy. Elastyczność jest bardzo dobra i dostępna w całym zakresie prędkości z którą możemy – zgodnie z przepisami – poruszać się po mieście. Podawane przez Hondę przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynoszące 8,3 sekundy jest mylące. Ponieważ - to moje subiektywne odczucie, a nie poparte wskazaniami przyrządów - 80 km/h osiągamy szybciej niż zdążylibyśmy kichnąć, a zdecydowana część sekund pokazanych w specyfikacji upływa na przyspieszaniu od 80 do 100 km/h. Jednym z elementów świadomego poruszania się samochodem elektrycznym jest korzystanie z odzyskiwania energii przy hamowaniu i maksymalne wykorzystywanie go do zwiększenia zasięgu. W Hondzie e możesz to robić na dwa sposoby: regulując jego moc łopatkami przy kierownicy, jednak zakres jest niewielki i raczej symboliczny lub włączając przycisk z narysowanym na nim butem na pedale (znajduje się poniżej przycisków skrzyni biegów), który został nazwany Single Pedal Control. W zamyśle aktywowanie go ma spowodować możliwość prowadzenia samochodu bez konieczności korzystania z pedału hamulca. W praktyce zwiększa on znacznie rekuperację, czyli poziom odzyskiwania energii i działa sprawnie, jednak moja psychika nie pozwoliła mi na całkowite zawierzenie mu i bezgraniczne porzucenie pedału hamulca. Nie i koniec. Projektanci zbytnio napracowali się nad zewnętrznym wyglądem Hondy e, żeby chwilowa niedyspozycja (o ile takowa by zaistniała) tego systemu spowodowała, że musiałaby ona zostać odtransportowana do zakładu blacharsko-lakierniczego. Niestety projektanci Hondy e nie wykazali się skupieniem we wszystkie dni kiedy nad nią pracowali. Wybierając samochód elektryczny nastawieni jesteśmy na wszechogarniającą nas ciszę w trakcie jazdy. W Hondzie e co prawda nie atakuje nas ponadnormatywna kanonada dźwięków, ale oczekiwałem więcej i wytłumienie kabiny, to jeden z nielicznych elementów, które Honda powinna poprawić. Honda e nie posiada lusterek zewnętrznych. Zostały one zastąpione kamerami, a obraz z nich wyświetlają monitory zainstalowane we wnętrzu pojazdu. Dla mnie umiejscowienie monitorów jest niefortunne, bo – widok z lewej kamery – zasłaniałem sobie dłonią praktycznie przez cały czas. Zdecydowanie powinny być umieszczone wyżej lub wolałbym pozostawienie klasycznych lusterek i to nawet uwzględniając fakt, że obecne rozwiązanie lepiej sprawdza się przy złych warunkach atmosferycznych, jak również Honda zastosowała wspomagacz dla kierowców mających problem z właściwym określeniem odległości. Otóż kiedy włączymy migacz, na ekranie pojawiają się dwie pomocnicze linie ułatwiające nam określenie miejsca zbliżającego się pojazdu.

Honda e BEV 154 KM Advance
Jestem coraz większym zwolennikiem przyciskowej skrzyni biegów w jaką została wyposażona Honda e. To bardzo wygodne rozwiązanie, szczególnie w trakcie manewrowania kiedy co po chwilę zmieniamy kierunek jazdy. Naciskamy przycisk i jedziemy do przodu, zatrzymujemy się, wciskamy inny i już poruszamy się do tyłu. Rewelacja. Aczkolwiek dzięki bardzo małemu promieniowi skrętu - na co z pewnością miało wpływ zastosowanie napędu na tylne koła - rzadkie będą sytuacje kiedy będziesz używał przycisków skrzyni biegów jak klawiatury komputera. Parkowanie dzięki czujnikom i kamerom odbywa się bezstresowo. Co prawda tylna kamera delikatnie przekłamuje odległość, ale na naszą korzyść. Kiedy twierdzi że nie pozostał ci już nawet centymetr do przeszkody, faktycznie masz ich jeszcze około dwudziestu do wykorzystania.

Chcąc jeździć normalnie, czyli zgodnie z chwilowym zapotrzebowaniem na drodze i własnym widzimisię, a nie według wszelakich sztuk ecodrivingu, musisz pogodzić się ze „spalaniem” w okolicach 23 kWh. Obiecywane przez Hondę średnie zużycie energii poniżej 18 kWh jest realne, jednak aby je uzyskać musisz jeździć w sposób najbardziej oszczędzający energię i nie przesadzać z ogrzewaniem. Za to poboru energii przez klimatyzację nie musisz się aż tak obawiać, bo jest ona zdecydowanie mniej energochłonna.






O ile wyposażenie Hondy e, to prawie 100 pozycji (w bazowej wersji), to jej cennik jest bardzo krótki i składa się tylko z dwóch: wersji Base 136 KM wycenionej na 155 200 PLN oraz Advance 154 KM za 168 200 PLN którą testowałem.

Honda przy projektowaniu modelu e postanowiła nie ścigać się z innymi producentami, a wytyczyć własną ścieżkę. Nie upodobniła jej do pozostałych modeli, które ma w swojej ofercie. Nie zaprojektowała również wielozadaniowego modelu, który w zamyśle ma mieć „trasowy” zasięg, możliwość wykonania nim przeprowadzki i dodatkowo osiągi zbliżone do wyścigówki. Postanowiła pójść swoją drogą. Czy takie podejście przypadnie do gustu klientom? Czas pokaże, jednak każdy kto zastanawia się nad samochodem którego codziennym środowiskiem będzie ruch miejski warto aby sprawdził, czy jego ideał nie został już wyprodukowany i nie znajduje się w salonie Hondy.
















Honda e BEV 154 KM Advance Honda e BEV 154 KM Advance Honda e BEV 154 KM Advance Honda e BEV 154 KM Advance Honda e BEV 154 KM Advance Honda e BEV 154 KM Advance Honda e BEV 154 KM Advance


Podziel się:




Czerwiec 2021

Robert Lorenc

Dziękuję firmie Krężel & Krężel – Autoryzowanemu Dealerowi Hondy - za udostępnienie samochodu do testu.

Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi