Wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies) w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem ze strony. Stosowane przez nas pliki typu cookies umożliwiają: utrzymanie sesji Klienta (także po zalogowaniu), dzięki której Klient nie musi na każdej podstronie serwisu ponownie się logować oraz dostosowanie serwisu do potrzeb odwiedzających oraz innych osób korzystających z serwisu; tworzenie statystyk oglądalności podstron serwisu, personalizacji przekazów marketingowych,
zapewnienie bezpieczeństwa i niezawodności działania serwisu. Możesz wyłączyć ten mechanizm w dowolnym momencie w ustawieniach przeglądarki. Więcej tutaj.
Jeszcze kilka lat temu rodzinna wyprawa z Krakowa nad polskie morze była prawdziwym koszmarem – długie godziny spędzone w aucie, objazdy, korki, „dziurawe” drogi. Teraz sytuacja się trochę poprawiła, ale wciąż, aby dostać się z południa na północ Polski, musimy spędzić kilka godzin w samochodzie. Czy zatem Citroen C3 Aircross, którego naturalnym środowiskiem jest miasto, sprawdzi się w nowej roli?
TRZY CYLINDRY? TO NIE MOŻE SIĘ UDAĆ…
Pod maską testowanego Citroena C3 Aircross pracuje benzynowa jednostka 1.2 PureTech o mocy 110 KM współpracująca z automatyczną skrzynią biegów. Tandem teoretycznie
idealny do miasta – automat umili nam poranne korki, a silnik zapewni wystarczającą dynamikę. Ale jak to się sprawdza na trasie?
Auto oczywiście nie jest demonem mocy i przy wyższych prędkościach czuć, że „nie zbiera się” tak dobrze jak przy niższych. Przyczynia się do tego na pewno duża powierzchnia czołowa. Powyżej 120 km/h auto się rozpędza i rozpędza, i rozpędza… Trochę to trwa. Wyprzedzanie kilku TIR-ów na raz bym sobie odpuścił.
Pozytywnym zaskoczeniem jest natomiast skrzynia biegów. Przy dynamicznym ruszaniu potrzebuje trochę czasu na załączanie kolejnych przełożeń, ale potem jest już tylko lepiej. Dobrze „rozumie” zamiary kierowcy i przy próbie wyprzedzania chętnie zrzuca biegi. Ostatni, szósty bieg, jest wystarczająco „długi” jak na mieszczucha.
Przy 140 km/h wskazówka obrotomierza wskazuje 3 tys. obr./min. Spalanie podczas trasy Warszawa-Kraków wyniosło 7,5 litra na 100 km, więc patrząc z tej perspektywy – 1.6 HDI na pewno byłby lepszym wyborem.
Hałas w kabinie jest na akceptowalnym poziomie. Mogłoby być lepiej, ale przecież crossoverem segmentu B nie wybieramy się często w dalszą
podróż. Doskwierać może też dźwięk silnika przy prędkościach autostradowych.
C3 Aircross zawieszony jest dość twardo jak na Citroena. W trasie na równych drogach sprawdza się to jednak znakomicie. „Podwyższone C3” nie przechyla się nadmiernie na zakrętach, co wcześniej było zmorą tego francuskiego producenta. A układ kierowniczy? Znam bardziej precyzyjne, ale patrząc na przeznaczenie tego auta – jest w porządku. Jego współpraca z zawieszeniem daje pozytywne efekty, dzięki czemu nie boimy się pokonywać kolejnych zakrętów.
POZOSTAŁOŚCI Z MINIVANA
Wnętrze jest dość praktyczne i przemyślane. Znajdziemy tu sporo kieszeni i półek do odłożenia np. telefonu. Siedzi się wysoko, co poprawia widoczność w każdym kierunku. Po przejechaniu ponad czterogodzinnej trasy nie bolą nas plecy. Boli za to co innego. Lewy łokieć niestety spoczywa na twardym podłokietniku. Z prawej strony jest dużo lepiej – kapitański podłokietnik jest bardzo komfortowy.
Gwarancja niezależności testu.
Oznacza ona, iż test nie był inspirowany, sponsorowany, sprawdzany oraz korygowany w jakikolwiek sposób przez firmy czy też osoby powiązane z testowanym produktem. Nie miały one również wpływu na jego kształt oraz formę.
Tekst pochodzi z poniższego numeru miesięcznika motoryzacyjnego: