Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych, zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj. Zamknij

logo kdk.pl
Testy Tech Historia Prawo Felietony Gazeta ikona szukaj
Testy Tech Historia Prawo Felietony Ekomoto Inspiracje KATALOG FIRM Cennik logo KATALOG dla kierowców SZUKAJ






Test

Mercedes-Benz S560 Coupe – Kiedy prezes woli prowadzić osobiście



Mercedes-Benz S560 Coupe

Z czym nam się kojarzy S-klasa? Przede wszystkim z niebiańskim komfortem oraz olbrzymią przestrzenią na tylnej kanapie. W skrócie – idealne auto dla prezesa. A co jeśli prezes lubi sam prowadzić? Wtedy często wybiera Klasę S Coupe. W tej sytuacji traci co prawda trochę miejsca z tyłu, ale zyskuje przepiękną linię coupe.

To im się udało!
O wyglądzie Klasy S Coupe można byłoby napisać książkę, a lista osób, która obejrzała się za tym autem – nigdy by się nie skończyła. Auto prezentuje się dostojnie i z olbrzymią klasą. Gdzieniegdzie minimalnie sportowo, ale z całą pewnością dominuje jednak elegancja. Wygląd to oczywiście kwestia gustu, jednak mogę przypuszczać, że większość osób chętnie widziałaby ten model u siebie w garażu. Świadczy o tym np. wcześniej wspomniane bardzo duże zainteresowanie przechodniów.

Projektanci Mercedesa chyba również są zadowoleni, ponieważ ostatnio przeprowadzony facelifting mało co zmienił. Delikatnie przeprojektowano lampy oraz zderzaki.

Przód auta zdominowany jest przez duży grill, którego wypełnienie przypomina diamenty. Z kolei w przednich reflektorach spotkamy
kryształy Swarovskiego. Jesteście ciekawi, ile dopłacicie za ten dodatek? Prawie 16 tys. zł! W S-klasie wyposażenie dodatkowe kosztuje krocie.

Najlepiej to auto prezentuje się z profilu. Biały lakier w połączeniu z grafitowymi felgami oraz chromowanymi dodatkami wygląda wyśmienicie. Do tego wolno opadająca linia dachu, lekko zadarty kufer i małe szyby. Gdyby tego było jeszcze mało, Mercedes zafundował kolejny ciekawy element, a właściwie jego brak – mowa o słupku B.

Przechodzimy do tyłu, który zwieńcza cały projekt nowymi światłami wykonanymi w technologii OLED. Nie mogę zapomnieć jeszcze o poczwórnym wydechu, z którego w trybie sportowym wydobywa się basowy gang ośmiu cylindrów. Nie spodziewałem się, że auto bez AMG w nazwie będzie tak chętnie strzelać z wydechu – odrobina sportu musiała się jednak znaleźć w tym coupe.

Idealne na długie podróże
We wnętrzu natomiast rządzi wyłącznie luksus. Materiały wykończeniowe prawie wszędzie są najwyższej klasy. Niestety, razi obecność błyszczącego plastiku, który zdążył się już porysować. To jednak nie jest najgorsze – gorszy jest podłużny „diament” pośrodku konsoli. Nie dość, że w dotyku czuć słabe wykonanie tego elementu, to o jego spójności z całym wnętrzem nie wspominam – wygląda po prostu tandetnie.

Na szczęście dalej jest już tylko lepiej. Kierownica świetnie leży w dłoni, choć i do niej mam małe zastrzeżenia. Dokładniej to do gładzików znajdujących się na niej. Precyzja ich działania zostawia wiele do życzenia. Po dłuższym czasie pewnie przyzwyczaiłbym się do nich, jednak po flagowym coupe spodziewam się doskonałości w każdym calu.

Złego słowa nie powiem natomiast na pewno o fotelach. Są podgrzewane, wentylowane, a dodatkowo oferują funkcję masażu. Nie zapomniano również o elektrycznej regulacji w wielu płaszczyznach, więc każdy – bez względu na swoją sylwetkę – znajdzie coś dla siebie. Dłuższa trasa spędzona na tych fotelach jest odpoczynkiem, a nie karą. Całą podróż umili też rozpylany we wnętrzu zapach oraz znakomity system nagłośnienia Burmester.

Jazda tym autem kompletnie nie męczy – wpływ na to ma niezliczona ilość asystentów. Aktywny tempomat czy system

naprowadzania na pas ruchu to już standard. Poliftingowa „eska” wprowadza asystenta zmiany pasa ruchu. Wystarczy tylko włączyć kierunkowskaz, a reszta dzieje się sama. Samochód sprawdza, czy może bezpiecznie wykonać manewr i jeśli sytuacja na drodze na to pozwala, to delikatnie skręci kierownicą, nakierowując nas na nowy pas ruchu. Gdy już się na nim znajdziemy, wystarczy tylko wyłączyć kierunkowskaz. Człowiek za kierownicą coraz mniej zaczyna być potrzebny… Miejmy jednak na uwadze, że jest to tylko asystent, który nas wspiera, a nie zastępuje – nie można mu ufać w 100%.

Bardzo przydatnym rozwiązaniem jest dach panoramiczny „MAGIC SKY CONTROL”. Wystarczy jedno naciśnięcie przycisku, aby dach się przyciemnił. W drugą stronę działa to oczywiście tak samo. W słoneczne dni ogranicza nagrzewanie się wnętrza, jednak cena za ten wynalazek – wynosząca ponad 22 tys. zł – może równie szybko ostudzić nasz zapał.

Małe okna z zewnątrz wyglądają świetnie, natomiast od wewnątrz pogarszają widoczność. Uczucie klaustrofobii jest szczególnie odczuwalne na tylnej kanapie. Z parkowaniem nie ma na szczęście najmniejszego problemu, bo do pomocy mamy system kamer 360, czujniki parkowania oraz asystenta, który zaparkuje za nas.

Miejsca z przodu nikomu nie zabraknie. Z tyłu jest natomiast zdecydowanie mniej przestrzeni. Mimo wszystko 4 osoby o wzroście 190 cm bez problemu zmieszczą się w kabinie.

Bagażnik pomieści natomiast 400 litrów – na weekendowy wyjazd we dwoje powinien wystarczyć.



Mercedes-Benz S560 Coupe Mercedes-Benz S560 Coupe Mercedes-Benz S560 Coupe Mercedes-Benz S560 Coupe Mercedes-Benz S560 Coupe Mercedes-Benz S560 Coupe Mercedes-Benz S560 Coupe















Listopad 2018

Maciej Nowak


Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.

Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego:


POBIERZ NUMER




Warte uwagi